Począwszy od sezonu 2014 zawodnicy startują w Speedway Grand Prix z własnymi numerami. Zarządcy mistrzowskiego cyklu poszli wówczas ścieżką obraną wcześniej przez MotoGP, Formułę 1 czy motocross, gdzie konkretna liczba wiąże się z danym sportowcem. Dla wielu numer 46 to Valentino Rossi 44 jest przypisane do Lewisa Hamiltona, a 222 to Tony Cairoli.
To właśnie z "222" startował w ostatnich sezonach Artiom Łaguta, który jest wielkim fanem motocrossu i Cairolego. Jednak Rosjanin w tym roku zdobył złoty medal mistrzostw świata i zgodnie z przepisami, przysługuje mu prawo skorzystania z numeru 1 w sezonie 2022.
Łaguta ogłosił w mediach społecznościowych, że skorzysta z tego przywileju. To o tyle ważna zmiana, że w ostatnich latach poprzedni mistrzowie świata pozostawali przy swoich numerach startowych, wykorzystując je do promocji swojej osoby i gadżetów.
Efekt był taki, że Bartosz Zmarzlik jako aktualny mistrz świata jeździł z numerem 95, Tai Woffinden korzystał z numeru 108, a Jason Doyle - 69.
Warto przy tym pamiętać, że mistrz świata ma prawo z korzystania "jedynki" do momentu, gdy nie utraci tego tytułu. Dlatego, jeśli Łaguta w roku 2022 znajdzie pogromcę w mistrzowskim cyklu, to w kolejnym sezonie będzie musiał wybrać inny numer. Najpewniej wróci wtedy do dobrze znanego wszystkim 222.
Czytaj także:
Trwa ofensywa rawiczan. Kolejny senior na pokładzie Kolejarza
Grzyb: Kowalski sam do nas zadzwonił i zaakceptował ofertę
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni