Żużel. Artiom Łaguta najlepszy na Motoarenie. Rosjanin o krok od detronizacji Zmarzlika [RELACJA]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden

Artiom Łaguta wygrał piątkową rundę Grand Prix w Toruniu i jest o krok od zdobycia tytułu mistrza świata. Rosjanin do 9 punktów powiększył przewagę nad Zmarzlikiem, który odpadł w półfinale. Drugi w Toruniu był Janowski, a trzeci Woffinden.

Przy obecnej punktacji zabawa w Grand Prix rozpoczyna się w zasadzie do półfinałów. Dwadzieścia wyścigów rundy zasadniczej to tylko przygrywka do dania głównego. W pierwszym półfinale Motoarena zamarła. Po finał zmierzał Tai Woffinden, a za jego placami jechał Maciej Janowski. Broniący tytułu Zmarzlik najpierw musiał uporać się z Fricke, a do swojego rodaka miał już zbyt dużą stratę i za małą prędkość. Faworyt gospodarzy odpadł w półfinale i zajął 5 miejsce, dopisując do klasyfikacji generalnej 12 punktów.

- Strasznie niewygodnie mi się jechało. Teraz albo wiemy, albo wydaje nam się, że wiemy, jaki błąd w regulacji popełniliśmy. Szliśmy nie w tę stronę - wyjaśnił Bartosz Zmarzlik przed kamerą Canal+.

Takiej szansy, jak potknięcie Polaka, nie zmarnował lider klasyfikacji przejściowej cyklu Artiom Łaguta, który z ogromną przewagą wygrał drugi półfinał i było pewne, że nadrobi nad Zmarzlikiem punkty przed finałową, sobotnią rundą.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki

Zagadką pozostawała przewaga, jaką zyska nad Zmarzlikiem Rosjanin. Łaguta w cuglach wygrał wielki finał i dopisał do klasyfikacji generalnej 20 punktów. Tym samym w sobotę tylko jakaś katastrofa mogłaby pozbawić Łagutę tytułu mistrza świata.

Wcześniej niewiele działo się ciekawego. Z toru wiało nudą. Kibice mogli pasjonować się jedynie pojedynkiem kandydatów do złotego medalu. W walce o brąz Emil Sajfutdinow uciekł z kolei Fredrikowi Lindgrenowi.

W pierwszej serii obrońca tytułu, Bartosz Zmarzlik i pretendent Artiom Łaguta stoczyli korespondencyjny pojedynek. Rosjanin wylosował korzystny numer 5, który oznaczał pierwsze pole startowe. Był piorunująco szybki i wygrał z ogromną przewagą wyścig drugi. W trzecim mógł ze spokojem obserwować poczynania kolegi z toru i głównego rywala w walce o złoto. Polak w losowaniu aż tyle szczęścia nie miał. Przypadł mu numer 12, co oznaczało rozpoczęcie zawodów od pól zewnętrznych. Tylko swoim umiejętnościom jeździeckim Zmarzlik zawdzięcza dwa punkty na inaugurację, gdy po przegranym starcie, ściął do krawężnika i wyprzedził dwóch rywali. Na Taia Woffindena już nie starczyło.

Pola startowe miały kluczowe znaczenie na Motoarenie. W pierwszej fazie zawodów w ciemno można było wpisywać trójki tym zawodnikom, którzy jechali z krawężnika. Skuteczności pola A nie wykorzystał tylko Krzysztof Kasprzak, a w wyścigu ósmym klasę pokazał Bartosz Zmarzlik, który z trzeciego pola po zewnętrznej przebił się po prowadzenie. W korespondencyjnym pojedynku dominatorów na moment górą był Zmarzlik, bowiem Łaguta z trzeciego pola przegrał start i przyjechał do mety z jednym punktem. Walki było jak na lekarstwo. Zawodnicy z reguły jeździli jak po sznurku.

W trzeciej serii doszło do bezpośredniej rywalizacji Zmarzlika i Łaguty. Polak miał lepsze pole startowe, ale spóźnił z krawężnika wyjście spod taśmy. Założył go nie tylko Łaguta, ale także Sajfutdinow. Rosjanie postawili podwójne zasieki, a Zmarzlik dwoił się i troił, by wyprzedzić niepokonanego dotąd Sajfutdinowa. Walka była tak ostra, że tuż za metą bardzo nieprzyjemny upadek zanotował Rosjanin. Po dłuższej chwili były dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów wstał na szczęście o własnych siłach.

Po trzech seriach niepokonanym liderem był Tai Woffinden. Pechowcem natomiast Martin Vaculik. Słowakowi po ataku Andersa Thomsena w wyścigu ósmym wypadł bark i od trzeciej serii zastępowali go rezerwowi.

Młodzież eWinner Apatora radziła sobie ze zmiennym szczęściem. Taśmy w wyścigu 16 dotnął Krzysztof Lewandowski, a później dwa upadki zanotował Karol Żupiński. Pierwszy nie z jego winy był tylko uślizgiem. Drugi wyglądał już znacznie gorzej. Na torze pojawiła się karatka. Na szczęście nie była potrzebna i młody zawodnik wstał o własnych siłach.

