Żużel. PGE Ekstraliga zbada w laboratorium wszystkie opony Betard Sparty

- Mam informację od prezesa Speedway Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego, że wszystkie opony używane przez wrocławski klub podczas dzisiejszego meczu w Toruniu zostały wzięte do testowania - mówi nam Przemysław Termiński, właściciel Apatora.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Artiom Łaguta w kasku czerwonym WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta w kasku czerwonym
Faworyt do zdobycia tytułu mistrza Polski, Betard Sparta Wrocław wygrała na Motoarenie z eWinner Apator Toruń 54:36, będąc zespołem zdecydowanie lepszym od gospodarzy. - Prędkości, które uzyskują żużlowcy Betard Sparty Wrocław są kompletnie niesamowite i niewiarygodne. Albo są w takiej mocy albo tam jest jakaś dwuznaczność - powiedział po meczu eWinner Apatora Toruń z wrocławianami Przemysław Termiński, właściciel toruńskiego klubu.

- Mam informację od prezesa Speedway Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego, że wszystkie opony używane przez wrocławski klub podczas dzisiejszego meczu w Toruniu zostały wzięte do testowania. Wszystkie mają być zbadane w laboratorium - dodał Termiński. - To pokłosie artykułów o oponach Anlas, które ukazały się w mediach w ostatnim czasie - zaznaczył nasz rozmówca. Więcej o tym TUTAJ.

- Temat opon się przewija. Wiem, że Ekstraliga się tym zajmuje. Nie zwalam absolutnie winy za porażkę na opony. Byli po prostu szybsi. Kto naszym zabroni mieć takie opony? Jak są homologowane, to też mogli na nich jechać - dodał Termiński.

ZOBACZ WIDEO Apator ładnie przegrywa, ale nie ma z tego punktów. Przedpełski liczy teraz na bonusy

Wrocławscy żużlowcy może nie imponowali w Toruniu wyjściem spod taśmy, ale na dystansie byli piekielnie szybcy i robili, co chcieli z gospodarzami. - Trudno czasami zrozumieć, jak na odległości 80 metrów, można uzyskać 15 metrów przewagi. My jeździmy na silnikach od Ryszarda Kowalskiego, oni jeżdżą na sprzęcie od tego samego tunera. Są jakieś przyczyny tego, że są tak szybcy. Albo są tak piekielnie dobrzy i tak idealnie spasowani albo jest jakaś dwuznaczność. O nic nie oskarżam. Może to jest po prostu ich rok i są tak świetni. Zobaczymy, co pokażą te badania opon - tłumaczy Termiński.

eWinner Apator zdawał sobie sprawę, że pokonanie rozpędzonej Betard Sparty jest misją praktycznie nie do wykonania. - Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz i go raczej nie wygramy. Skala porażki nie ma tutaj większego znaczenia. Ten mecz to też nauczka dla naszych zawodników. Muszą nadal pracować nad sobą - podkreśla właściciel klubu.

- Do tego meczu podchodziłem kompletnie na spokojnie. Nie przewidywałem jakiegoś sukcesu, widząc jak Wrocław jest napędzony. Zrobiliśmy dziś trochę za twardy tor. Nie znaczy to, że chcieliśmy go tak przygotować. Miał być trochę bardziej przyczepny. W Toruniu jest specyficzna nawierzchnia. Swoje zrobiła temperatura i ubijanie toru. To wszystko dało efekt w postaci twardszej nawierzchni niż zakładaliśmy - ocenił Przemysław Termiński.

Biorąc pod uwagę ostatnie pogromy, jakie Betard Sparta Wrocław sprawiała swoim rywalom, porażka Apatora 36:54 wstydu nie przynosi. - Nie można odmówić naszym chłopakom ambicji i woli walki. Jeździli z faworytem na styku. Jest to kolejna piękna porażka w naszym wykonaniu, a punktów z tego tytułu nie ma. Nie przewidywaliśmy jednak, że na tak mocnej Sparcie uda się zdobyć te punkty - zakończył właściciel toruńskiego klubu.

Zobacz także: Fatalny wypadek Iversena w Rybniku

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×