W tegorocznym cyklu Grand Prix - względem ubiegłego roku - pojawi się czterech nowych zawodników. Robert Lambert, Anders Thomsen, Krzysztof Kasprzak i Oliver Berntzon zastąpią Patryka Dudka, Nielsa Kristiana Iversena, Mikkela Michelsena oraz Antonio Lindbaecka.
Wydaje się, że najwięcej argumentów sportowych, aby nawiązać walkę z najlepszymi mają Brytyjczyk oraz Duńczyk. Podobnego zdania jest Jacek Frątczak, który największego faworyta upatruje właśnie w osobie jednego z liderów Moje Bermudy Stali Gorzów.
- Największe szanse daję Duńczykowi, ponieważ jest on przede wszystkim najbardziej stabilny. Mam też wrażenie, że ma on w sobie dużo luzu i dystansu do wszystkiego, a to w Grand Prix bardzo mocno pomaga - mówi.
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek
- Robert ma już doświadczenie z ekstraligi i jazdy o najwyższe cele, natomiast startowanie w cyklu z dziką kartą, czy zastępowanie kogoś w trakcie sezonu jest czymś zupełnie innym niż stałe uczestnictwo. Brytyjczyk też ma jednak argumenty, aby pokazać się z dobrej strony - ocenia Frątczak.
Były menadżer eWinner Apatora Toruń nie daje natomiast większych szans Krzysztofowi Kasprzakowi oraz Oliverowi Berntzonowi, choć nie skreślałby reprezentanta Polski.
- Krzysztof musi się jeszcze bardziej zbudować. Jeden dobry występ w finale IMP to trochę za mało. W jego przypadku jednak niczego bym jeszcze nie przekreślał - twierdzi nasz ekspert.
- Moim zdaniem Oliver Berntzon nie ma większych szans w GP. Między pierwszą ligą a elitą jest spora przepaść, a on w barwach Ostrovii nie zawsze radzi sobie dobrze. Wywalczył dość szczęśliwy awans, ale biorąc pod uwagę doświadczenie, sprzęt, zaplecze i i finanse raczej nie może myśleć o wielkich sukcesach. To raczej nie jest zawodnik tej klasy - kończy Jacek Frątczak.
Zobacz także: Żużel. ROW Rybnik potwierdził do startów nowego zawodnika. W tym sezonie prezentuje wysoką formę
Zobacz także: Żużel. IM Szwecji. Lindgren po raz drugi mistrzem, Aspgren pojedzie w Grand Prix. Pech Thorssella [RELACJA]