Żużel. Jeden z liderów Startu podsumowuje sezon, mówi o przyszłości i chęci jazdy w Grand Prix [WYWIAD]

- Rozmawiam z Gnieznem, byłbym szczęśliwy, gdybym tam pozostał, jednak zobaczymy, czy uda nam się z klubem uzgodnić odpowiednie warunki - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty jeden z liderów Aforti Startu Gniezno, Timo Lahti.

Stanisław Wrona
Stanisław Wrona
Timo Lahti WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Timo Lahti
Stanisław Wrona (WP SportoweFakty): Zespół z Gniezna zakończył sezon 2021 na siódmym miejscu w eWinner 1. Lidze, zatem niżej niż w poprzednim roku. Jakie były według pana główne powody takiej sytuacji?

Timo Lahti (Aforti Start Gniezno, Rospiggarna Hallstavik, Porin Nopea Racing): Trudno jest wskazać jedną przyczynę takiego stanu rzeczy. W czasie sezonu mieliśmy w zespole kilka kontuzji. Na początku rozgrywek były spotkania, gdy jeden zawodnik miał lepszy dzień, a dwóch kolejnych gorszy. Dlatego nie prezentowaliśmy się dobrze jako zespół. Zawsze było kilku chłopaków, którzy nie punktowali tak, jak tego oczekiwano. Aby wygrywać spotkania potrzebny jest kompletny zespół.

Pana średnia z tego roku jest nieco niższa niż z ubiegłego. Można powiedzieć, że w tym sezonie słabsze występy przeplatał pan lepszymi. Czym było to spowodowane?

Jak już wspomniałem, na początku sezonu, jako zespół mieliśmy wzloty i upadki. W ubiegłym roku moja średnia wynosiła nieco ponad 2 punkty na bieg, a w tym ok. 1,95, czyli praktycznie były podobne - różnica była niewielka (2,067 - 1,946 - przyp. red.). Sądzę, że pod koniec sezonu notowałem dobre występy. Po pięciu – sześciu meczach byłem zadowolony z tego, jak się prezentowałem. Jak już wspominałem, po prostu nie udało się dobrze punktować całemu zespołowi z tym samym czasie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. W Lesznie jest problem z kibicami. Tomasz Dryła wyjaśnia dlaczego

Startował pan w Gnieźnie dwa lata z rzędu. Co może pan powiedzieć o tym miejscu?

Lubię ten klub. Gdyby tak nie było, nie startowałbym tam drugi rok z rzędu (uśmiech). Nie mogę nic złego powiedzieć o tym miejscu, w tym roku nic złego się tam nie działo. Aby jednak osiągnąć w lidze play-offy, wszyscy zawodnicy powinni jechać na dobrym poziomie.

Co pan sądzi o torze w Gnieźnie? Kibice przyzwyczaili się do twardej nawierzchni. Czy ona panu odpowiada, czy woli pan czasami nieco bardziej przyczepną?

Lubię tor w Gnieźnie. Jeśli jednak jest on dobrze przygotowany, to dla mnie nie ma znaczenia, czy jest bardziej przyczepny, czy twardy. Gdy tylko nawierzchnia jest odpowiednia, nie ma na niej kolein i dziur, wtedy reszta mnie nie obchodzi.

Może powiedzieć pan coś więcej o swojej przyszłości w Polsce i o tym, jakie ma pan plany na kolejny sezon?

Nadal jest jeszcze trochę wcześnie. Teraz rozgrywane są tam play-offy. Rozmawiam z Gnieznem, byłbym szczęśliwy, gdybym tam pozostał, jednak zobaczymy, czy uda nam się z klubem uzgodnić odpowiednie warunki.

Kilka słów o cyklu Speedway Euro Championship. Tegoroczną serię zakończył pan na 14. miejscu z 14 punktami. Pamiętamy, że w zeszłym roku w Gnieźnie i w Toruniu stawał pan nawet na podium, teraz jednak było gorzej. Co można powiedzieć po tej rywalizacji?

Oczywiście oczekiwałem znacznie więcej, po zajęciu dwukrotnie miejsca na podium w zeszłym roku, w dwóch ostatnich rundach. W trakcie tegorocznych rozgrywek, w tym czasie nie prezentowałem się dobrze również w ligach. Moja pewność siebie była zatem wówczas mniejsza. Wszystkie rundy SEC zostały rozegrane w ciągu jednego miesiąca, akurat kiedy nie radziłem sobie zbyt dobrze. To był wtedy mój najgorszy czas w trakcie sezonu. Cieszyłbym się, gdybym ścigał się tam teraz, ponieważ obecnie radzę sobie lepiej, jest jednak tak, a nie inaczej.

Chciałby pan rywalizować tam również w przyszłym sezonie, dzięki czemu mógłby spróbować poprawić tegoroczne występy?

Tak, oczywiście mam taką nadzieję. Sądzę, że jestem w stanie dobrze tam punktować, co pokazałem w zeszłym roku. Wtedy stałem na podium dwukrotnie, więc na pewno stać mnie na dobre wyniki w tym cyklu.

Jest pan obecnie najlepszym zawodnikiem z Finlandii. Startował pan w SEC dwa lata z rzędu, a w ubiegłorocznym SGP Challenge zajął 6. miejsce. Do występów w Grand Prix zabrakło wówczas tylko czterech punktów. Czy sądzi pan, że nadal jest szansa, aby dostać się grona najlepszych zawodników świata?

