Bardziej popularny niż Wałęsa. "Ile pan zapłaci za ten wywiad?"

WP SportoweFakty / Krzysztof Urban. / Władysław Gollob
WP SportoweFakty / Krzysztof Urban. / Władysław Gollob

Na polewaczce potrafił umieścić cytat z Adolfa Hitlera, uważał się za popularniejszego od Lecha Wałęsy. Władysław Gollob twardą ręką wychowywał i rządził synami. Bez niego Tomasz Gollob najpewniej nigdy nie zostałby mistrzem świata.

"Klan Gollobów" - zwykło się mówić o Władysławie, Tomaszu i Jacku, którzy w latach 90. i na początku XXI wieku rządzili polskim żużlem. Tomasz wyrósł na najlepszego polskiego zawodnika w historii, Jacek dzielnie dotrzymywał mu kroku, a nad wszystkim czuwał "papa". Ojciec rządził twardą ręką i nie lubił sprzeciwu.

Jak na ironię, dopiero gdy Tomasz pozostawił ojca z boku i ten nie miał decydującego głosu w jego boksie, został mistrzem świata. W środowisku nie brakuje głosów, że gdyby na taki ruch zdecydował się wcześniej, to miałby na swoim koncie więcej tytułów. Jednak zasłużonemu bydgoszczaninowi nie można też odmówić zasług.

Bardziej popularny niż Wałęsa.

Już na początku lat 90. Tomasz Gollob kwestionował m.in. wysokość premii wypłacanych kadrowiczom. Groził odejściem z reprezentacji, ale tajemnicą poliszynela jest to, że autorem listu do PZM miał być jego ojciec. Władysław Gollob na każdym kroku chciał jak najlepiej dla synów. To prowadziło do tego, że miał więcej wrogów niż przyjaciół.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kenneth Bjerre opowiedział o kulisach transferu do Polonii. Negocjacje odbywały się... na Skypie

Doszło nawet do tego, że "papa" udzielał za syna wywiadów. Tomasz szybko stał się gwiazdą w Bydgoszczy, która na początku lat 90. zakochała się w żużlu. Gdy jeden z lokalnych dziennikarzy "Gazety Wyborczej" chciał przeprowadzić rozmowę z przyszłym mistrzem, reakcja ojca była natychmiastowa.

- Ile mi pan zapłaci za ten wywiad? - rzucił Władysław Gollob do reportera "Wyborczej". Później było jeszcze ciekawiej. - Po co panu ten wywiad? To, że Tomek jest najlepszy, wiedzą wszyscy. Mnie nie zależy na reklamie. Jestem bardziej popularny niż prezydent Wałęsa - dodał. Przypomnijmy, że to był okres, gdy Lech Wałęsa był prezydentem Polski. Po zmianach ustrojowych był jeszcze kochany przez sporą część społeczeństwa. Władysław Gollob czuł się jednak od niego popularniejszy.

Tak jak Wałęsa szybko narobił sobie wrogów w polityce, tak w połowie lat 90. część środowiska żużlowego nie przepadała za "klanem Gollobów". Podczas finału IMP we Wrocławiu zawodnicy robili wiele, by Tomasz nie zdobył złota. Markowali defekty, nie podejmowali walki na torze. Nie udało się. Z radości Władysław Gollob pokazał środkowy palec Piotrowi Świstowi. Między teamami doszło do szarpaniny. Efekt? Zniszczenia w boksie na Stadionie Olimpijskim.

Kontrowersje ciągnące się za "klanem Gollobów"

Na arenie międzynarodowej Tomasz Gollob też nie miał lekko. Ze względu na agresywną jazdę, zagraniczni żużlowcy nie przepadali za Polakiem. W roku 1995 Craig Boyce po jednym z ataków postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość bydgoszczaninowi. Uderzył go prosto w twarz, Gollob padł niczym rażony piorunem i spadł z motocykla.

- To chamstwo, które trzeba wyplenić ze sportu - mówił później "Wyborczej" Władysław Gollob.

