Żużel. Menedżer Apatora wierzył do końca. Tłumaczy, czego zabrakło w Gorzowie
eWinner Apator Toruń powalczył z Moje Bermudy Stalą Gorzów, ale nie uniknął piątej porażki w PGE Ekstralidze. Zabrakło... tego samego co zwykle - jednego zawodnika.
- Do końca wierzyłem w zwycięstwo. Nawet w biegach nominowanych wierzyłem, że jeszcze jest szansa na wygranie spotkania - przyznaje Tomasz Bajerski w rozmowie z Radiem Zachód.
Torunianie ponownie pozostawili po sobie całkiem niezłe wrażenie. Nie zmienia to faktu, że ich piąta porażka w trwającym sezonie PGE Ekstraligi w piątkowy wieczór stała się faktem.
ZOBACZ WIDEO Kryzys formy u Chrisa Holdera. Skąd biorą się jego problemy?- Przegraliśmy mecz, a za ładną postawę i ładną jazdę punktów nie ma. Na szczęście będzie rewanż, w którym na pewno powalczymy i łatwo się nie poddamy - zapewnia Bajerski.
Dobrze wie, czego zabrakło eWinner Apatorowi Toruń, by na terenie wicemistrzów Polski pokusić się o punkty do ligowej tabeli.
- Po przegranym meczu nie można być zadowolonym. Jest OK, jeśli chodzi o drużynę. Walczymy, jest atmosfera, ale zawsze brakuje jednego zawodnika, by było dobrze - stwierdza Bajerski.
Zobacz też:
Żużel. Stal - Apator. Anioły znów uprzykrzały życie gwiazdom rywali. Nie zabrakło też jednak zawodów [NOTY]
Żużel. Tylko Przedpełski miał sposób na Zmarzlika. "Musiałeś mnie tu słyszeć!"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>