Cellfast Wilki Krosno wysoko przegrały w Łodzi z tamtejszym Orłem. Aż 17 z 39 punktów wywalczył Tobiasz Musielak. Jedynej porażki doznał w czwartej serii startów, kiedy wyprzedził go Luke Becker. Okazuje się, że wychowanek leszczyńskiej Unii mógł w tym meczu w ogóle nie wystąpić.
"W sobotę odszedł od nas mój tata. Bardzo mocno zastanawiałem się, czy przyjechać do Łodzi, wiele myśli mi chodziło po głowie" - przekazał za pośrednictwem Facebooka.
"To on dał mi wszystko, co mógł, abym był tu gdzie jestem i co robię. Nauczył mnie wszystkiego, co w życiu najważniejsze. Wspólnie z moją mamą wychował nas surowo, ale bardzo nas kochał" - dodał Tobiasz Musielak.
Zawodnik Cellfast Wilków ostatecznie nie żałował decyzji o wzięciu udziału w tym spotkaniu, choć po zwycięstwo i punkt bonusowy sięgnęli podopieczni trenera Adama Skórnickiego.
"Teraz wiem, że decyzja o starcie była dobra. Ten wynik jest dla niego. Wiem, że będzie czuwał nie tylko nade mną z góry, ale też za całą naszą rodzinę. Tato, kochamy cię. Bądź z nami" - zakończył Tobiasz Musielak.
Czytaj także:
- Udany weekend w Pradze dla Janowskiego. "To wszystko kosztowało nas dużo energii"
- Były menedżer mówi, co różni obecnie Zmarzlika i Janowskiego. Mistrz świata może mieć duży problem
ZOBACZ WIDEO Żużel. Maciej Janowski czuje, że zbudował wielką przewagę nad światem, ale chciałby mieć tego efekty