Nie jest to sezon-marzenie w wykonaniu Piotra Pawlickiego. Były mecze, w których kapitan Fogo Unii Leszno radził sobie bardzo słabo, ale w Zielonej Górze spisał się rewelacyjnie. Przeciwko Marwis.pl Falubazowi był niemalże bezbłędny i zdobył aż 14 punktów.
- Dużo słabych meczów w tym roku mam i skupiam się na tym, by mój wynik w końcu był zadowalający. Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich dookoła, którzy na mnie liczą - powiedział po spotkaniu Pawlicki w mixzone na antenie nSport+.
- W poprzednich latach dużo więcej potrafiłem pomóc drużynie. Teraz jeszcze trochę brakuje mi pewności siebie i nie wiem czy moje spostrzeżenia są odpowiednie, więc czasem wolę nic nie mówić - kontynuował kapitan Byków uchylając rąbek tajemnicy, jak przebiegają odprawy Unii podczas meczów.
ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos
Pawlicki błysnął w Zielonej Górze, tak samo było w Toruniu, gdzie na tamtejszej Motoarenie też był liderem Byków. Generalnie w tym roku radzi on sobie lepiej na wyjazdach, niż w meczach domowych. Zawodnik nie ukrywa, że czasami największą przeszkodę stanowią kłębiące się w jego głowie myśli.
- Musiałem trochę się odciąć od tego wszystkiego. Dużo poświęcam czasu temu sportowi, jak chyba każdy zawodnik. Czasami ta głowa faktycznie może mieć już przesyt tego wszystkiego, dlatego m.in. w zeszłym tygodniu odpuściłem mecz w Vetlandzie w Szwecji. W końcu miałem okazję pojechać na trening z zakupionymi w ostatnim miesiącu trzema nowymi silnikami od Flemminga Graversena. Mogę powiedzieć, że dużo się pozmieniało w moim parkingu - przyznał.
- Trochę jeszcze muszę poznać te silniki. Przejechałem dwa treningi w Lesznie. Jak już wspomniałem, odpuściłem Szwecję, aby spokojniej podejść do meczu w Zielonej Górze. W tym roku wyjazdy są znacznie lepsze w moim wykonaniu jak jazda u siebie na domowym torze, choć już w ostatnim meczu z GKM-em Grudziądz czułem, że jest fajnie. Niestety znowu moja gorąca głowa wygrała, stąd taśma, a w ostatnim biegu dostałem czwarte pole, z którego trudno wyjechać w Lesznie. Jak się ma formę, to się oczywiście tak nie tłumaczy - kontynuował Piotr Pawlicki.
Zwycięstwo Fogo Unii zapewniło jej miejsce w fazie play-off, natomiast porażka dla zielonogórskiego Falubazu oznacza najpewniej to, że do ostatniej kolejki będą oni drżeć o ekstraligowy byt. Co więcej, jeśli Falubaz przegra we Wrocławiu, ich los będzie leżeć w rękach drużyn z Częstochowy i Grudziądza.
- Zrobiliśmy, co mogliśmy. Gryźliśmy tor do końca, ale cały czas nam czegoś brakowało. W 14. biegu zrównaliśmy się punktami z Unią Leszno, jednak zabrakło i można powiedzieć, że znowu ładnie przegraliśmy - skomentował rozgoryczony Patryk Dudek, a będący gościem w telewizyjnym studio Jacek Gajewski pochwalił go, że mimo bolesnej porażki pojawił się w mixzone i odpowiadał na pytania. - Lekko nie jest, ale cóż, showbiznes - odparł zawodnik Marwis.pl Falubazu.
Zobacz również:
-> Trener Marwis.pl Falubaz komentuje porażkę z Fogo Unią. Mówi też o meczu w Grudziądzu
-> Uczestnicy play-off w komplecie, Falubaz stanął nad przepaścią! Tabela i statystyki PGE Ekstraligi