Woffinden wygrywał wyścig za wyścigiem. Trzykrotny mistrz świata pokonał bez problemów lidera klasyfikacji przejściowej, Artioma Łagutę w wyścigu 15 i wydawał się kandydatem numer jeden do przerwania hegemonii zwycięstw Rosjanina i Polaka. Kolejny raz żużel pokazał swoją nieprzewidywalność. Niepokonany dotąd Brytyjczyk przyjechał ostatni w wyścigu 17.

Jakby mało było niespodzianek w ostatniej serii wygrał też Oliver Berntzon. Dla Szweda było to pierwsze zwycięstwo biegowe w Grand Prix w tym sezonie, co dało mu dziewiątą lokatę w turnieju - najwyższą w tegorocznym cyklu. W ostatnie serii szanse na wygranie rundy zasadniczej zaprzepaścił Zmarzlik, który przegrał nie tylko ze swoim rodakiem, Janowskim, ale na dystansie dał się wyprzedzić Fricke. Obrońca tytułu akurat w tym wyścigu był przerażająco wolny.

Woffinden, pomimo zera w ostatnim starcie, okazał się najlepszy w rundzie zasadniczej przed Łagutą, Sajfutdinowem i Zmarzlikiem. Awans do półfinałów wywalczył także Maciej Janowski. Zawody na serii zasadniczej zakończyli jadący z dziką kartą, Paweł Przedpełski, który był dziesiąty i Krzysztof Kasprzak, sklasyfikowany na jedenastej pozycji.

W sobotę finałowa runda SGP na Motoarenie. Oby z lepszym ściganiem. Wiele wskazuje na to, że hat-tricka nie ustrzeli Bartosz Zmarzlik, a Łaguta przejdzie do historii rosyjskiego żużla jako pierwszy mistrz świata z tego kraju.

Wyniki:

1. Artiom Łaguta - 18 (3,1,3,2,3,3,3) - 20 pkt GP
2. Maciej Janowski - 13 (1,2,3,0,3,2,2) - 18
3. Tai Woffinden - 16 (3,3,3,3,0,3,1) - 16
4. Leon Madsen - 13 (1,2,2,3,3,2,0) - 14
5. Bartosz Zmarzlik - 12 (2,3,2,3,1,1) - 12
6. Robert Lambert - 9 (3,2,t,1,2,1) - 11
7. Emil Sajfutdinow - 11 (3,3,1,3,1,0) - 10
8. Max Fricke - 11 (2,2,3,2,2,0) - 9
9. Oliver Berntzon - 6 (0,1,2,0,3) - 8
10. Paweł Przedpełski - 6 (0,3,1,2,0) - 7
11. Krzysztof Kasprzak - 6 (2,1,0,2,1) - 6
12. Anders Thomsen - 6 (1,w,2,1,2) - 5
13. Jason Doyle - 4 (0,w,1,1,2) - 4
14. Fredrik Lindgren - 3 (1,0,1,w,1) - 3
15. Matej Zagar - 2 (2,0,0,d,0) - 2
16. Martin Vaculik - 1 (0,1,-,-,-) - 1
17. Krzysztof Lewandowski - 0 (0,t,0) - 0
18. Karol Żupiński - 0 (0,u) - 0

Bieg po biegu:
1. Lambert, Zagar, Janowski, Vaculik
2. Łaguta, Fricke, Madsen, Berntzon
3. Woffinden, Zmarzlik, Lindgren, Doyle
4. Sajfutdinow, Kasprzak, Thomsen, Przedpełski
5. Przedpełski, Lambert, Łaguta, Lindgren
6. Woffinden, Fricke, Kasprzak, Zagar
7. Sajfutdinow, Janowski, Berntzon, Doyle (w/su)
8. Zmarzlik, Madsen, Vaculik, Thomsen (w)
9. Fricke, Thomsen, Doyle, Lewandowski
10. Łaguta, Zmarzlik, Sajfutdinow, Zagar
11. Janowski, Madsen, Lindgren, Kasprzak
12. Woffinden, Berntzon, Przedpełski, Żupiński
13. Zmarzlik, Kasprzak, Lambert, Berntzon
14. Madsen, Przedpełski, Doyle, Zagar (d/st)
15. Woffinden, Łaguta, Thomsen, Janowski
16. Sajfutdinow, Fricke, Lindgren (w/su), Żupiński (u)
17. Madsen, Lambert, Sajfutdinow, Woffinden
18. Berntzon, Thomsen, Lindgren, Zagar
19. Janowski, Fricke, Zmarzlik, Przedpełski
20. Łaguta, Doyle, Kasprzak, Lewandowski

Półfinały:
21.
Woffinden, Janowski, Zmarzlik, Fricke
22. Łaguta, Madsen, Lambert, Sajfutdinow

Finał:
23. Łaguta, Janowski, Woffinden, Madsen

Sędzia: Jesper Steentoft

Zobacz także:
Znamy kalendarz Grand Prix 2022
Zmiany wizerunkowe w Grand Prix. Zobacz nowe boksy zawodników

Źródło artykułu: