Żużel. Chcą go inne kluby, ale nie ma z nim kontaktu. Prezes mówi, że ten zawodnik to największa zagadka!
Marcus Birkemose trafił do Moje Bermudy Stali jako wielki talent. W tym roku zadebiutował w PGE Ekstralidze, ale nie wykorzystał wielkiej szansy. Prezes gorzowskiego klubu Marek Grzyb mówi, że jeszcze nigdy nie spotkał takiego zawodnika jak Duńczyk.
Szef gorzowskiego klubu mówi, że dotychczasową współpracę z Marcusem Birkemose trudno nawet traktować w kategoriach porażki, bo działacze i sztab szkoleniowy zrobili wszystko, żeby mu pomóc. - To dla mnie największa zagadka spośród wszystkich zawodników, których do tej pory spotkałem w czasie swojej przygody z żużlem - przyznaje Grzyb.
- Chłopak ma ogromny talent. Potrafi jeździć i nie boi się prędkości. Poza tym dostał od nas wszystko. Żaden żużlowiec w jego wieku nie miał w Stali takiego wsparcia, bo byliśmy przeświadczeni, że ma wielkie możliwości. Nadal tak zresztą sądzimy, ale nie wiemy, czy Marcus chce być profesjonalnym sportowcem - dodaje prezes.
W Stali mówią, że załatwili 18-latkowi apartament, klubowego busa, mechanika klubowego i trzy kompletne motocykle. Poza tym Duńczyka wspierali po drodze różni zawodnicy, którzy dzielili się z nim swoją wiedzą i doświadczeniem. Ciągle jednak były z nim problemy. - Marcus ma zrywy mobilizacji i dyscypliny, ale one są krótkotrwałe. To trwa miesiąc czy dwa, a później zbacza z drogi. Jeśli to się nie zmieni, to będzie mu bardzo trudno się przebić - tłumaczy Grzyb.
- Uważam, że on ciągle jeszcze ma szanse, by znaczyć coś w tym sporcie. Najpierw musi jednak zrobić porządek w swoim życiu, a także odbudować zaufanie, które zostało nadszarpnięte. Niewiele osób mu obecnie wierzy, bo po drodze dostał wielkie wsparcie od różnych ludzi. Poza tym zostało na to wydanych już naprawdę sporo pieniędzy - podsumowuje Grzyb.
Zobacz także:
Wypadek brutalnie przerwał mu karierę
Te transfery dadzą Stali finał?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>