Ostatnim Duńczykiem, który stanął na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów był Michael Jepsen Jensen, triumfator z 2012 roku. Obecny reprezentant m.in. ROW-u Rybnik zaledwie o punkt wyprzedził wówczas Macieja Janowskiego.
W tym roku do rywalizacji o medale do lat 21 przystąpi dwóch podopiecznych Hansa Nielsena. Jeden z nich - Mads Hansen stanie przed szansą poprawienia wyniku sprzed roku, kiedy to w jednodniowym finale w Pardubicach zajął piąte miejsce.
- Ciężko pracowałem nad swoją formą fizyczną, aby być na wysokim oraz stabilnym poziomie w każdym wyścigu. Bez wątpienia w tegorocznych finałach jest wielu dobrych zawodników, ale moim celem jest znalezienie się w pierwszej trójce - mówi na łamach serwisu speedwayu21.com zawodnik, który w Polsce ściga się dla OK Bedmet Kolejarza Opole.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?
Równie wysoko poprzeczkę zawiesza sobie inny drugoligowiec - Jonas Seifert-Salk, czyli reprezentant SpecHouse PSŻ-u Poznań. - Dam z siebie wszystko. Chcę być co najmniej na podium, ale nastawiam się na zwycięstwo. Być może mój cel zmieni się w trakcie cyklu, ale już teraz czuję, że mogę to zrobić i do tego dążę. Stawka zawodów będzie wyrównana, ale wiem, że będę liczył się w walce o medale - przyznaje jeździec na oficjalnej stronie IMŚJ.
Zawodnik, którego atutem jest moment startowy, nie ukrywa, że jazda w 2. Lidze Żużlowej miała mocny wpływ na jego progres. - Otrzymanie szansy w Polsce było dobre dla mojego rozwoju. Przeniosłem się do Poznania, gdzie dostałem dobry kontrakt i czuję, że stałem się bardziej regularny. Czuję, że teraz jestem tam, gdzie chcę być. To jest naprawdę miłe. Mam za sobą przyzwoity sezon - dodał Seifert-Salk.
Czytaj także:
Betard Sparta utrzyma mocny skład, ale może ponieść duże straty na innym polu
Max Fricke i deja vu. Historia się powtórzy?