Żużel. Norbert Krakowiak: Interesy klubu rzadko są zbieżne z interesami zawodnika. Pedersen? Pomógł mi [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak w kasku żółtym i Mateusz Świdnicki
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak w kasku żółtym i Mateusz Świdnicki

- Na pewnym etapie sezonu poprosiłem Nickiego, aby przejechał się na moich silnikach. Nie widział w tym żadnego problemu. Niestety, zanotował w tym czasie upadek i musiał opuścić treningi - mówi Norbert Krakowiak o współpracy z Nickim Pedersenem.

Jolanta Twarużek, WP SportoweFakty: Wielkimi krokami zbliżamy się do końca tego roku, więc nadszedł czas na jego małe podsumowanie. Jaki był dla pana ten pierwszy sezon w gronie seniorów?

Norbert Krakowiak, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Jestem z niego zadowolony. Mogło być oczywiście zdecydowanie lepiej, ale biorąc pod uwagę, że to był mój pierwszy sezon w tej roli, to w miarę się w niej odnalazłem. Początek był trudny. Miałem zdecydowanie mniej jazdy niż dotychczas u progu sezonu. Odbiło się to trochę na mojej formie, ale to też okazja do wyciągnięcia wniosków.

Czego nauczył pana ten rok?

Co roku czegoś się uczę. Ciężko konkretnie podać tutaj umiejętności czy rzeczy, których nauczyłem się akurat w tym roku. Od czasu kiedy pracuję z psychologiem i sam studiuję tę naukę, z roku na rok te klocki, z których składa się ten sport coraz bardziej mi się ze sobą łączą. To naturalny proces nauki.

ZOBACZ WIDEO Żużel. "Bezstresowe wychowanie" Stanisława Chomskiego. Sprawdziło się u Zmarzlika, zadziała na Palucha?

Przyglądając się pana tegorocznym wynikom można odnieść wrażenie, że choć nie były one zawsze na równym poziomie, to jednak w drugiej części sezonu coraz częściej notował pan udane występy. Zdarzyła się nawet "dwucyfrówka" w spotkaniu z Apatorem Toruń. Z czym związana była ta poprawa i przede wszystkim nad czym musi pan jeszcze pracować, żeby te wyniki były bardziej ustabilizowane? Czy borykał się pan w pierwszej części sezonu z jakimiś problemami np. sprzętowymi czy w teamie?

To prawda. Tak, jak wspomniałem wcześniej, u progu sezonu miałem mniej jazdy, niż zazwyczaj. Spowodowało to, że nie czułem w pełni swojego motocykla i trudno było mi sobie poukładać sprawy sprzętowe, a co za tym idzie, moja pewność siebie nie była też na odpowiednim poziomie. Byłem też w nowym środowisku, na nowym torze i z nowymi ludźmi. Każda zmiana wprowadza jakieś trudności. Musiałem się zaaklimatyzować. Przyszły rok będzie z pewnością łatwiejszy pod tym względem.

Zwykle wygrywał pan rywalizację o miejsce w składzie z Romanem Lachbaumem, aczkolwiek miejsce to nie zawsze było pewne. Sytuacja, w której podczas treningów czy meczów ma się z tyłu głowy myśl, że zaraz można "wylecieć" ze składu, przeszkadza w jeździe? A może walka o skład jeszcze bardziej motywuje pana do działania? 

Rywalizacja w sporcie nie jest zła. Na pewno może ona motywować do jeszcze cięższej pracy, jednak dużo zależy od środowiska jakie wokół tej rywalizacji zostanie stworzone. Na pewno jazda ze świadomością, że jeden przegrany wyścig może powodować odsunięcie od dalszej części meczu nie jest komfortowa. Byłem jednak przygotowany na rywalizację o to miejsce w składzie. Kiedy dostawałem szansę to starałem się ją wykorzystać, skupiałem się na zadaniu i zawsze dawałem siebie wszystko.

Pytam o to nieprzypadkowo, bo w trakcie tegorocznego okienka transferowego klub pozyskał Frederika Jakobsena. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest zawodnik, który prezentuje wyższy poziom sportowy od Romana Lachbauma. Klub doszedł z nim do porozumienia, kiedy pan ogłosił już, że zostaje w GKM-ie. Nie miał pan żalu o to, że nie chciano panu w pełni zaufać, tylko ściągnięto kolejnego zawodnika?

Nie miałem żalu, ponieważ rozumiem decyzję klubu. Trzeba mieć świadomość, że interesy klubu rzadko są zbieżne z interesami zawodnika. Klub w ten sposób zabezpiecza się przecież na wypadek kontuzji i innych losowych zdarzeń, a wiadomo jaką dyscyplinę sportu uprawiamy.

Rozważał pan, żeby zmienić pracodawcę? Pojawiły się jakieś oferty z innych klubów? Jak wyglądało to tegoroczne okienko transferowe z pańskiej perspektywy?

Pojawiły się oferty z różnych klubów, jednak w Grudziądzu szybko doszliśmy do porozumienia. Dobrze się tu czuję. Jest tu fajny klimat do uprawiania żużla. Mam duże wsparcie od moich sponsorów, więc nie czułem potrzeby żeby cokolwiek zmieniać.

