Żużel. Nadzieja niemieckiego żużla o zmianie barw klubowych, startach w Polsce i braku klasowego sprzętu [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Erik Bachhuber
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Erik Bachhuber

Tegoroczne rozgrywki 2. Ligi Żużlowej były dla Erika Bachhubera nie tylko debiutem w polskich rozgrywkach, ale tak naprawdę również w poważnym ściganiu na pięćsetkach. W nowym sezonie spróbuje swoich sił już na zapleczu PGE Ekstraligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Erik Bachhuber jest jedną z młodych nadziei niemieckiego speedwaya. Na razie tak naprawdę uczy się żużlowego rzemiosła i pozostaje w cieniu Noricka Bloedorna, ale kilkukrotnie udowodnił, że drzemie w nim potencjał. Na przykład podczas finału IM Niemiec, w którym to zajął jedenaste miejsce ex aequo z Benem Ernstem.

Wystartował w tym sezonie w dziewięciu spotkaniach 2. Ligi Żużlowej. Na torze zaprezentował się w 29 wyścigach, w których to zdobył dla Wolfe Wittstock 22 punkty z pięcioma bonusami.

Udało mu się też zainkasować jedną trójkę. Miało to miejsce 5 czerwca, kiedy to w Wittstock gościł SpecHouse PSŻ Poznań. Bachhuber wygrał wówczas bieg młodzieżowy przyjeżdżając do mety przed Lukasem Baumannem oraz Kacprem Kłosokiem.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

Ze średnią 0,931 zajął 43. miejsce w ligowych statystykach wyprzedzając Ernesta Matjuszonoka i Mariusa Hillebranda, czyli znacznie bardziej doświadczonych od siebie zawodników.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Dwanaście spotkań i dwanaście porażek. Co twoim zdaniem nie zagrało, że ten sezon w wykonaniu Wolfe był tak słaby?

Erik Bachhuber, w sezonie 2021 reprezentant MSC Wolfe Wittstock: Myślę, że złożyło się na to wiele czynników - chociażby problem z budowaniem składu, potem to zawirowanie, że nie mogliśmy jechać, nagle okazało się, że jednak jedziemy i to zaczynamy praktycznie z dnia na dzień, bez żadnych treningów czy sparingów.

Drużynowo fatalnie, ale ze swojej indywidualnej postawy możesz być raczej zadowolony.

Tak, jak na fakt, że to był mój pierwszy sezon w gronie młodzieżowców, to jestem zadowolony. Dużo się uczę i jestem wdzięczny Frankowi Mauerowi za to, że dał mi szansę.

Czy są jakieś spotkania z tego sezonu, z których jesteś tak bardziej zadowolony niż z innych i w drugą stronę - bardziej rozczarowany?

Dobry w moim wykonaniu był mecz w Poznaniu, gdzie bardzo podobał mi się tamtejszy tor (Erik wywalczył 3 punkty z bonusem - dop. red.). Jeśli chodzi o te słabsze, to na pewno mecz w Opolu. Moje starty były dobre, ale nie udawało mi się swojej przewagi wykorzystać na trasie i przywozić tego do mety.

W przyszłym sezonie przywdziejesz nowe barwy, bo związałeś się umową z Trans MF Landshut Devils.

Tak, zgadza się. Podpiszę dwuletni kontrakt, a jednym z czynników była m.in. odległość. Do Landshut mam godzinę drogi z domu, a to pozwala mi częściej bywać na sesjach treningowych. Krótsza droga jest dla mnie też o tyle ważna, że nadal się uczę i mogę się w spokoju rozwijać.

Wiele wskazuje na to, że możesz być obok Noricka Bloedorna podstawowym juniorem w kadrze Sławomira Kryjoma. Czy to też miało jakiś wpływ?

Nie, nic z tych rzeczy. Trans MF Landshut Deils potrzebowało zawodnika do lat 21 (Marius Hillebrand skończył wiek juniora - dop. red.), a ja chciałem się przenieść do Landshut.

A czy czujesz się gotowy do jazdy w eWinner 1. Lidze?

Szczerze mówiąc, to nie wiem... Zawsze staram się jechać najlepiej, jak potrafię i zdobywać najwięcej punktów, jak to tylko możliwe.

A były w ogóle jakiekolwiek rozmowy z Wolfe Wittstock na temat nowej umowy?

Żadnych. Frank Mauer mi tylko pogratulował i życzył powodzenia.

Zapewne wiesz, jaki skład się buduje w Landshut. Twoim zdaniem będziecie w stanie powalczyć o play-offy?

Trudne pytanie. Czas i tor pokaże, co uda nam się ugrać.

Będziesz jeździł w tej samej drużynie, co m.in. Martin Smolinski, Kai Huckenbeck, czy Dimitri Berge. Jazda u boku tak doświadczonych i utytułowanych zawodników to dobra okazja do podszkolenia swoich umiejętności?

Myślę, że tak, że to mi pomoże. Tylko częsta jazda z dobrymi lub przeciwko dobrym zawodnikom pozwoli mi się rozwijać oraz poprawiać swoje błędy.

Zmiana klubu na ten z wyższej klasy rozgrywkowej oznacza konieczność inwestycji i wymiany parku maszyn?

Żaden mój motocykl nie był tak naprawdę przygotowany na poziom międzynarodowy. Motocykle są teraz rozebrane i przygotowane na zimę, są kupowane części zamienne, a silniki oddane do tunerów.

Klub z Landshut pomaga pod kątem sprzętowym?

W Niemczech zawodnicy sami dbają o swój sprzęt.

Masz jakieś oferty z innych lig, jak na przykład Szwecja, Wielka Brytania czy Dania?

Owszem, ale przynajmniej na razie nie jest to możliwe. Może się uda w 2023 roku.

We wstępie do naszej rozmowy wspomniałem, że jesteś jednym z bardziej utalentowanych niemieckich zawodników. Jak takie opinie na ciebie działają i co o nich sądzisz?

Jestem dumny z tego, że jestem jednym z najlepszych niemieckich juniorów, bo dzięki temu jestem wspierany przez Fundację Sportu ADAC. Dla mnie dużym wyzwaniem jest to, by poradzić sobie z balansowaniem pomiędzy nauką, a żużlem. Mam nadzieję, że wkrótce zajmę się już wyłącznie sportem.

Czytaj także:
Awans na zaplecze PGE Ekstraligi mieli na wyciągnięcie ręki. Rozczarowali w kluczowym momencie
Jego nazwisko działa na zawodników jak magnes. Pozwala realnie myśleć o awansie

Komentarze (0)