Inauguracyjna seria Betard Wrocław FIM Speedway Grand Prix nie przyniosła spodziewanych emocji i wielkiego ścigania. Zazwyczaj start i rozegranie pierwszego wirażu decydowało o kolejności na mecie. Dziać się zaczęło dopiero w szóstym wyścigu, kiedy to polskich gigantów Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika pogodził niespodziewanie Robert Lambert. Brytyjczyk pomknął do mety po trzy punkty, a za jego plecami walczyli Polacy, którym szyki próbował jeszcze popsuć Tai Woffinden. Później już tylko emocje rosły, a widowisko w końcowej fazie zrobiło się kapitalne.
Po dwóch seriach na czele byli Artiom Łaguta, Leon Madsen i Robert Lambert. O ile prowadzenie z kompletem punktów Rosjanina, jeżdżącego na co dzień w Betard Sparcie specjalnie nie dziwiło, o tyle już świetna jazda Brytyjczyka była miłą niespodzianką. Cała niepokonana trójka spotkała się w wyścigu dziewiątym. Po starcie Łaguta zamknął całe towarzystwo i zewnętrznego pola i wydawało się, że pewnie pomknie na kolejne trzy punkty. To, co zrobił na dystansie Leon Madsen wzbudziło podziw wśród publiczności. Duńczyk przemknął po zewnętrznej obok Łaguty, co nie jest łatwą sztuką, szczególnie na jego domowym torze.
W trzeciej serii rozpoczęło się na dobre ściganie. Bartosz Zmarzlik, który po dwóch wyścigach miał pięć punktów, w wielkim stylu wygrał wyścig dziesiąty, przedzierając się na prostej przed Jason Doyle'a. Z ośmioma punktami był w ścisłej czołówce turnieju. Tego samego na tym etapie zawodów nie można było powiedzieć o Macieju Janowskim. Faworyt gospodarzy nie miał na koncie zwycięstwa. Stoczył co prawda porywający pojedynek z Emilem Sajfutdinowem w wyścigu dwunastym, ale musiał uznać wyższość Rosjanina.
ZOBACZ WIDEO Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza
W wyścigu trzynastym swojego pogromcę znalazł piekielnie szybki Leon Madsen. Mistrz świata po przegranym starcie z trzeciego pola, wykonał fantastyczną akcję wchodząc na wyjściu z pierwszego wirażu pomiędzy Martina Vaculik i Madsena. Duńczyk przez moment był nawet trzeci, ale szybko odbił drugą lokatę, a później do samej mety, próbował dobrać się do skóry Zmarzlikowi. Wyścig palce lizać.
Wrocławscy kibice na stojąco dopingowali Macieja Janowskiego w wyścigu piętnastym, kiedy to lider cyklu SGP znów przegrał start, ale sprytnym manewrem na pierwszym łuku, wysforował się przed Maxa Fricke'a. Polak wygrał, ale nie była to jeszcze szybkość, którą dotąd imponował w tym sezonie. Dorzucił jednak cenne trzy punkty, szczególnie ważne, że w ostatnim starcie został na pierwszy wirażu odholowany na zewnątrzną i z trudem zdobył punkt, wyprzedzając na trasie Zagara. Ostatecznie faworyt wrocławian do półfinału wszedł z siódmego miejsca.
Serię zasadniczą wygrał Leon Madsen, który jedynej porażki doznał z Bartoszem Zmarzlikiem. Polak w wyścigu dwudziestym przegrał o przysłowiowy błysk szprychy z Artiomem Łagutą. Wszystko przez to, że nadspodziewanie na pierwszym okrążeniu krwi napsuł Oliver Berntzon. Rosjanin w tym czasie uciekł na kilkanaście metrów mistrzowi świata i nawet szalony pościg na ostatnim wirażu się nie powiódł. Oznaczało to, że Łaguta był drugi po rundzie zasadniczej, a Zmarzlik trzeci.
W pierwszym półfinale nerwów na wodzy nie utrzymał Robert Lambert. Brytyjczyk jechał świetny turniej, ale w decydującym momencie dotknął taśmy. Na stadionie zapaliły się dwa światła - czerwone i niebieskie. Kibice ucieszyli się, bo taka bezprecedensowa decyzja oznaczałaby z automatu finał dla Janowskiego. Okazało się to tylko błędem sędziego i Madsen został dopuszczony do powtórki z ostrzeżeniem. W niej Janowski jechał początkowo trzeci, ale popisał się kapitalną szarżą po orbicie i wyprzedził obu rywali.
Na trzecim okrążeniu - daleko za prowadzącym Janowskim - upadł Emil Sajfutdinow. Zdaniem sędziego Craiga Ackroyda przyczynił się do tego Leon Madsen i zwycięzca rundy zasadniczej został wykluczony. Janowski z Sajfutdinowem znaleźli się w finale. Dołączyli do nich Artiom Łaguta i Bartosz Zmarzlik z drugiego półfinału.
W wielkim finale kapitalną akcją popisał się Bartosz Zmarzlik, który po zewnętrznej przeszedł dwójkę Rosjan: Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa. Na wejściu w pierwszy wiraż trzeciego okrążenia doszło do fatalnie wyglądającego upadku Emila Sajfutdinowa, który zanim doleciał do bandy, dotkliwie się potłukł koziołkując po torze. Arbiter wykluczył z powtórki Rosjanina.
