Przypomnijmy, że przepis o zawodniku U24 w składach meczowych drużyn został wprowadzony przed sezonem 2021 na wszystkich poziomach rozgrywkowych w Polsce. Tym samym prezesi klubów musieli mocno kombinować, aby poukładać wszystkie elementy w swoich zespołach.
Mieli małe pole manewru, bo dwa miejsca juniorskie w podstawowej drużynie są zarezerwowane dla Polaków podobnie jak dwa miejsca na pozycjach seniorskich. Po dojściu żużlowca do 24. roku życia w składzie zostały tylko dwa znaki zapytania.
- Gdy przepis U24 został wprowadzony, to miałem wrażenie, że większość osób była przeciwna nowym regulacjom. To miała być deska ratunkowa dla zawodników, którzy kończą wiek juniora, a nie mieli szans na miejsce w składzie w swojej dotychczasowej drużynie - mówi Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"
Nasz rozmówca wprost przyznaje, że nie jest zwolennikiem nowych rozwiązań. Podaje przy tym ważne argumenty potwierdzające jego opinię.
- Gdybym miał ocenić przepis U24 po pierwszym sezonie, w którym obowiązywał, to myślę, że jest nietrafiony. Nie wniósł nic ciekawego. Znamy przypadki juniorów, którzy po przejściu w wiek seniora potrafili sobie poradzić i dalej imponować formą. Tacy zawodnicy nawet bez przepisu U24 są w stanie znaleźć zatrudnienie w PGE Ekstralidze. Z kolei ci, co umiejętnościami odstają, są w niej na siłę. Myślę, że po kilku latach od wprowadzenia do składów zawodnika do 24. roku życia, nie zmienię swojego zdania na ten temat - dodaje Krzystyniak.
- Nowy regulamin ponadto zmusił niektórych solidnych zawodników do poszukiwania sobie klubu w niższych klasach rozgrywkowych. Przez wymóg zawodnika U24 w składzie po prostu zablokowała się szansa dla innych, którzy chcą się pokazać wśród najlepszych - uważa były żużlowiec.
Warto przypomnieć, że w sezonie 2022 zostanie utworzona liga rezerw dla zespołów ekstraligowych stworzona z zawodników do 24. roku życia. Jeśli chodzi o trzy obecne poziomy rozgrywkowe, to już wiemy, że zawodnik U24 zniknie ze składów drużyn drugoligowych.
Czytaj także:
Adrian Miedziński coraz bliżej nowego klubu. Falubaz powinien się obawiać?
Najbardziej pechowa drużyna sezonu. Miała być walka o awans, a nie było nawet play-off