Po pierwszych kolejkach sezonu 2021 ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz wydawał się głównym kandydatem do spadku. Takich opinii było szczególnie dużo po wysokiej porażce w Toruniu i przegranej na własnym torze z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Teraz ekipa Janusz Ślączki ma na koncie trzy punkty. O jeden mniej od eWinner Apator i jeden więcej od Marwis.pl Falubazu.
- Jest jednak w zdecydowanie najlepszej sytuacji, bo zdobyła je na drużynach z ligowej czołówki. Tymczasem zielonogórzanie i torunianie punktowali na własnym torze i to z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Falubaz i Apator są teraz na musie. Jedni i drudzy wiedzą, że trzeba urwać coś komuś z czołówki, bo może zdarzyć się tak, że GKM-owi do utrzymania wystarczy pokonanie tych rywali na własnym torze. Nawet bez punktów bonusowych - zauważa Jacek Gajewski.
Były menedżer klubu z Torunia dodaje, że sytuacja Falubazu i Apatora może skomplikować się jeszcze mocniej w najbliższy piątek. - Jeśli GKM wygra z Fogo Unią, to może nie będzie jeszcze pewne utrzymania, ale bardzo mocno się do niego przybliży. Wtedy będą na wielkim plusie. Dla mnie taki scenariusz wcale nie jest wykluczony. W Grudziądzu wróciło życie. Dużo zrobili, żeby stanąć na nogi. Zakontraktowanie Pawła Miesiąca było dobrym ruchem. Poza tym pomogli także Kennethowi Bjerre. Mają wyrazistego lidera, a równo jedzie Przemysław Pawlicki. Do tego dochodzi niezła dyspozycja juniorów. Mają całkiem sporo atutów. Jeśli chodzi o ostatni mecz, który zakończył się remisem, to mam wrażenie, że bardziej zremisował go Motor. GKM miał wielką szansę, żeby wygrać - przyznaje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Stabilizacja u Szymona Woźniaka. Do każdego meczu podchodzi, jak do pierwszego w sezonie
Nasz ekspert zwraca również uwagę, że z grona trzech drużyn walczących o utrzymanie, grudziądzanie jako jedyni wykorzystują szanse. Wprawdzie Betard Spartę pokonali w bardzo szczęśliwych okolicznościach, ale za chwilę nikt nie będzie już o tym pamiętać. O Falubazie i Apatorze nie można powiedzieć tego samego.
- Zielonogórzanie mieli swoją okazję w Częstochowie, ale nie zdobyli punktów. Apator miał ją w Lesznie, bo trafili na słaby dzień Jasona Doyle'a. W przypadku obu drużyn mówiło się dużo o dobrym stylu. Z tego nie ma jednak punktów. Te w starciach z wyżej notowanymi drużynami zdobył właśnie GKM - przyznaje Gajewski.
Były menedżer klubu z Torunia nie ma wątpliwości, że walka o utrzymanie w PGE Ekstralidze będzie pasjonująca. Piątkowy mecz GKM-u z Fogo Unią to pierwsze ważne wydarzenie dla układu tabeli. Kolejnym będzie domowe starcie Marwis.pl Falubazu z Betard Spartą, do którego dojdzie 30 maja.
- Niezwykle ważna będzie także rywalizacja zielonogórsko - toruńska, do której dojdzie 6 czerwca. Obie drużyny mają, o czym myśleć. Na razie większy problemy ma Falubaz, ale Piotr Żyto, choć czasami bywa impulsywny, to jest także bardzo cierpliwy. Na pewno zrobi wszystko, żeby pomóc drużynie. Kluczem jest lepsza postawa Piotra Protasiewicza i Mateja Zagara. To w nich są największe rezerwy. Jeszcze raz jednak powtórzę, że na razie Falubaz i Apator wykonali swój plan minimum, a GKM jako jedyny zrobił coś ekstra - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Gała zdradził, kiedy wróci na tor
Vaculik przyznał się do błędu