W tym roku nikt z Elitserien nie spadnie, ponieważ na ostatnie miejsce w tabeli automatycznie przesunięci zostali Kowale i po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej jednego teamu z Allsvenskan (odpowiednik polskiej I ligi), liga będzie zrzeszała 9 zespołów. Tą perspektywą nie są jednak zachwyceni ludzie ze szwedzkiej federacji motocyklowej (SVEMO), gdyż wtedy w każdej kolejce spotkań jedna drużyna będzie musiała pauzować. - Chcemy, żeby w przyszłym roku w Elitserien ścigało się 10 zespołów. Brakuje nam jednego teamu. Być może któraś drużyna z Allsvenskan będzie w stanie zbudować wystarczająco silny skład, żeby rywalizować z najlepszymi. Jeśli jednak żadnej się to nie uda, to najwyższa liga będzie liczyła 9 drużyn - powiedział Christer Gustavsson ze SVEMO.
Wśród teamów Allsvenskan zainteresowanie jazdą w Elitserien nie jest jednak zbyt duże. Jedynie działacze Valsarny Hagfors są w chwili obecnej w 100 procentach przekonani co do występów swojego teamu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Przypominamy, że od sezonu 2011 Elitserien będzie ligą zamkniętą, w której nie będzie obowiązywał system awansów i spadków. - Od sezonu 2011 będzie obowiązywał bardzo restrykcyjny system przyznawania licencji na jazdę w elicie. W najwyższej lidze będą mogły startować jedynie kluby, które będą dysponowały odpowiednim zapleczem finansowym oraz obiektem spełniającym pewne normy - dodał Gustavsson.
Elitserien w chwili obecnej jest drugą pod względem atrakcyjności ligą żużlową na świecie. W Kraju Trzech Koron występują wszyscy stali uczestnicy cyklu Grand Prix oraz najlepsi zawodnicy z poszczególnych krajów. Liga ta jednak od pewnego czasu pogrążona jest w kryzysie spowodowanym zbyt wielkimi ambicjami działaczy poszczególnych klubów, którzy w obawie przed spadkiem do Allsvenskan zaczęli podpisywać z zawodnikami tzw. wirtualne kontrakty.