Żużel. "Teraz mam silniki, a nie kosiarkę". Tero Aarnio o zmianach po meczu z Kolejarzem Rawicz

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Tero Aarnio
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Tero Aarnio

Na ponowny występ Tero Aarnio w 2. LŻ czekało wielu kibiców. Wobec Fina stawiano spore oczekiwania, jednak jego wynik z Metaliką Kolejarzem Rawicz okazał się rozczarowujący. Sam zainteresowany przeprasza kibiców i mówi, że zlokalizował już problem.

[tag=9168]

Tero Aarnio[/tag] w sezonie 2019 był jednym z najlepszych zawodników na poziomie 2. Ligi Żużlowej. Doświadczony Fin praktycznie w pojedynkę bronił honoru Speedway Wandy Kraków, a sezon skończył na 4. miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w rozgrywkach (średnia biegopunktowa na poziomie 2,235). Stąd też zaskoczeniem był fakt, iż nie znalazł on zatrudnienia w polskiej lidze na sezon 2020 (więcej na temat ubiegłego roku mówił w wywiadzie dla WP SportoweFakty, który dostępny jest TUTAJ).

Wydawało się, że mimo rocznej przerwy od rywalizacji na najwyższym poziomie Tero Aarnio ma papiery, aby być liderem SpecHouse PSŻ-u Poznań. Okazję do pokazania swoich umiejętności otrzymał już w drugim meczu poznańskiej ekipy, jednak nie był to występ, którym zachwycił polskich fanów. W pięciu startach zdobył 4 punkty i 2 bonusy. To wynik dużo poniżej stawianych, wobec niego oczekiwań. Zresztą, sam zawodnik zdaje sobie z tego sprawę.

- To nie było to czego się spodziewałem. Jestem rozczarowany swoim debiutem w poznańskiej drużynie. Czuję, że gdyby to był mój normalny występ, to mogłem odmienić ten mecz - skomentował swój występ w rozmowie z WP SportoweFakty Tero Aarnio.

ZOBACZ WIDEO Mechanicy Czugunowa zapowiedzieli, że się zwolnią. Zawodnik Sparty tłumaczy dlaczego

Aktualny indywidualny mistrz Finlandii przyznaje, że miniony występ to nie był szczyt jego możliwości. Sam wie na co go stać i co najważniejsze, zlokalizował już problem słabszej dyspozycji.

- Czuję, że nadal jestem tym samym zawodnikiem co w sezonie 2019, a może nawet i lepszym. Wcześniej dużo ćwiczyłem indywidualnie, a to było dopiero moje pierwsze spotkanie. Na początku tego roku zmieniliśmy konfigurację silnika i podczas spotkania okazało się, że nie radziły sobie one najlepiej. W obu jednostkach mieliśmy ten sam problem i niestety w trakcie meczu nie mogliśmy nic z tym zrobić. Teraz już wróciliśmy do ustawień jakich używałem wcześniej - skomentował Fin.

Tero Aarnio wierzy, że będzie miał okazję pokazać się polskim kibicom ze swojej najlepszej strony. Co więcej, zapewnia, iż teraz będzie szybki, tak jak do tego już wcześniej przyzwyczaił.

- Miałem problemy sprzętowe i przepraszam fanów, że nie pojechałem tak jak potrafię. Następnym razem pokażę na co mnie stać, tak samo jak w sezonie 2019. Czuję tę różnicę kiedy teraz mam silniki, a nie kosiarkę jak w pierwszym meczu - podsumował Aarnio.

W najbliższą niedzielę SpecHouse PSŻ zmierzy się na swoim torze z 7R Stolaro Stalą Rzeszów.

Zobacz także: Ważna decyzja Stali Gorzów
Zobacz także: Nowy terminarz 2. LŻ

Źródło artykułu: