Żużel. Mistrz 2. Ligi wolałby dalej startować na najniższym pułapie. Tak ocenia współpracę z Kryjomem [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Marius Hillebrand (w kasku żółtym)
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Marius Hillebrand (w kasku żółtym)

Trans MF Landshut Devils sprawiło dużą niespodziankę wygrywając tegoroczne rozgrywki 2. Ligi Żużlowej. Marius Hillebrand w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że cel na debiutancki sezon był zupełnie inny.

Przygoda Mariusa Hillebranda z 2. Ligą Żużlową rozpoczęła, się łagodnie mówiąc... nieudanie. Zawodnik w pierwszych swoich biegach zapoznawał się często z torem i zamiast zdobywać punkty, to zapisywał przy swoim nazwisku kolejne wykluczenia.

Sławomir Kryjom raz zmienił 21-latka na Mario Niedermeiera, ale później konsekwentnie stawiał już na Hillebranda. A ten dorzucił w całym sezonie do dorobku drużyny 20 punktów (siedmiokrotnie mijał linię mety na drugim miejscu i 6. razy na trzecim).

A mogło być znacznie lepiej. Zwłaszcza że refleksem żużlowiec ten dysponuje niezłym, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jednym z najlepszych w lidze.

ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po meczu w Opolu, który przegraliście, ale i zarazem... wygraliście. Co czujesz jako Drużynowy Mistrz 2. Ligi?

Marius Hillebrand, zawodnik Trans MF Landshut Devils: Fantastycznie. Dobrze jest mieć wygraną w dwumeczu z OK Bedmet Kolejarzem Opole i być w zespole, który wygrał rozgrywki.

W Opolu wywalczyłeś dwa punkty, ale zdobyłeś je po wykluczeniu Michaela Haertela oraz defekcie Madsa Hansena.

Kolejarz tego dnia był bardzo dobrze spasowany ze swoim domowym torem. Z kolei ja miałem duże problemy z tym, aby dobrać odpowiednie ustawienia.

Przed sezonem wielu wskazywało Was na rolę zespołu, który zajmie piąte, szóste miejsce. Mało kto wierzył w awans do play-off, tymczasem wy w debiucie wjeżdżacie do eWinner 1. Ligi!

Na pewno mieliśmy walczyć, ale uważam, że o tym awansie do czołowej czwórki, to każdy z nas gdzieś myślał.

Jak ci się współpracuje ze Sławomirem Kryjomem?

Ta nasza współpraca ze Sławkiem jest niesamowita. Jest to świetny człowiek i włodarze klubu podjęli najlepszą możliwą decyzję, że przedłużyli z nim kontrakt na sezon 2022.

Twoja średnia biegowa w 2. Lidze Żużlowej nie jest może imponująca, ale swoje "trzy grosze" dorzuciłeś do tego sukcesu.

Cóż... na początku sezonu nie byłem wystarczająco dobry, ale sztab szkoleniowy mi zaufał, mogłem wydobyć z siebie to, co najlepsze, a dzięki temu nabierałem również doświadczenia - nie tylko na treningach, ale również podczas zawodów, także tych międzynarodowych. Wiele wyścigów poszło mi całkiem nieźle.

Któreś mecze szczególnie uważasz za udane? 

Hmm... na pewno bardzo fajny był mecz w Rawiczu, kiedy jechaliśmy tam w play-offach, a także w Poznaniu. To też dokładnie takie tory, które lubię.

A biorąc pod uwagę cały sezon, nie tylko te ligowe rezultaty, to jakbyś ocenił ten rok w swoim wykonaniu?

Zaczął się dla mnie źle, ale później otrzymałem pomoc, również od trenera mentalnego, który skierował mnie na właściwe tory.

Ktoś kto śledzi drugą ligę, zapewne dojrzy postępy, jakie poczyniłeś. W pierwszych meczach nie miałeś możliwości ukończyć wyścigów, bo notowałeś upadki. Później pokazywałeś niezły speedway.

Tak, to przez te problemy, które miałem i o których już wspomniałem. Na szczęście dla mnie udało się bardzo szybko nad tym zapanować i pokazać, że jestem wartościowym ogniwem. Chcę się dalej rozwijać w tym kierunku, który obrałem.

Uważam, że jesteś jednym z najlepszych startowców w drugiej lidze. Jednak dobry start to nie wszystko, więc chciałem Cię zapytać, z czego to wynika, że nie dowozisz punktów. Bardziej brak doświadczenia, sprzęt?

Wydaje mi się, że bardziej przez brak doświadczenia. Ja dopiero cztery lata temu, czyli w sezonie 2017 odjechałem swoje pierwsze zawody. Na domiar złego w ubiegłym sezonie z powodu pandemii koronawirusa nie miałem zbyt wielu okazji do startów, więc wróciłem po prawie roku przerwy. Ale dam radę!

Tegoroczny sezon był dla Ciebie ostatnim w gronie juniorów. Ten fakt ciążył gdzieś z tyłu głowy?

Oczywiście, że cały czas gdzieś myślisz o przyszłości. Na pewno chcą dalej jeździć, rozwijać się i sprawdzić się np. w roli zawodnika do lat 24.

A rozmawiałeś już z zarządem na temat dalszych startów w Landshut?

Owszem. I myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.

A czujesz się gotów do jazdy w 1. lidze?

Jeśli mam być szczery, to wolałbym startować ponownie w 2. lidze i tam popracować nad sobą i powalczyć z zespołem o kolejny awans. Myślę, że to byłaby dla mnie właściwa droga - więcej jeździć i więcej się rozwijać. Realistycznie widzę więc siebie w 2. lidze.

Czytaj także:

Polubił Opole i chciał tu zostać, ale w 1. lidze.
Jaka przyszłość Mateusza Tondera?

Źródło artykułu: