Żużel. Tomasz Gollob broni GKM-u Grudziądz! Chodzi o silniki Ryszarda Kowalskiego

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

- Wydaje mi się, że z igły stały się widły i takich rzeczy nie powinno być - powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ Tomasz Gollob. Mowa tu o sytuacji z Ryszardem Kowalskim, który zerwał współpracę z ekstraligowym klubem.

Dzień po piątkowym spotkaniu ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz z Fogo Unią Leszno tuner Ryszard Kowalski przekazał na Facebooku, że: "W związku ze złamaniem warunków umowy, współpraca firmy RK Racing z jednym z klubów PGE Ekstraligi została zerwana".

Z naszych informacji wynikało, że w tym przypadku chodziło o zespół ZOOleszcz DVP Logistic GKM-u. Teraz do tej sytuacji postanowił odnieść się Tomasz Gollob, który w przeszłości startował zarówno w ekipie z Grudziądza, jak i korzystał z usług Ryszarda Kowalskiego.

- W tej sprawie potrzeba trochę spokoju. Tak naprawdę my nie wiemy dokładnie, jakie te warunki były. W związku z tym, że były to zawody drużynowe, to cały czas wyobrażam sobie, że użyczenie sprzętu nie robi takiej dużej różnicy czy wrażenia. Tak naprawdę, to powinny wypowiedzieć się dwie strony: klub i pan Ryszard Kowalski. Trudno podważać umowy, które są między klubem a tunerem. Apelowałbym o spokój, dlatego że, jest to coś, co decyduje o wyniku klubu, a z drugiej strony mamy zawodników, którzy chcą bronić tego wyniku dla swojego klubu - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Michelsen, Czugunow, Noskowicz i Gajewski gośćmi Musiała

- Wydaje mi się, że z igły stały się widły i takich rzeczy nie powinno być. To powinno być bardziej obiektywne i jeżeli walczymy dla zespołu, to walczymy wszyscy. Niejednokrotnie użyczałem też swój sprzęt, silniki. Każdy z zawodników ma jakieś możliwości dojścia do tunerów. To nie jest szerokie spektrum. Nie mamy dzisiaj 10-20, tylko 2-3 tunerów, którzy się liczą - dodawał Gollob.

- Apelowałbym o rozwagę i spokój, bo można narobić jeszcze większego bałaganu między zawodnikami, tunerem i klubem. Wiem, o co Grudziądz jechał. Jechał o zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem, jakim jest Unia Leszno. Poszły wszystkie ręce na pokład. Z jednej strony rozumiem jako zawodnik, że podszedłbym do kolegi z prośbą o pożyczenie silnika na bieg, i jeśli by mi odmówił, to bym poczuł się źle. Ja wielokrotnie pożyczałem i nie było z tego tytułu problemu. Pan Ryszard Kowalski też ma jednak swój punkt widzenia - kontynuował mistrz świata z 2010 roku.

- Trzeba to wyważyć, bo co się stanie, kiedy tuner rzeczywiście wycofa się z tej współpracy z klubem, a pośrodku jest zawodnik. Zawodnik nie ma gdzie pójść naprawiać te silniki czy kupować je. Nie ma na tyle tunerów i nie ma czasu, żeby zmieniać jednostki napędowe. Wyobrażam sobie, że Ryszard Kowalski nie dopuści do tego, aby klub został bez silników - zakończył Gollob.

Zobacz także:
- Landshut Devils - Kolejarz Opole. Niemcy bez wyraźnego lidera. Goście stanowili monolit [NOTY]
Prezes Kolejarza Opole wydał oświadczenie. "Jest nam przykro, że zrobiono z nas kozła ofiarnego"

Źródło artykułu: