Żużel. Przemysław Termiński wskazuje przyczyny kolejne pięknej porażki. Mówi, gdzie Apator może w końcu wygrać
- Wstydu nie ma. Zdobyte 40 punktów w Gorzowie, gdzie są mistrzowskie aspiracje pokazują, że potrafimy pojechać. Mam nadzieję, że za tydzień w Zielonej Górze osiągniemy optimum naszej formy - mówi po porażce ze Stalą 40:50 Przemysław Termiński.
Właściciel toruńskiego klubu zwraca uwagę, że jak udało się odbudować formę Chrisa Holdera, który ostatnio pojechał słabsze dwa mecze, to tym razem nie zapunktował Adrian Miedziński. - Ciężko się zsynchronizować wszystkim naszym zawodnikom, żeby wypalili w jednym meczu na wyjeździe razem. Jak Adrian jedzie, to Chris prezentuje się gorzej. W tym meczu było odwrotnie. Zawsze coś. W Gorzowie zabrakło punktów Adriana Miedzińskiego, który nie był w stanie wyprzedzać juniorów gospodarzy. Nie wygląda to dobrze, choć starał się bardzo. Miał upadek nie zawiniony przez siebie. Po nim już mu zupełnie nie poszło - ubolewa Termiński.
- Brak naszych juniorów przyczynił się też do porażki. Kontuzja Lewandowskiego. Żupiński też nie był w stanie jechać w tym meczu. Na formacji juniorskiej też przegraliśmy minimalnie. Każdy punkt miał wpływ na końcowy wynik - dodaje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Mechanicy Czugunowa zapowiedzieli, że się zwolnią. Zawodnik Sparty tłumaczy dlaczegoCzy zatem w obliczu chimerycznej formy w meczach wyjazdowych Adriana Miedzińskiego, w Toruniu nie żałują trochę, że pozbyli się Tobiasza Musielaka, który bryluje w eWinner 1.Lidze? - Nigdy nie wiadomo, co byłoby, gdyby jeździł teraz u nas Tobiasz Musielak. Może też by miewał takie nierówne występy? To jest PGE Ekstraliga. To, że ten zawodnik świetnie jeździ w pierwszej lidze jest bardzo fajne. Być może w przyszłym roku będziemy go widzieli w PGE Ekstralidze. Natomiast, nie ma co spekulować, co by się dzisiaj wydarzyło, gdyby w naszym składzie jechał Musielak. Tego nie wiemy. Mleko jest już rozlane. Nie ma co żałować - odpowiada Przemysław Termiński.
Przed eWinner Apatorem Toruń arcyważny wyjazdowy mecz w Zielonej Górze. - To może być kluczowy pojedynek dla nas. Raz, że jest do zgarnięcia punkt bonusowy, a dwa nie ukrywam, że chcielibyśmy się tam pokusić o zwycięstwo. Falubaz jedzie u siebie, ale z tych drużyn, z którymi ostatnio mierzyliśmy się na wyjazdach, wygląda najsłabiej. Mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia damy radę postawić na nogi obu naszych juniorów, czyli Lewandowskiego i Żupińskiego, tak by jechać tam w optymalnym składzie. Udało nam się w tym tygodniu popracować nad Chrisem Holderem i poprawić jego sprzęt. Teraz to samo czeka nas w kontekście Adriana Miedzińskiego. Może za tydzień w Zielonej Górze osiągniemy optimum naszej formy - kończy właściciel toruńskiego klubu.
Zobacz także: Koszmarny wypadek w Gorzowie. Motocykl wypadł za bandę
Zobacz także: Prezes GKM-u o współpracy z Ryszardem Kowalskim
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>