Oczywiście, nadal tak uważam. Teraz mam 29 lat, a Rune Holta, który wciąż ściga się na dobrym poziomie, ma 48 (uśmiech). Sądzę, że moja kariera nadal się rozwija. Tak długo, jak zmierza to w tym kierunku, nie mam powodów do obaw. To zdecydowanie mój cel, aby pewnego dnia awansować do Grand Prix jako stały uczestnik.

Kilka słów o Szwecji. Występuje pan w tym roku w Rospiggarnie Hallstavik, z którą udało się awansować do ćwierćfinałów play-off. Co można powiedzieć o tym zespole?

Na ostatnie osiem spotkań rundy zasadniczej wygraliśmy siedem (rozmowa z 11 września - przyp. red.), obecnie jesteśmy zatem w naprawdę dobrej dyspozycji. Zwłaszcza na domowym torze wszyscy dobrze punktujemy. Teraz czekamy już na play-offy. Najważniejsze jest, aby osiągnąć dobrą przewagę w domowym meczu, a następnie spróbować utrzymać ją na wyjeździe. To byłaby odpowiednia droga do awansu do półfinału.

Utrzymuje pan dobre kontakty z polskimi zawodnikami w zespole - Patrykiem Dudkiem i Adrian Miedzińskim?

Tak, to naprawdę dobre chłopaki. Mamy w zespole odpowiedni "team spirit". Dodatkowo Kai Huckenbeck jest również dobrym zawodnikiem. W zespole są także chłopaki ze Szwecji, jak np. Kim Nilsson. Trochę smutne było to, co ostatnio stało się z Danielem Hendersonem. On był w naszym zespole dobrym "numerem 6". Miał jednak poważny wypadek i teraz jest wykluczony z jazdy do końca sezonu. Jesteśmy jednak pewni siebie i gotowi do walki z Bartoszem Zmarzlikiem i resztą drużyny z Vetlandy.

Ma pan już sprecyzowane plany na przyszłość odnośnie Szwecji? Czy Hallastavik jest miejscem, gdzie chciałby pan jeździć w kolejnym sezonie?

Startowałem w Hallstavik przez 11 lat w czasie całej mojej kariery, dlatego z całą pewnością lubię to miejsce i jest ono tym, gdzie dobrze być. Nie rozmawialiśmy jednak jeszcze na temat przyszłego sezonu, dlatego nadal nie wiem, co wydarzy się w tym temacie.

W Finlandii w tym roku nie ma wielu imprez - sześć rund ligowych, mistrzostwa indywidualne oraz parowe, występuje pan jednak w większości z nich. Jeśli chodzi o fiński speedway, to raczej nie jest on zbyt popularny, jednak np. tutaj - niedaleko Tampere - ośrodek żużlowy w ubiegłym roku wrócił na mapę po wielu latach przerwy. Co może pan powiedzieć o lidze fińskiej i startach w Finlandii?

Głównym powodem, dla którego się tutaj ścigam, jest to, że zespół w którym występuję to jeden z moich głównych sponsorów. Mam kilku darczyńców z Polski, jednak praktycznie prawie wszyscy są z Finlandii. Muszę zatem ścigać się w moim kraju z powodu wszystkich moich sponsorów.

Co można powiedzieć o kondycji fińskiego speedwaya? Jest ona raczej dosyć słaba?

Jeśli chodzi o kondycję naszego speedwaya, to sprawa jest dosyć smutna. Nie mamy tak naprawdę żadnych juniorów, którzy mogliby się pojawić. Dodatkowo sytuacja z młodzieżowcami wygląda całkiem inaczej niż w Polsce. Kluby nie pomagają, każdy musi samodzielnie kupować swoje motocykle. Jeśli chcemy trenować, musimy wcześniej sami przygotowywać sobie tory. To bardzo trudne i w sytuacji, gdy wygląda to tak, jak teraz, nie widzę szans na to, aby liga była rozgrywana w ciągu zbyt wielu kolejnych lat.

Czyli według pana liga fińska nie będzie się rozwijała, a raczej zmierza to w stronę jej "upadku"?

Mniej więcej to mam na myśli. Mam jednak nadzieję, że to nie stanie się zbyt wcześnie.

Czy chciałby pan coś dodać?

Uwielbiam się ścigać w Polsce i atmosferę, która tam panuje. Jestem stąd, z Finlandii, gdzie niezbyt wielu ludzi ogląda speedway. Tutaj dorastałem. Fantastycznie było mieć możliwość przyjechać do Polski i występować w tym kraju, ponieważ jest tam całkiem inny świat. Nie dorastałem w takich warunkach, dlatego jestem wdzięczny za każdy dzień, kiedy mogę się tam ścigać. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele lat startów w Polsce.

Widziałem, że po parku maszyn kręcił się pana syn, który ma niewiele ponad rok. Czy sądzi pan, że będzie się on ścigał w przyszłości?

Zobaczymy, co mu się spodoba. Nie chcę go do niczego zmuszać. Gdy jednak znajduje się w warsztacie, zajmuje się motocyklami - dotyka wszystkiego, hałas mu nie przeszkadza. Miał zaledwie 18 dni, gdy przyjechał do Polski, aby po raz pierwszy zobaczyć, jak się ścigam (uśmiech). Dorasta w tym środowisku, dlatego zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Czytaj także:
Jerzy Kanclerz: 1 września Wadim zaakceptował nasze warunki. Jego nowy klub? Grudziądz
Aforti Start Gniezno za chwilę odkryje pierwsze karty? Dwóch zawodników jest rozchwytywanych

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy sądzisz, że Timo Lahti będzie w sezonie 2022 reprezentował w Polsce klub z Gniezna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×