W powtórce finału Zmarzlik skopiował wyczyn z pierwszej odsłony i po zewnętrznej minął Janowskiego. Ten pod koniec trzeciego okrążania odbił na moment pierwsze miejsce, ale Zmarzlik ripostował. Walka o triumf trwała do samej mety. Ostatecznie nieco lepszy był obrońca mistrzowskiego tytułu Bartosz Zmarzlik.
Betard Wrocław FIM Speedway Grand Prix kompletnie nie wyszła Krzysztofowi Kasprzakowi. Polak zaczął od wykluczenia za dotknięcie taśmy, a później… było tylko gorzej. Wicemistrz świata z 2014 roku, nawet, gdy przyzwoicie wychodził spod taśmy, tracił pozycje na dystansie. Sprzęt Kasprzaka znów zawodził, a zjazd do parku maszyn przed minięciem linii mety w wyścigu 16 był wyrazem ogromnej frustracji, jaką doświadczony żużlowiec musi odczuwać, nie będąc w stanie ścigać się jak równy z równy z najlepszymi na świecie. Skończył na ostatnim miejscu bez punktu.
Jadący z dziką kartą reprezentant Polski, Gleb Czugunow szału też nie zrobił. Z dorobkiem 4 punktów sklasyfikowany został na czternastym miejscu. Dużo więcej można było spodziewać się po występie Taia Woffindena. Trzykrotny mistrz świata był wolny na swoim domowym torze. Nawet po niezłym wyjściu spod taśmy, tracił dobre pozycje i uzbierał ledwie 5 punktów, co dało mu dopiero jedenaste miejsce.
Szansa na poprawę już w sobotę. O 19:00 na Olimpijskim we Wrocławiu kolejne wielkie ściganie. Piątkowy wieczór należał do Polaków. Powtórka w sobotę mile widziana.
Wyniki:
1. Bartosz Zmarzlik - 18 (3,2,3,3,2,2,3) - 20 pkt GP
2. Maciej Janowski - 14 (2,1,2,3,1,3,2) - 18 pkt GP
3. Artiom Łaguta - 17 (3,3,2,2,3,3,1) - 16 pkt GP
4. Emil Sajfutdinow - 12 (1,1,3,3,2,2,w) - 14 pkt GP
[b]5. [/b]Fredrik Lindgren - [b]9 [/b](2,0,2,2,2,1) - 12 pkt GP
6. Leon Madsen - 14 (3,3,3,2,3,w) - 11 pkt GP
7. Martin Vaculik - 10 (0,3,3,1,3,0) - 10 pkt GP
8. Robert Lambert - 11 (3,3,1,3,1,t) - 9 pkt GP
9. Anders Thomsen - 7 (1,2,1,0,3) - 8 pkt GP
10. Max Fricke - 6 (0,2,0,2,2) - 7 pkt GP
11. Tai Woffinden - 5 (2,0,1,1,1) - 6 pkt GP
12. Jason Doyle - 5 (1,1,2,1,0) - 5 pkt GP
13. Matej Zagar - 4 (2,1,1,0,0) - 4 pkt GP
14. Gleb Czugunow - 4 (1,2,0,1,0) - 3 pkt GP
15. Oliver Berntzon - 1 (0,0,0,0,1) - 2 pkt GP
16. Krzysztof Kasprzak - 0 (t,0,0,d,0) - 1 pkt GP
17. Tobiasz Musielak - 0 (0)
18. Bartłomiej Kowalski - 0 ()
Bieg po biegu:
1. Madsen, Woffinden, Doyle, Musielak
2. Lambert, Zagar, Thomsen, Berntzon
3. Łaguta, Janowski, Czugunow, Vaculik
4. Zmarzlik, Lindgren, Sajfutdinow, Fricke
5. Madsen, Czugunow, Sajfutdinow, Berntzon
6. Lambert, Zmarzlik, Janowski, Woffinden
7. Łaguta, Thomsen, Doyle, Lindgren
8. Vaculik, Fricke, Zagar, Kasprzak
9. Madsen, Łaguta, Lambert, Fricke
10. Vaculik, Lindgren, Woffinden, Berntzon
11. Zmarzlik, Doyle, Zagar, Czugunow
12. Sajfutdinow, Janowski, Thomsen, Kasprzak
13. Zmarzlik, Madsen, Vaculik, Thomsen
14. Sajfutdinow, Łaguta, Woffinden, Zagar
15. Janowski, Fricke, Doyle, Berntzon
16. Lambert, Lindgren, Czugunow, Kasprzak (d)
17. Madsen, Lindgren, Janowski, Zagar
18. Thomsen, Fricke, Woffinden, Czugunow
19. Vaculik, Sajfutdinow, Lambert, Doyle
20. Łaguta, Zmarzlik, Berntzon, Kasprzak
Półfinał nr 1. Janowski, Sajfutdinow, Lambert (t), Madsen (w)
Półfinał nr 2. Łaguta, Zmarzlik, Lindgren, Vaculik
Finał. Zmarzlik, Janowski, Łaguta, Sajfutdinow (w)
Sędzia: Craig Ackroyd
Zobacz także:
Przerwą mecz w niedzielę. Wszystko dla powstańców
Każdy chce zostać w tym zespole