Zdunek Wybrzeże Gdańsk podało trzon swojego składu na nowy sezon. - Ktoś z osób, które opuściły klub może czuć się urażony, ale patrząc obiektywnie, skład jest najbardziej na plus. Przede wszystkim pozycja U-24 powinna dawać nam więcej punktów, czego nam brakowało. Z Adrianem Gałą też załapaliśmy od razu kontakt. Nie muszą być głośne nazwiska, ważniejszy jest monolit. My przekażemy nasze doświadczenia, by nowi zawodnicy nie popełniali takich błędów jak my - powiedział Jakub Jamróg, przed którym drugi sezon startów w Zdunek Wybrzeżu.
Jamróg szybko doszedł do porozumienia z klubem znad morza. - Gdy pojawiła się oficjalna informacja, że zostaję, to nikt nie próbował mnie podkupić, a i ja nie prowadziłbym takich rozmów. Tylko raz w karierze miałem tak, że po podaniu ręki ktoś chciał przebić ofertę, ale tego nie zrobiłem. Niekoniecznie wyszło mi to na dobre, ale postąpiłem honorowo i w takie rzeczy bym się nie bawił - ocenił żużlowiec.
W ostatnim czasie dużo mówi się o szalejących kwotach za kontrakty. - Wszystko drożeje, gdzie nie pójdę każdy płacze, że wszystko kosztuje więcej. Sprzęt też nie tanieje, serwisy i silniki także. Mnie to nie dziwi, ale niech to idzie do góry. To sport odbierany dobrze przez telewizję, za czym zarobki muszą iść w górę i to jest normalne - zauważa.
Do Zdunek Wybrzeża przyszedł kolejny tarnowianin, Kamil Marciniec. Dodatkowo gdańszczanie prowadzą rozmowy z Mateuszem Gzylem. - Są tarnowskie akcenty, ale żużel jest taki, że nie stworzymy żadnej grupki, która będzie poza drużyną. Każdy utożsamia się z klubem i będzie dla niego jechał, niezależnie od tego skąd pochodzi - przekazał wychowanek Unii Tarnów.
Ostatni rok dla Jamroga był ciężki do oceny. Czy nie brakowało mu stabilności? - Myślę, że tak właśnie było. Miałem za dużo wpadek na niskim poziomie i sezon był dla mnie słodko-kwaśny, minimalnie poniżej tego, co sobie zakładałem. Nie jest tragicznie, ale mogło być lepiej. Wróciłem do eWinner 1. Ligi po przerwie i teraz wiem jak to wygląda. Myślę, że będzie mi łatwiej w przyszłym roku - stwierdził.
Pod koniec sezonu pojeździł po Europie. - W Dohren byłem już kilka lat temu, ale to bardzo fajne zawody ze specyficznym okrągłym torem, w zasadzie bez prostej. Start w zasadzie jest poza torem. To fajne zawody, dodatkowo pojeździłem w Czechach w lidze, Zlatej Prilbie i Memoriale Lubosa Tomicka. Zawsze pod koniec roku szukam jazdy, to szansa na sprawdzenie czegoś pod kątem przyszłego sezonu - podsumował zawodnik Zdunek Wybrzeża.
Czytaj także:
Czołowy zawodnik ligi zmienia przynależność klubową
Będzie powrót do polskiej ligi
ZOBACZ WIDEO Szef polskiego żużla krytykuje regulamin SON. Trener kadry ma wątpliwości