Były trener kadry pracował w tym roku w ROW-ie Rybnik. Po zakończeniu sezonu ogłosił, że nie podpisze umowy z żadnym klubem. Cieślak związał się z telewizją Canal+ i od przyszłego roku ma być jej ekspertem. Zamieszanie wokół Tomasza Bajerskiego spowodowało jednak, że niektórzy zaczęli zastanawiać się, czy doświadczony szkoleniowiec za chwilę nie zacznie odbierać telefonów z Torunia.
- Tematu nie ma, bo nikt nie dzwonił z propozycją, ale nawet jeśli taki telefon będzie, to nie rozważam takiego ruchu. Ja naprawdę mam co robić. Są rowery i psy. Cały czas powstaje mojego druga książka, a później dojdzie do tego telewizja. Poza tym nie widzę się w Toruniu - mówi nam trener.
- Po moich doświadczeniach z ostatnich trzech lat bycie trenerem trochę mi wywietrzało z głowy. Doszedłem do wniosku, że szkoda mojego czasu. Poza tym zdecydowałem się na pracę u Marcina Majewskiego w Canal+ i to dla mnie też ciekawe wyzwanie. Jeszcze raz jednak powtarzam, że tematu w ogóle nie ma, bo nikt się ze mną nie kontaktował. To zatem tylko zwykłe gadanie - podsumowuje Cieślak.
Zobacz także:
Unia rozliczyła się z wychowankiem
Fajfer chciał do PGE Ekstraligi
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kenneth Bjerre opowiedział o kulisach transferu do Polonii. Negocjacje odbywały się... na Skypie