Żużel. Półtora okrążenia: Regulamin dla każdego jest taki sam. Nie możemy się frustrować [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Polska przegrała finał Speedway of Nations, choć wielu widziało już złote medale na szyjach naszych zawodników. Regulamin jest jaki jest, wprowadza pierwiastek przypadkowości. Dla kibiców w innych krajach niż nasz to ciekawe - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Krzysztof Cegielski udzielił mocnego wywiadu po finale Speedway of Nations, ale nie wiem czy przepisy światowej federacji są przeciwko Polsce. Na pewno my finansujemy w głównej mierze ten sport i powinniśmy mieć sporo do powiedzenia. Jednak przepisy dla wszystkich są takie same. Mogą się komuś podobać lub nie, ale traktują wszystkich jednakowo.

Niektóre komentarze po przegranym przez Polskę finale SoN traktuję jako wyraz frustracji. Obecny regulamin sprzyja przypadkom. Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski w sobotę i niedzielę udowodnili, że jeździć potrafią i byli najlepsi w rundzie zasadniczej imprezy. Jednak musimy się pogodzić z tym, że przepisy mają ten pierwiastek przypadkowości, dzięki którym cała rywalizacja staje się ciekawsza.

ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!

Teraz psioczymy na regulamin, bo upadek Janowskiego w finale zabrał nam złoto, ale pech mógł się przytrafić każdemu innemu. Takie jest życie. Czy narzekalibyśmy na regulamin, gdyby rok lub dwa lata temu Rosjanom przydarzyłaby się taka wpadka w finale?

Zgodzę się natomiast z tym, że bardziej sprawiedliwe byłoby wyłanianie najlepszej drużyny (pary?) na świecie poprzez 42 wyścigi rundy zasadniczej. To wystarczająca liczba biegów. Jednak mogą się pojawić wtedy takie sytuacje, jak widzieliśmy w ubiegły weekend, kiedy to Polacy zdystansowali rywali. Tym samym ostatnie wyścigi byłyby już o pietruszkę.

Organizowanie barażu i wyścigu finałowego gwarantuje emocje. Sprawia, że kibice czekają do tego ostatniego wyścigu i nie opuszczają stadionu. Trzeba przy tym przyznać, że przy takim rozwiązaniu nie zawsze mistrzem świata będzie zostawać najlepsza drużyna, bo tak naprawdę Brytyjczycy w weekend byli gorsi od Polaków.

Sama bym pewnie wolała, aby tego finału nie było, aby mistrza wyłaniać po 42 wyścigach. Jednak musimy się postawić w roli kibiców innych państw. Im ciągłe zwycięstwa Polaków mogłyby się z czasem znudzić, stąd mamy ten pierwiastek przypadkowości.

To samo mamy przecież w mistrzostwach świata Speedway Grand Prix. Tam też zawodnik z mniejszą liczbą punktów może wejść do finału, po czym go wygrać i zgarnie więcej "oczek" do klasyfikacji generalnej niż ktoś, kto wygrał rundę zasadniczą. I jakoś się z tym godzimy. Punkt widzenia zależy bowiem od punktu siedzenia.

Marta Półtorak

Czytaj także:
18-latek zaskarbił sobie serca kibiców z całego świata
Zagraniczny junior w PGE Ekstralidze?

Źródło artykułu: