Żużel. Trener mistrzów Europy zadowolony ze swoich podopiecznych: Pokażą jeszcze, na co ich stać

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nikolaj Kokin
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nikolaj Kokin

5 czerwca, w Gdańsku, odbyły się pierwsze Mistrzostwa Europy Par do lat 19. Przy niedosycie polskich kibiców, pewne zwycięstwo odnieśli tam Łotysze, a ich trener po zawodach mówił, co pomogło jego podopiecznym w dobrej jeździe.

Szkolenie na Łotwie od wielu lat zmierzało w dobrym dla tego kraju kierunku. Lokomotiv Daugavpils zawsze posiada najszerszą kadrę juniorską, dlatego nie ma problemu z wyborem zawodników również do reprezentacji narodowej. Jej trenerem jest Nikołaj Kokin, który opiekuje się także jedynym łotewskim zespołem w polskiej lidze. Po zawodach, w których jego podopieczni zdeklasowali rywali w Gdańsku, miał powody do zadowolenia. Przypomnijmy, że kadra w składzie Ernest Matiuszonok, Francis Gust i Ricard Ansviesulis zdobyła 28 na 30 możliwych punktów, Polacy i Brytyjczycy, którzy rywalizowali o srebro, zgromadzili ich natomiast po 21.

Co miał do powiedzenia szkoleniowiec łotewskich juniorów po sobotnim sukcesie swojej reprezentacji i w czym tkwił klucz do tak wyraźnego triumfu?

- Oczywiście cały czas, praktycznie bez przerwy, trenujemy. W kalendarzu mamy dużo imprez, zwłaszcza rund Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Są również inne zawody. One na pewno pomagają chłopakom odpowiednio się rozwijać. Tor w Gdańsku też nam pasuje. Można powiedzieć, że jest on taki, jak u nas w domu, w Daugavpils. Wszystko było dopasowane, włącznie z motorami. Z chłopakami jeździliśmy na tym torze nie pierwszy raz. My przyjechaliśmy na te zawody spokojnie, na luzie. Nie było przed nimi żadnych nerwów. Cała drużyna ze spokojem pracowała na każdy punkt. Z pewnością chłopaki stworzyli mocny zespół - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Nikołaj Kokin.

ZOBACZ WIDEO: Złota Piłka dla Lewandowskiego? Co musi zrobić Polak, aby otrzymać wymarzone trofeum?

Cała łotewska drużyna zasłużyła na uznanie, jednak trudno nie wyróżnić tutaj jej lidera, Francisa Gusta, który w finałowym turnieju zdobył 17 punktów, a jedyny "zgubił" przyjeżdżając w trzecim biegu za kolegą z pary. Choć startował on wcześniej na gdańskim owalu, to nie robił tego częściej niż pozostali zawodnicy z drużyny.

- On jeździł już wcześniej na tym torze. W zeszłym roku na pewno startował na nim w lidze (zdobył 3 punkty w 5 biegach - przyp. red.). Na wiosnę trochę na nim również trenował. Był w stanie się do niego dopasować. Powtórzę jeszcze raz, że ten tor w Gdańsku jest podobny do naszego, dlatego chłopaki szybko znaleźli na nim odpowiednie ustawienia - dodał.

Przed Łotyszami kolejne szanse na medalowe zdobycze

W kalendarzu tegorocznych rozgrywek przed nami m.in. finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w Rydze. Czy biorąc pod uwagę formę Francisa Gusta, który pochodzi z Rygi oraz fakt, że razem z nim awans do tego turnieju uzyskał Ernest Matiuszonok, można sądzić, że Łotysze będą faworytami sierpniowych zawodów?

- Może się tak zdarzyć, choć to nie jest wszystko takie proste. W Rydze tak naprawdę nikt za często nie jeździ i Francis również startuje na tym torze mniej więcej tyle samo, co pozostali zawodnicy, którzy awansowali do tego finału. Może wcześniej uda mu się tam przyjechać na kilka treningów. A tak poza tym, to tam jest tor, na którym trzeba pracować. Jest on ciężki - powiedział Kokin, odnośnie finału IMEJ, zaplanowanego na 7 sierpnia.

Przy dobrej formie podopiecznych naszego rozmówcy, można się spodziewać następnych dobrych występów. Przed dwoma z nich (Gust i Matiuszonok) już niebawem kolejne ważne zawody w tym sezonie, czyli runda kwalifikacyjna IMŚJ. Przy awansie sześciu zawodników nikogo nie powinien zaskoczyć awans choć jednego do cyklu trzech tegorocznych finałów. Rezerwowymi w tych zawodach będą natomiast Ricard Ansviesulis i Daniił Kołodinski.

- Czego można życzyć? Przed nami następne zawody już 12 czerwca, czyli półfinał mistrzostw świata juniorów w Daugavpils. Tam będziemy mieć czterech zawodników - dwóch podstawowych i dwóch rezerwowych. Będą oni chcieli ponownie awansować do finałów. Przed nimi jeszcze dużo pracy i sporo zawodów, w których można jechać jak najlepiej.

Młodzieżowcy łotewscy korzystają bardzo na rozwiniętym systemie rozgrywek o DMPJ, o którym wspominał ich trener. W ubiegłym sezonie, w skróconym formacie, udało im się zdobyć brązowy medal w finale w Zielonej Górze. W tym roku również radzą sobie bardzo dobrze i pewnie wygrali swoją rundę eliminacyjną w grupie D, awansując do ćwierćfinałów. Wszystko jest zatem chyba na dobrej drodze, aby nadal byli oni w stanie osiągnąć dobry końcowy wynik w tych zmaganiach.

- Wszyscy widzą nasz skład. Tak możemy jechać. Tak naprawdę chłopaki pokażą jeszcze nieraz, na co ich stać - zakończył krótko i z uśmiechem Nikołaj Kokin.

Czytaj także:
Peter Kildemand wróci do jazdy jeszcze w czerwcu? Duńczyk zabrał głos
Więcej kibiców na meczach już w weekend? Kluby zamierzają wykorzystać furtkę

Komentarze (0)