Nawet 500 tysięcy za podpis i 5 tysięcy złotych za punkt. To najwyższa propozycja dla klubu pierwszoligowego od jednego z zawodników, który ścigał się w minionym sezonie na torach PGE Ekstraligi. Nie ma wprawdzie wielkich szans, że ktoś wyłoży takie pieniądze, ale ci najlepsi nie zarobią dużo mniej.
Z naszych informacji wynika, że najwyższe kontrakty będą sięgać nawet 400 tysięcy złotych za przygotowanie do sezonu i 4 tysięcy za każdy zdobyty punkt. Takich pieniędzy w eWinner 1. Lidze jeszcze nie było.
Teraz są, bo na zaplecze PGE Ekstraligi spadł Falubaz Zielona Góra. Do zielonogórzan trudno mieć jednak pretensje o psucie rynku. Klub robi wszystko, żeby zbudować jak najsilniejszy skład, bo chce, żeby rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwał nie dłużej niż rok. W obliczu rekordowych wpływów z nowego kontraktu telewizyjnego motywacja zielonogórzan nie powinna nikogo dziwić.
Część prezesów ma nadzieję, że Falubaz za chwilę zamknie skład (brakuje już tylko jednego zawodnika) i wtedy stawki pójdą w dół. Tak jednak wcale być nie musi, bo za moment niezwykle aktywna może być Abramczyk Polonia. Bydgoszczanie mają pieniądze i wielkie ambicje, ale skład na sezon 2022 budują praktycznie od zera po tym, jak stracili Wadim Tarasienkę i Davida Bellego.
Jeśli Jerzy Kanclerz chce zbudować drużynę, który pozwoli mu na walkę o wysokie cele, to musi działać szybko i skutecznie, bo z każdym dniem na rynku ubywa zawodników. Wzmocnień szukają także inne kluby, które mają wysokie aspiracje. To wszystko sprawia, że pod względem finansowym szykuje się nam rekordowy sezon w eWinner 1. Lidze.
Zobacz także:
200 tysięcy osób zrzuciło się na lek dla Niny
Buczkowski woli Falubaz od Polonii
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 16. kolejki