W nim głównym rywalem naszego reprezentanta wydawał się być Emil Sajfutdinow, który wygrał fazę zasadniczą turnieju i był też najlepszy w swoim półfinale. Maciej Janowski tego dnia wyróżniał się jednak tym, że zyskiwał pozycje na dystansie.
- Wiedziałem, że mogę walczyć na trasie, więc skupiłem się na starcie - przyznał polski bohater piątkowego wieczoru w Pradze w rozmowie z Łukaszem Benzem w Canal Plus Sport. - Wiedziałem, jakie błędy na starcie popełniłem wcześniej. Start w finale nie był przegrany, miałem dużo miejsca po prawej stronie, bo "Freddie" został wykluczony (Fredrik Lindgren dotknął taśmy - dop. MM) - kontynuował Maciej Janowski.
Polak wyjawił, jaki był jego pomysł na rozegranie decydującej odsłony. Jak się okazuje, w trakcie on ewoluował. - Był plan, że jeśli nie założę Emila to lecę na zewnętrzną. Tak naprawdę plan się zmienia i trzeba go układać z sekundy na sekundę. Cieszę się, że moje ruchy były dobre - przyznał Janowski.
ZOBACZ WIDEO Janowski czuje, że zbudował wielką przewagę nad światem, ale chciałby mieć tego efekty
Przy okazji ujawnił też, że tego dnia zmagał się z pewnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Naszemu reprezentantowi zaszkodziła... klimatyzacja. - Troszeczkę się załatwiłem "klimą". Może to nawet słychać. Może to sprawiło, żeby się skupić na sobie. Cały dzień byłem dosyć mocno wyciszony, pracowaliśmy tak jak powinniśmy, szybkość w motocyklu była znakomita i później, na koniec, moje starty też już były lepsze. Fajnie, że tak rozpoczynam Grand Prix - cieszył się lider cyklu.
- "Klimy" nawet nie odpalam. Przepraszam moich mechaników, bo musieli się trochę napocić, gdyż jechaliśmy w trochę saunowych warunkach - zażartował na koniec.
Drugi turniej w Pradze został zaplanowany na sobotę. Start o godzinie 19.
Czytaj również:
-> Praga kocha lub nienawidzi. W piątek rozkochała się w Janowskim
-> Co za wyczyn Bartosza Zmarzlika! W takim stylu wyścigi wygrywają tylko wielcy mistrzowie! [WIDEO]