Żużel. Przepis o zawodniku U24 zdał egzamin? Ekspert ma wątpliwości

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu

Sezon 2021 powoli dobiega końca. To też czas na pierwsze podsumowania i ocenę tego, czy przepis o zawodniku U24 zdał właściwy egzamin. Już teraz są do tego pewne wątpliwości.

Przypomnijmy, że przepis o zawodniku U24 w składach meczowych drużyn został wprowadzony przed sezonem 2021 na wszystkich poziomach rozgrywkowych w Polsce. Tym samym prezesi klubów musieli mocno kombinować, aby poukładać wszystkie elementy w swoich zespołach.

Mieli małe pole manewru, bo dwa miejsca juniorskie w podstawowej drużynie są zarezerwowane dla Polaków podobnie jak dwa miejsca na pozycjach seniorskich. Po dojściu żużlowca do 24. roku życia w składzie zostały tylko dwa znaki zapytania.

- Gdy przepis U24 został wprowadzony, to miałem wrażenie, że większość osób była przeciwna nowym regulacjom. To miała być deska ratunkowa dla zawodników, którzy kończą wiek juniora, a nie mieli szans na miejsce w składzie w swojej dotychczasowej drużynie - mówi Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"

Nasz rozmówca wprost przyznaje, że nie jest zwolennikiem nowych rozwiązań. Podaje przy tym ważne argumenty potwierdzające jego opinię.

- Gdybym miał ocenić przepis U24 po pierwszym sezonie, w którym obowiązywał, to myślę, że jest nietrafiony. Nie wniósł nic ciekawego. Znamy przypadki juniorów, którzy po przejściu w wiek seniora potrafili sobie poradzić i dalej imponować formą. Tacy zawodnicy nawet bez przepisu U24 są w stanie znaleźć zatrudnienie w PGE Ekstralidze. Z kolei ci, co umiejętnościami odstają, są w niej na siłę. Myślę, że po kilku latach od wprowadzenia do składów zawodnika do 24. roku życia, nie zmienię swojego zdania na ten temat - dodaje Krzystyniak.

- Nowy regulamin ponadto zmusił niektórych solidnych zawodników do poszukiwania sobie klubu w niższych klasach rozgrywkowych. Przez wymóg zawodnika U24 w składzie po prostu zablokowała się szansa dla innych, którzy chcą się pokazać wśród najlepszych - uważa były żużlowiec.

Warto przypomnieć, że w sezonie 2022 zostanie utworzona liga rezerw dla zespołów ekstraligowych stworzona z zawodników do 24. roku życia. Jeśli chodzi o trzy obecne poziomy rozgrywkowe, to już wiemy, że zawodnik U24 zniknie ze składów drużyn drugoligowych.

Czytaj także:
Adrian Miedziński coraz bliżej nowego klubu. Falubaz powinien się obawiać?
Najbardziej pechowa drużyna sezonu. Miała być walka o awans, a nie było nawet play-off

Komentarze (5)
avatar
Atomic
11.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Janek jak zwykle coś tam sobie bredzi bez sensu... Przepis u24 akurat w przeciwieństwie do innych wniósł dużo dobrego. Wymusił np. ruch zawodników dzięki czemu tak ciekawych rozgrywek w I lidze Czytaj całość
avatar
gryf
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przepis o zawodniku U24 to kolejny gniot obok przymusu dwóch polskich juniorów w składzie obliczony na osłabienie "najlepszej ligi świata" i wzmocnienia tzw. I ligi (w istocie będącej drugą lig Czytaj całość
avatar
WIELE WIE NIC NIE POWIE
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Zupełnie nie trafiony pomysł. Szkoda faworyzować zawodnikow do 24 lat skoro przez "wiek"mlodziezowca nic nie pokazali to już nic z nich nie będzie. 
avatar
johnny
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
U24 powinno być zniesione w Ekstralidze, a nie w II lidze. Skoro przepis ten ma chronić młodych seniorów to trzeba im dać jeździć w I i II lidze, a Ekstra skoro ma być najlepsza to sztuczne ogr Czytaj całość
avatar
WawraChe
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Unia Leszno fpierdul dostała, to Jasiu przeciw. Gdyby Kubera lub Smyk zostali i byczki w złocie, to wychwalały przepis