W Gnieźnie nie ukrywają, że ich priorytetem jest na chwilę obecną zatrzymanie Oskara Fajfera. Wychowanek sam o PGE Ekstraligę jednak nie zawalczy i potrzebne mu będzie wsparcie kolegów.
Czy wśród partnerów w zespole nadal będzie miał Fina Timo Lahtiego? Zawodnik na łamach serwisu sportowegniezno.pl wypowiedział się, jak widzi swoją przyszłość w polskiej lidze.
- Jeszcze nie rozmawialiśmy konkretnie na temat przyszłego roku, ale ja jestem naprawdę zadowolony z tego co mnie spotkało w Starcie przez ostatnie dwa sezony. Nie będę specjalnie ukrywał, że chciałbym zostać w Gnieźnie i wszystko jest po stronie działaczy. Jeśli oni będą mnie widzieć w przyszłym sezonie, to ja z chęcią usiądę do rozmów. Nigdy nie miałem żadnych problemów, w żadnej sprawie. Jestem naprawdę pod wrażeniem jak profesjonalnie klub jest zarządzany i jak wywiązuje się z tego, co ustaliliśmy. Kto chciałby w takiej sytuacji zmieniać otoczenie? Ale oczywiście to tylko moje zdanie, nie wiem w jakim kierunku pójdzie klub - mówi otwarcie żużlowiec.
Wydaje się, że działacze nie powinni mieć zastrzeżeń, co do postawy tego zawodnika. Przypomnijmy, że Timo Lahti w czternastu spotkaniach wywalczył 136 punktów i osiem bonusów, co przy liczbie 74 biegów dało mu średnią biegową 1,946. Był to szesnasty wynik w lidze i drugi w ekipie Startu.
Czytaj także:
GKM mocno zabiegał o transfer Patryka Dudka. Prezydent miasta zaangażował się w rozmowy
Chris Holder może zostać w PGE Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?