Żużel. Czarna środa w Danii - mnóstwo upadków, zawodnicy w szpitalach. Duński żużlowiec wyjaśnia, co jest problemem

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Rasmus Jensen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Rasmus Jensen

Takie dni zdarzają się bardzo rzadko. Pięciu żużlowców zostało przewiezionych do duńskich szpitali wskutek upadków w trzech meczach Metal Speedway League. Rasmus Jensen zauważył aspekt, który może powodować mniejsze bezpieczeństwo na torach w Danii.

Rohan Tungate i Kenneth Hansen po meczu w Holsted, Kai Huckenbeck po spotkaniu w Brovst i Linus Sundstroem po zawodach w Fielsted - ci wszyscy żużlowcy trafili do szpitali w trakcie jednej kolejki, a spotkanie Team Fjelsted - GSK Liga przerwano po upadkach w jednym wyścigu Nikolaja Buska Jakobsena i Petera Kildemanda.

Mecz w Brovst, po którym helikopter przyleciał po Huckenbecka, był opóźniony o ponad godzinę ze względu na przeciągające się prace torowe. Tory w Danii często są dużo bardziej grząskie niż te w Polsce, a widok zbronowanej nawierzchni na pięć godzin przed startem meczu niezależnie od prognoz pogody nie jest niczym nadzwyczajnym.

Taki bilans "czarnej środy" w Danii może szokować. "Zbyt wiele upadków w Danii tego dnia. Potrzeba lepszego sprzętu do przygotowania toru lub większych jaj do tego, by odwoływać zawody dzień wcześniej" - napisał Rasmus Jensen na Twitterze. Wtórował mu Szwed Oliver Berntzon. "Zastanawiam się, czy oni teraz zdają sobie sprawę po tym, jak pięciu (?) żużlowców musiało ostatniej nocy udać się do szpitala, że nie powinno się jeździć na takich g*****ch torach dlatego, bo pogoda jest ok w tym momencie. Jeśli tor jest niebezpieczny, zawsze nie jedziemy. Bezpieczeństwo przede wszystkim".

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy możemy zmienić przepisy tak, żeby wyprzedzanie stało się bardziej atrakcyjne?

O bliższe wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Rasmusa Jensena. - Nie jestem tutaj w stu procentach pewien czy w każdym z przypadków winien był tor, oczywiście mogą to być incydenty związane z sytuacjami torowymi. Ja nie oglądałem dwóch innych meczów poza moim, urywki pozostałych spotkań widziałem tylko w social mediach - powiedział Rasmus Jensen, zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk, który w środę zdobył 12 punktów i bonus dla Holsted Tigers w rozmowie z WP SportoweFakty.

Mimo wszystko są różnice w podejściu do bezpieczeństwa na torze w Polsce i w Danii. - Według mnie różnica jest taka, że w Polsce dużo częściej odwołuje się mecze wówczas, gdy prognozy pogody są niekorzystne. Decyzje w waszym kraju podejmowane są szybciej, w Danii czeka się często do końca i to chyba zła praktyka, bo według mnie nie powinno się podejmować decyzji godzinę przed zaplanowanym meczem, a wcześniej, jak jest tylko taka możliwość. Częściej jeździ się w niesprzyjających warunkach. Nie wiem czy w ogóle jest jakaś debata na ten temat w Danii, by nie jeździć w niesprzyjających warunkach - zauważył Jensen.

Tak duża liczba kontuzji może mieć negatywny wpływ na rozwój Metal Speedway League, która w ostatnim czasie rozbudowuje swoją liczebność. W tym sezonie startuje w niej aż osiem drużyn. - Niestety nie wierzę w to, że cokolwiek się tutaj zmieni, chociaż bardzo bym tego chciał - przyznał Jensen.

Czytaj także: 
Nowe informacje o Szombierskim 
Polskich juniorów czeka poprawka? 

Komentarze (2)
avatar
speed01
14.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem są zatkane rury. 
avatar
ADASOS
14.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko zadaszone tory ( a nie trybuny)mogą spowodować rozwój żużla. Żadne plandeki a tym bardziej odwoływanie nie poprawi opinii o speedwayu. Czytaj całość