Żużel. Unia powinna obawiać się Włókniarza. Trener wskazał, na kogo szczególnie muszą uważać

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od lewej): Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak i Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od lewej): Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak i Fredrik Lindgren

Napędzony czterema zwycięstwami z rzędu Eltrox Włókniarz Częstochowa jedzie w piątek do Leszna, by pokusić się o niespodziankę na terenie mistrzowskiej Fogo Unii. Zdaniem Jana Krzystyniaka, gospodarze mają kogo się obawiać.

Zwycięski marsz Eltrox Włókniarza Częstochowa zaczął się w Toruniu, gdzie zespół Piotra Świderskiego pokonał tamtejszy eWinner Apator 49:41. Później częstochowianie wygrywali kolejno z drużynami z Gorzowa (na wyjeździe), Grudziądza i Lublina (u siebie). Cztery zwycięstwa z rzędu sprawiły, że biało-zieloni awansowali w tabeli i są poważnym kandydatem do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce po zakończeniu rundy zasadniczej.

Na przeciwnym biegunie jest aktualnie Fogo Unia Leszno. Mistrzowie Polski bez znakomitej formacji juniorskiej nie są w tym roku już takimi dominatorami, jak w minionych latach. Za ekipą, którą dowodzi Piotr Baron trzy porażki z rzędu, ale, co ważne podkreślenia, wszystkie na wyjazdach z trudnymi rywalami. Unia przegrała we Wrocławiu, Lublinie i Gorzowie.

Janusz Kołodziej po spotkaniu z Moje Bermudy Stalą stwierdził, że powrót na własny tor powinien pomóc Unii, która potrzebuje zwycięstwa. Zdaniem Jana Krzystyniaka, byłego trenera zespołów z Leszna i Częstochowy, o to w piątek Bykom wcale nie będzie łatwo.

ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o chaosie i braku pewności siebie

- Patrząc na ostatnie wyniki tych drużyn wskażemy palcem na Włókniarza Częstochowa, który się mocno rozpędził i w tej chwili jest nie do zatrzymania. Natomiast po porażkach Fogo Unii i jeździe liderów, w Lesznie mogą mieć obawy, że będą mieli problem w tym meczu zwyciężyć. Wydaje mi się jednak, że Unia wymęczy tę wygraną - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Wszystko opiera się o formę Piotra Pawlickiego. Od niego będzie dużo zależało - zauważył Krzystyniak. Piotr Pawlicki ostatnich meczów w PGE Ekstralidze rzeczywiście nie zaliczy do udanych. W Gorzowie pokonał tylko Rafała Karczmarza. - Ale już we wtorek w lidze szwedzkiej i w środę półfinale IMP pokazał się z dobrej strony, zdobył dużo punktów. Unii cały czas brakowało punktów tego zawodnika. Kibice mają nadzieję, że wreszcie odbije się od dna - ocenia nasz rozmówca.

Wskazał on też na kogo Fogo Unia Leszno powinna w piątek szczególnie uważać. - Największe znaczenie będzie miała postawa Jakuba Miśkowiaka. W Lesznie wszyscy mają obawy właśnie w związku z tym zawodnikiem - przekonuje Krzystyniak.

Swoją opinię popiera argumentem, że w ostatnich dwóch meczach wyjazdowych, w Toruniu i Gorzowie, Jakub Miśkowiak notował fenomenalne wyniki. Na Motoarenie sięgnął po 13 punktów i bonus, zaś na stadionie im. Edwarda Jancarza wywalczył 14 "oczek". - Wiemy, jak bardzo trudny tor jest w Gorzowie. Jeżeli on sobie na takim owalu tak znakomicie radzi i wygrywa biegi, to znaczy, że ma papiery na dobrego zawodnika - twierdzi były żużlowiec i trener. - Tor w Lesznie natomiast, mówię to od dawna i będę powtarzać dopóki się to nie zmieni, technicznie jest najłatwiejszym w Polsce. Tutaj nie jest wymagana żadna technika, tylko szybki sprzęt, a takim dysponuje Miśkowiak - dodaje.

Piątkowy mecz w Lesznie powinien być szczególny dla Bartosza Smektały, który przed sezonem zamienił Fogo Unię na Eltrox Włókniarza. Sam zawodnik nie kryje, że czuje dodatkowe emocje związane z tą rywalizacją. - Będzie chciał się pokazać i przypomnieć kim w Unii był, i kogo Unia straciła. Sentymenty pójdą na bok - nie ma wątpliwości Jan Krzystyniak. - Zapewne będzie chciał udowodnić, że dzięki niemu i Kuberze ten zespół zdobywał mistrzowskie tytuły. Jako juniorzy robili przecież ogromną różnicę. Zrobi wszystko, by pojechać jak najlepiej - kończy.

Początek meczu zaplanowano na piątek, 11 czerwca, na godzinę 20:30. Pierwsze spotkanie tych drużyn w Częstochowie zakończyło się wygraną Fogo Unii 49:41.

Czytaj również:
-> Działacz Apatora wskazuje, kogo nie widzi w play-offach
-> Po bandzie: Sprzątanie po kapitanie [FELIETON]

Komentarze (27)
avatar
zulew
11.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnio formacja seniorska Leszna jest dość pewna, i trudno liczyć, że Saifutdinow, Pawlicki albo Lindsey u siebie pojadą kiepsko. Z kolei Woryna i Smektała w półfinałach IMP nie błyszczeli. C Czytaj całość
avatar
R77
10.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wiadomo, że ten mecz wygramy i po nim na 4 miejscu będziemy 
avatar
Piotr Biega
10.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kim ? Fredką? Smektałą? Woryną? 
avatar
Cysio
10.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam przeczucie że po tym meczu Baron będzie musiał pożyczyć kalkulator od Skóry ;) 
avatar
Kacper.U.L
10.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byczy ekspert Pan Janek jak zawsze wypowiada się z dyplomacją i elokwencją a już kiedy bierze na podnośnik Apatora no to jest normalnie to jak błogie wylegiwanie się w jacuzzi bo ciężkim dniu p Czytaj całość