Jednak sam Gollob też nie był święty. W roku 2004 podczas meczu tarnowskiej Unii z Apatorem Toruń zaatakował Tomasza Bajerskiego, po tym jak ten ostro potraktował jego brata Jacka i spowodował upadek. Zdaniem świadków, Gollob zadał dwa ciosy Bajerskiemu. Interweniowali ochroniarze i członkowie teamów. Obdukcja lekarska wykazała u zawodnika z Torunia rozstrój zdrowia krótszy niż siedem dni.

- Bydgoskie i toruńskie gazety piszą o bójce, a była to wymiana męskich słów - bronił się Gollob w telewizji Puls, a Bajerski jeszcze kilka dni po spotkaniu miał podbite oko, co przeczyło wersji podanej przez bydgoszczanina.

Gollob za zachowanie względem Bajerskiego otrzymał półroczną karę zawieszenia... w zawieszeniu na rok. Do tego musiał zapłacić 9 tys. zł grzywny. Torunianin skierował sprawę do sądu i chciał 100 tys. zł zadośćuczynienia. Ostatecznie wybaczył jednak mistrzowi świata i dziś obaj mają dobre relacje. Zdarza im się nawet wspólnie występować przed kamerami nSport+.

Cytat z Adolfa Hitlera

O ile Tomasz Gollob w ostatnich latach swojej kariery usunął ojca z boksu, o tyle Władysław Gollob wrócił do środowiska jako aktywny działacz. Przejął upadającą Polonię Bydgoszcz i za punkt honoru wziął sobie za wyprowadzenie klubu na prostą, spłacenie długów po poprzednikach. Zadłużenie miało sięgać nawet 5 mln zł.

"Zniszczyli co się dało i nikt w tym nie przeszkadzał" - taki napis pojawił się na polewaczce podczas spotkań ligowych Polonii w roku 2017. Pod słowami podpisał się Władysław Gollob.

- To jest odniesienie do poprzednich władz Polonii, które zniszczyły wszystko to, co było w tym klubie dobre i pozytywne. Zostawili zgliszcza. Jest czas na to, żeby rozliczyć to towarzystwo z tego działania - mówił wtedy Władysław Gollob i dodawał "co w tym jest kontrowersyjnego?".

Tyle że cytowane słowa padły tak naprawdę z ust... Adolfa Hitlera. Gollob był tego świadom, bo na polewaczce znalazła się nawet adnotacja "A.H. 33 rok - cytat". Zdaniem bydgoszczanina, porównanie było jednak na miejscu, bo na początku lat 30. Republika Weimarska również była w stanie rozkładu.

- Napis nie niesie żadnych negatywnych treści, poza tym, że ich autorem jest człowiek, który wówczas był szanowany i adorowany przez mężów stanu ówczesnej Europy. A to, że później okazał się bandytą, to jest oczywiste - bronił się Gollob.

Akcja z polewaczką jest najlepszym dowodem na oryginalność, nietuzinkowość i bezkompromisowość Władysława Golloba, który nigdy nie martwił się tym, jak zareaguje opinia publiczna. Ważniejsze było dobro jego synów czy klubu. Z bydgoskiej Polonii odszedł na przełomie 2018 i 2019 roku. Obecnie w wieku 84 lat może cieszyć się sportową emeryturą.

- Utrzymałem przy życiu Polonię w tym najtrudniejszym okresie, kiedy zadłużenie było ogromne, a perspektywy marne. Bydgoski żużel wyszedł z najgorszego, finansowego dołka - mówił "Gazecie Pomorskiej" kilkanaście miesięcy temu. Teraz "Gryfy" ponownie walczą o awans do PGE Ekstraligi.

Czytaj także:
Kto wygląda najmocniej? Sprawdziliśmy siłę rażenia drużyn PGE Ekstraligi
Były prezes zaskoczony ruchami Abramczyk Polonii

Źródło artykułu: