Żużel. Nie rozumie nerwowej reakcji Wybrzeża. "Niczego nie podpisywałem"

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Oleg Michaiłow
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Oleg Michaiłow

Optibet Lokomotiv Daugavpils nie wygrał w tym roku 2. Ligi Żużlowej, a co za tym idzie, nie uzyskał awansu do eWinner 1. Ligi. W związku z tym 22-letni żużlowiec Oleg Michaiłow postanowił odejść z klubu i poszukać drużyny na zapleczu PGE Ekstraligi.

O reprezentancie Łotwy sporo mówiło się w kontekście Zdunek Wybrzeża Gdańsk, ale ostatecznie kontrakt podpisał z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Klub z nad morza nie ukrywał w mediach, że Michaiłow, ich zdaniem, delikatnie to ujmując nie zachował się elegancko.

- Byliśmy bardzo blisko podpisania kontraktu z Olegiem Michaiłowem, ale ten zachował się tak, jak zachował i z perspektywy czasu nie żałuję. Jak ktoś nie potrafi dotrzymać słowa, to jest to jego problem i nam może to paradoksalnie wyjść na zdrowie - mówił jakiś czas temu w rozmowie z WP SportoweFakty Eryk Jóźwiak, menedżer drużyny z Gdańska.

Sam zawodnik nie zgadza się z taką oceną i postanowił zabrać głos w tym temacie.

Eriks Upenieks, WP SportoweFakty: O twoim transferze do Abramczyk Polonii było głośno. Wydaje się, że m.in. Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma do ciebie pretensje z tego powodu. Jak możesz to skomentować?

Oleg Michaiłow, nowy zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Sytuacja wygląda na skomplikowaną, ale wcale taka nie jest. Niby było to przesądzone, że będę w Wybrzeżu, ale kiedy doszło do konkretów, to już nie wszystko było takie klarowne. W ogólnych rysach wszystko wydawało się poukładane, ale jak pytaliśmy o szczegóły, to już tak łatwo nie szło. Z czasem nic się nie zmieniało, wszystko stanęło w miejscu.

ZOBACZ WIDEO Szef polskiego żużla krytykuje regulamin SON. Trener kadry ma wątpliwości

Czy oznaczało to błyskawiczny "rozwód" z Wybrzeżem?

Nie. Do konkretów ze strony Polonii doszło w momencie powrotu z Wittstocka, z indywidualnych mistrzostw 2. Ligi (zawody odbyły się 24 września - dop. red.). Nie będę ukrywać, że warunki kontraktu były lepsze niż w Gdańsku. Ze szczegółami także było klarowniej. A w Gdańsku niczego nie podpisywałem, a tym bardziej, że nie będę rozmawiać z innymi klubami. Wybrałem lepszą opcję dla siebie i nie rozumiem bardzo nerwowej reakcji działaczy Wybrzeża.

Z decyzją długo nie zwlekałeś?

Nie. Tak się nie robi. Pomyślałem, że zapytam o radę Wadima Tarasienkę. Mówił mi o Polonii w samych superlatywach i wtedy zdecydowałem się na ten klub. Myślę też, że w Bydgoszczy będę mieć więcej możliwości do rozwoju.

Czy nie masz obaw przed bydgoskim torem? W końcu najbardziej lubisz jazdę przy kredzie, a w Bydgoszczy większość mijanek zdarza się przy bandzie.

Nie obawiam się, miałem przecież kilka niezłych występów w Bydgoszczy. Będę trenować przed sezonem i będę z wad robił zalety. Jeszcze raz powtórzę, że w Bydgoszczy widzę dla siebie więcej możliwości dla rozwoju.

A wracają do tematu negocjacji - skąd wzięły się pogłoski, że klubów, które mają do ciebie pretensje, jest więcej?

Nie wiem. Prowadziłem też wstępne rozmowy ze Startem Gniezno i ROW-em Rybnik. W tym drugim klubie szybko zdecydowałem się podziękować. W Gnieźnie trwało to trochę dłużej, ale niczego im nie obiecywałem. A jak już wybrałem Bydgoszcz, to Gniezno nie miało do mnie żadnych pretensji.

Zobacz także:
Tomasz Gollob dał wielką nadzieję! To może się wydarzyć
Najman drwi z prezesów PGE Ekstraligi. "Jakim prawem robią nagonkę?"

Źródło artykułu: