Wicemistrzowie Polski byli faworytem meczu z beniaminkiem i udowodnili to na torze. Może Moje Bermudy Stal nie zdominowała eWinner Apatora Toruń, ale ani przez moment nie musiała gonić za wynikiem, koniec końców triumfując na stadionie im. Edwarda Jancarza 50:40.
- Do końca wierzyłem w zwycięstwo. Nawet w biegach nominowanych wierzyłem, że jeszcze jest szansa na wygranie spotkania - przyznaje Tomasz Bajerski w rozmowie z Radiem Zachód.
Torunianie ponownie pozostawili po sobie całkiem niezłe wrażenie. Nie zmienia to faktu, że ich piąta porażka w trwającym sezonie PGE Ekstraligi w piątkowy wieczór stała się faktem.
ZOBACZ WIDEO Kryzys formy u Chrisa Holdera. Skąd biorą się jego problemy?
- Przegraliśmy mecz, a za ładną postawę i ładną jazdę punktów nie ma. Na szczęście będzie rewanż, w którym na pewno powalczymy i łatwo się nie poddamy - zapewnia Bajerski.
Dobrze wie, czego zabrakło eWinner Apatorowi Toruń, by na terenie wicemistrzów Polski pokusić się o punkty do ligowej tabeli.
- Po przegranym meczu nie można być zadowolonym. Jest OK, jeśli chodzi o drużynę. Walczymy, jest atmosfera, ale zawsze brakuje jednego zawodnika, by było dobrze - stwierdza Bajerski.
Zobacz też:
Żużel. Stal - Apator. Anioły znów uprzykrzały życie gwiazdom rywali. Nie zabrakło też jednak zawodów [NOTY]
Żużel. Tylko Przedpełski miał sposób na Zmarzlika. "Musiałeś mnie tu słyszeć!"