Kibice z Leszna mają prawo wierzyć, że drużyna Fogo Unii we Wrocławiu nie jest bez szans, by odwrócić losy półfinału, bo przeszłość pokazuje, że Byki, jak mało która drużyna, potrafią sobie radzić na owalu Stadionu Olimpijskiego. Wystarczy spojrzeć choćby na ten sezon, by się o tym przekonać. Unia na obiekcie Sparty zdobyła 43 punkty i był to najlepszy wynik przyjezdnej ekipy we Wrocławiu w bieżącej kampanii.
Oczywiście to wciąż za mało, by myśleć o finale i w dalszym ciągu szanse Unii są niewielkie, ale to nie oznacza, że zerowe. Mistrzowie Polski przyjadą do Wrocławia bez większej presji. Ona będzie towarzyszyć gospodarzom. Wiadomo, że takie okoliczności sprzyjają niespodziankom. Przed tygodniem w Lesznie zaskakiwał Przemysław Liszka, to czemu by teraz nie miał tego zrobić np. Damian Ratajczak? Dodatkowo Piotr Pawlicki w tym roku lepiej czuje się na wyjazdach, niż na domowym obiekcie. Dwucyfrowy rezultat przy jego nazwisku dla nikogo nie powinien być zaskoczeniem.
W Lesznie przed pierwszym meczem półfinału popełniono błąd i przekombinowano z przygotowaniem toru. Był on zdecydowanie za twardy, co miało zaskoczyć przyjezdnych z Wrocławia, a źle wpłynęło na miejscowych. Szczególnie oberwali juniorzy, którzy w sumie zdobyli tydzień temu punkt, podczas gdy ci wrocławscy aż 9. Uproszczając, robota wykonana przez młodzież drużyny ze stolicy Dolnego Śląska to właśnie ta różnica ośmiu "oczek" na korzyść Sparty.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy kluby przesadziły z przygotowaniem torów? Radykalne rozwiązania bywają ryzykowne
Dla wrocławian jest więc prosta recepta na to, by w niedzielę postawili kropkę nad "i" i przypieczętowali upragniony awans do finału PGE Ekstraligi. Wystarczy tylko, albo aż, by sposób przygotowania nawierzchni nie odbiegał nadzwyczajnie od tego, do którego zespół został przyzwyczajony przez cały sezon. Mając w składzie takie armaty jak Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden to powinno wystarczyć, by kontrolować wynik dwumeczu i zatrzymać rywala, który kalkulować nie będzie.
Na koniec należy pamiętać, że niedzielne starcie przy Paderewskiego poprzedzi Grand Prix Danii w Vojens. W sumie weźmie w nim udział pięciu uczestników spotkania we Wrocławiu i zapewne oba zainteresowane ośrodki będą z uwagą śledzić ich poczynania na obiekcie Ole Olsena, dmuchając na zimne, by cało i zdrowo ukończyli te zawody.
Awizowane składy:
Fogo Unia Leszno:
1. Emil Sajfutdinow
2. Janusz Kołodziej
3. Jaimon Lidsey
4. Jason Doyle
5. Piotr Pawlicki
6. Damian Ratajczak
7. Krzysztof Sadurski
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Mateusz Panicz
11. Artiom Łaguta
12. Gleb Czugunow
13. Maciej Janowski
14. Michał Curzytek
15. Przemysław Liszka
Początek spotkania: 16:30
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Jacek Woźniak
Przewodniczący jury: Andrzej Polkowski
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Kontroler motocykli: Grzegorz Sokołowski
Wynik pierwszego spotkania: Unia 41:49 Sparta
Prognoza pogody (za yr.no):
Temp.: 23° C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 11 km/h
Czytaj również:
-> Mission impossible przed Stalą i Unią? Obie ekipy marzą o 50 punktach
-> Jedna pomyłka może być nie do wybaczenia. Kolejna bitwa Polaka z Rosjaninem