Żużel. Cellfast Wilki Krosno powinny się cieszyć. Nawet jeśli apetyt rośnie w miarę jedzenia

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: zawodnicy Cellfast Wilków Krosno
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: zawodnicy Cellfast Wilków Krosno

- Przed sezonem i po pierwszym meczu w Rybniku kibice i działacze Wilków wzięliby taki wynik w ciemno - mówi Marta Półtorak. Jej zdaniem, druga pozycja Cellfast Wilków Krosno na zakończenie zmagań w eWinner 1. Lidze to sukces.

Cellfast Wilki Krosno nie wywalczyły awansu do PGE Ekstraligi. W finałowym starciu eWinner 1. Ligi mocniejsza od ekipy z Podkarpacia okazała się Arged Malesa Ostrów. Wprawdzie krośnianie zdołali wygrać rewanżowy pojedynek na własnym torze, ale odrobienie 30-punktowej straty z pierwszego spotkania okazało się niemożliwe.

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia - komentuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów, a obecnie jeden ze sponsorów krośnieńskiego żużla.

Zdaniem Półtorak, nad wyraz dobra jazda beniaminka sprawiła, że bardzo szybko w Krośnie pojawiła się chęć walki o PGE Ekstraligę. - Myślę, że przed sezonem 2021, a zwłaszcza po pierwszym meczu w Rybniku, przegranym 27:63, każdy kibic w Krośnie wziąłby drugie miejsce w tabeli w ciemno. Przecież kilka miesięcy temu były obawy, że ten zespół spadnie z ligi - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Żużel. "To jest ogromny talent!". Sparta wykonała świetną inwestycję

Półtorak uważa, że po niedzielnym meczu trzeba pogratulować ostrowianom i skupić się na przygotowaniach do sezonu 2022. - To jest sport. Ktoś musiał wygrać, ktoś przegrać. Trzeba się pogodzić z tą porażką i pracować dalej - stwierdza.

- Pod kątem kibiców nie można było sobie wyobrazić lepszego zakończenia sezonu w Krośnie. Mieliśmy pełny stadion na rewanżu, atmosfera była świetna. Jestem w stanie sobie wyobrazić wiele ośrodków, które po przegraniu pierwszego spotkania do 30 punktów, miałyby spory problem z zapełnieniem stadionu - podkreśla Półtorak.

Obecnie krośnianie pracują nad składem na sezon 2022. Wiadomo już, że w klubie zostaną Tobiasz Musielak, Andrzej Lebiediew i Mateusz Szczepaniak. Zdaniem sponsora Cellfast Wilków, działacze muszą też pomyśleć o zapleczu i podstawach, czyli szkoleniu młodych zawodników. Bez odpowiedniego wsparcia juniorskiego drużyna nie ma bowiem czego szukać w PGE Ekstralidze w przyszłości.

- Liderzy zostają w Wilkach, co dobrze wygląda pod kątem roku 2022. Historia widziała przypadki klubów, które były budowane z myślą o pewnym sukcesie, a do niego nie dochodziło i był problem. Mnie cieszy to, że Wilki są budowane na lata. Dlatego uważam, że są kwestie, które trzeba poprawić i mam tu na myśli chociażby kwestię szkolenia juniorów. To jest aspekt, w którym na pewno trzeba wykonać sporo pracy pod kątem przyszłości - podsumowuje Półtorak.

Czytaj także:
Pocałunek wart mistrzostwa świata. Tak Rosjanin fetował tytuł
Poznaliśmy pięć stałych dzikich kart na przyszłoroczne Grand Prix!

Komentarze (1)
avatar
Cysio
7.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz