W wywiadzie dla nSport+ Walasek postanowił wrócić do kontrowersji, które pojawiły się po zawodach w Gdańsku. Przypomnijmy, że jeździec Arged Malesy zgłaszał wtedy problemy zdrowotne. Przez wiele osób zostało to jednak odebrane jako wymówka. Na zawodnika spadła krytyka.
Kilka dni przed meczem finałowym w Ostrowie Walasek został wysłany na badania lekarskie i pod znakiem zapytania stał jego udział w pierwszym finale eWinner 1. Ligi. Ostatecznie lekarz PZM dał mu zielone światło na start w zawodach. Dla zawodnika sprawa nie była jednak najwyraźniej zamknięta, bo przed telewizyjnymi kamerami postanowił opowiedzieć, jak ostatnie wydarzenia wyglądały z jego perspektywy.
- Poinformowałem Macieja Polnego, że niedobrze się czuję, że chciałbym odpocząć. Maciek powiedział, że muszę to zgłosić do GKSŻ. W imieniu moim i klubu taki mail został napisany, a po nim dostałem odpowiedź negatywną. Musiałem przyjechać na te zawody. Wydaje mi się, że jeżeli zawodnik zgłasza niedyspozycję i informuje o tym mailowo, to wtedy powinni mnie wysłać na badania, a nie po fakcie i robić z tego szopkę - mówił Walasek, a później dodał. - Jeżeli Polnemu brakuje zawodników w takich turniejach jak pary czy to, co on robi, to niech sobie zaprosi Fiałkowskiego, Szymańskiego, niech oni się przebiorą w kewlary i jeżeli są zdrowi, to niech jeżdżą.
Na słowa żużlowca Arged Malesy Ostrów odpowiedział Zbigniew Fiałkowski z GKSŻ. - To prawda, że Grzegorz Walasek przysłał prośbę, by zwolnić go z występu w Gdańsku na zły stan zdrowia. Zapomniał tylko powiedzieć, że w jego piśmie nie było żadnych dokumentów, które potwierdzałaby jego niedyspozycję. Jako GKSŻ traktujemy wszystkich zawodników równo. Jeśli ktoś twierdzi, że zdrowie nie pozwala mu na start w takiej imprezie, to musi dysponować dokumentacją medyczną lub zwolnieniem lekarskim. Regulamin pod tym względem jest bardzo precyzyjny i nie będzie zmieniany - powiedział nam Fiałkowski.
- Jeśli chodzi natomiast o personalne zaczepki w kierunku moim i Piotra Szymańskiego, to pan Walasek nie doczeka się odpowiedzi. Nie zamierzam na to reagować i zniżać się do takiego poziomu. To naprawdę żenujące i nie będziemy w ten sposób z nikim prowadzić dyskusji. Poza tym słuchałem jego wypowiedzi kilka razy i moim zdaniem była bardzo niespójna. Tak do końca trudno mi powiedzieć, co autor miał na myśli - podsumował przedstawiciel GKSŻ.
Dodajmy, że zawodnik został także wezwany po meczu na posiedzenie Jury. Nie wiemy jednak, jak przebiegła jego rozmowa z przedstawicielami centrali.
Zobacz także:
Wilki rozbite w Ostrowie
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jak wybierany jest wyścig sezonu? Tomasz Dryła wyjaśnia