Mowa o Maksie Fricke'u, który co prawda miał ważny kontrakt ze Stelmet Falubazem Zielona Góra na sezon 2022, ale po spadku drużyny z PGE Ekstraligi kontynuacja współpracy wcale nie była taka pewna. Tym bardziej, że Australijczyk nie mógł narzekać na brak ofert z najlepszej żużlowej ligi świata.
Koniec końców zdecydował się na zejście do eWinner 1. Ligi, gdzie wspólnie z zielonogórzanami powalczy o szybki powrót do elity. To właśnie Max Fricke ma być czołową postacią w drużynie trenera Piotra Żyto i poprowadzić ją do realizacji określonego celu.
- Spotkaliśmy się z Maksem kilka razy. Byliśmy pewni, że chcemy utrzymać go w naszej drużynie - mówi Wojciech Domagała, prezes zielonogórskiego klubu. Fakt, że Fricke ma być liderem Stelmet Falubazu, widać też w jego kontrakcie. Domagała co prawda kwoty nie rzuca, ale daje do zrozumienia, że jest to pokaźnych rozmiarów umowa.
- Jesteśmy świadomi tego, jakim potencjałem dysponuje Australijczyk, więc zaproponowaliśmy mu też odpowiednie warunki w kontrakcie. Max w sezonie 2022 ma być naszym liderem i mocno na niego liczę - podkreśla Domagała.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Rafał Dobrucki kręci nosem! Poszło o zagranicznego juniora
Fricke w minionym sezonie był drugą strzelbą Stelmet Falubazu Zielona Góra, zaraz za Patrykiem Dudkiem. W PGE Ekstralidze notował średnio 1,816 punktu na wyścig (19. miejsce w całych rozgrywkach).
Oprócz Fricke'a, w zielonogórskich barwach w sezonie 2022 pojadą też Krzysztof Buczkowski, Jan Kvech, Damian Pawliczak, Piotr Protasiewicz, Mateusz Tonder, Rohan Tungate i młodzieżowcy.
Zobacz też:
Żużel. Są gotowi na Marcina Gortata. "Bliżej się nie da!"
Żużel. To on był głównym celem transferowym Falubazu Zielona Góra