W niedzielę Piotr Gryszpiński zdobył 6 punktów i 2 bonusy. Wynik mógł być jeszcze lepszy, jednak w pierwszej odsłonie czwartego biegu upadł jadący za jego plecami Philip Hellstroem-Baengs, a także Marcel Studziński. W powtórce Gryszpiński przyjechał na 5:0 za plecami Krystiana Pieszczka, z którym nie chciał się ścigać. - Wynik pod komplet i kto oglądał, ten widział jak potoczyły się moje wyścigi. W pierwszym jechałem parą, w drugim troszkę odpuściłem by zdobyć ważne punkty, a wcześniej jechałem jako pierwszy. Troszkę szkoda, że nie przywiozłem żadnej trójki, ale jestem zadowolony z tego wyniku - powiedział junior w rozmowie z WP SportoweFakty.
Szczególną euforię kibiców wzbudził trzeci bieg z udziałem Gryszpińskiego, gdy zagrał na nosie menedżerowi Aforti Startu i wygrał 5:1, przywożąc za sobą Oskara Fajfera i Petera Kildemanda. Rezerwa taktyczna w wykonaniu gnieźnian się nie powiodła. - Dopiero po zakończonym wyścigu był czas na radość. Niejednokrotnie wygrywałem starty z tak doświadczonymi seniorami, ale oni po trasie potrafią dogonić. Jechałem dobrze i cieszę się, że udało się to dowieźć - zauważył.
Mimo tego, że junior był niepokonany, nie dostał więcej szans od Eryka Jóźwiaka. - Trzeba było patrzeć na wynik drużyny. Moja forma nie jest jeszcze powtarzalna, a to że wygrywałem wyścigi z rywalami nie znaczy, że tak by wyszło też w ostatnich. Przewaga w dwumeczu była mała, więc pojechali najlepsi - stwierdził dyplomatycznie Piotr Gryszpiński.
ZOBACZ WIDEO Dużo chce, łaknie wiedzy i stać go na wielki wynik. Potrzeba regularności
Trudny tor mógł nieco przypominać nawierzchnię, która była w ostatnich latach w Pile, gdzie wychował się 21-latek. - To prawda, warunki były trochę "pilskie". Nawierzchnia się trochę wyrywała, ale trzeba było jechać z gazem i nie myśleć o dziurach, wtedy się jechało - zdradził receptę żużlowiec.
Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że Gryszpiński po zakończeniu wieku juniora będzie musiał szukać dla siebie miejsca w 2. Lidze Żużlowej. Ostatni wynik musiał jednak dać dużo do myślenia działaczom. - Późno zacząłem i z kolejnymi latami coraz bardziej się rozwijam. Czasami są słabsze dni, ale generalnie idę do przodu. Chciałbym kontynuować moją karierę, ale wiadomo, że nie wszystko jest takie proste - podsumował Piotr Gryszpiński.
Czytaj także:
Prezes Wilków o kryzysie w zespole
Kildemand o przyszłości w Polsce