Chciałabym zapytać też o Nickiego Pedersena. Duńczyk rok temu dużo mówił o tym, że będzie chciał pomóc innym zawodnikom. Wspominał głównie o Krzysztofie Kasprzaku i Przemysławie Pawlickim. Pan skorzystał na współpracy z nim? 

Na pewnym etapie sezonu poprosiłem Nickiego, aby przejechał się na moich silnikach. Nie widział w tym żadnego problemu. Niestety, zanotował w tym czasie upadek i musiał opuścić treningi. Pomimo tego skorzystałem z jego doświadczenia. Mamy przecież silniki przygotowane przez tego samego tunera, firmę RK RACING. Pytałem go i jego mechaników o ustawienia motocykla i zawsze chętnie pomagali.

Czy atmosfera w zespole, właściwie w parku maszyn jest napięta za sprawą jego silnej osobowości? Czy jest to zawodnik, któremu raczej w trakcie spotkań woli pan nie wchodzić w drogę, czy może wręcz przeciwnie, bywa skory do pomocy i służy dobrą radą?

Każdy zawodnik ma swoje rutyny, schematy i sposób funkcjonowania podczas meczu. Nicki jest mocno skupiony na sobie i jest to w pełni zrozumiałe. To powoduje też, że jeździ na takim świetnym poziomie. Atmosfera jest raczej mocno zależna od osiąganych przez nas wyników. W tym sezonie bywało różnie, jednak podczas ostatniego, najważniejszego meczu z punktu widzenia utrzymania w lidze, byliśmy zgranym i współpracującym ze sobą zespołem. To przyniosło dobry efekt.

Od lewej: Norbert Krakowiak i Krzysztof Kasprzak
Od lewej: Norbert Krakowiak i Krzysztof Kasprzak

Oprócz Jakobsena klub sięgnął też po Wadima Tarasienkę. Z drugiej strony z drużyny odeszli Kenneth Bjerre i podstawowi juniorzy. Fachowcy są bezlitośni dla GKM-u i znowu nie widzą was w play-offach, choć ich skład będzie teraz powiększony do sześciu drużyn. Jesteście w stanie sprawić niespodziankę?

Jasne, że jesteśmy. Jesteśmy jednak na takim etapie, że ciężko cokolwiek powiedzieć. Ja sam nie rozumiem do końca tych założeń, bo przecież nie można przewidzieć formy poszczególnych zawodników w najbliższym sezonie. Na papierze nie jesteśmy pewnie najmocniejszą ekipą, ale to tylko sport. Sezon wszystko zweryfikuje.

Terminarz nie jest dla was szczęśliwy. Na "dzień dobry" wyjazd do Ostrowa, a w następnych trzech spotkaniach potyczki z tegorocznymi medalistami - Spartą, Motorem i Stalą. Nie obawia się pan, że dość szybko może zrobić się nerwowo?

Nie myślę na razie o tym. Będziemy reagować na bieżąco na to, co będzie się działo.

W tym roku w trakcie sezonu udało się panu pojeździć na drugim poziomie rozgrywkowym w Szwecji. Jak to będzie wyglądało w przyszłym sezonie? Czy nie kusi pana na przykład perspektywa sprawdzenia się jeszcze w lidze brytyjskiej? Spróbowania jazdy na trudniejszych torach?

Bardzo się cieszę, że zdecydowałem się zacząć swoje starty w Szwecji właśnie w lidze Allsvenskan. Miałem możliwość poznania torów i środowiska. Bardzo mi się podobało, a na dodatek zdobyliśmy z chłopakami mistrzostwo ligi. Z Indianerną Kumlą mam podpisany kontrakt na dwa lata. W przyszłym roku będę więc startował na najwyższym poziomie ligowym w Szwecji, a Anglia to kuszący temat, natomiast mamy ograniczenia dotyczące lig i musimy zdecydować się tylko na jedną z nich.

Zdążył pan odpocząć po tegorocznym sezonie? Jak wyglądały pańskie wakacje?

Tak, byłem na dwutygodniowych wakacjach i zdecydowanie odpocząłem. Wróciłem z dużą motywacją do zimowych treningów.

Kiedy rozpocznie pan przygotowania do przyszłorocznego sezonu? A może one już trwają?

Przygotowania rozpocząłem w zasadzie dzień po powrocie z wakacji, czyli w ostatnim tygodniu listopada.

Czy planuje pan jakieś zmiany w sprzęcie lub teamie w przyszłym roku?

Mój team pozostaje niezmienny. Mamy trochę nowych pomysłów dotyczących mojego przygotowania sprzętowego czy mentalnego. Na pewno będę je realizował, jednak nie można też przesadzać, ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego.

49 wyścigów i średnia bieg. na poziomie 1,306. To pana osiągnięcie w debiutancim sezonie w gronie seniorów. Czy przed kolejnym rokiem zawiesza pan sobie poprzeczkę wyżej i ma wyznaczony jakiś konkretny cel do osiągnięcia?

Mam w głowie plany dotyczące tego co chciałbym osiągnąć przez najbliższe dwa lata, jednak nie posiadam tak silnej orientacji na wynik. Koncentruje się na zadaniach, skupiam się na tym co zrobić, żeby być jeszcze lepszym, a wtedy wynik zadba sam o siebie.

Czytaj także: 
- ZOOleszcz GKM z trudnym terminarzem? Działacz widzi to zupełnie inaczej
- Zawodnik beniaminka liczył na innego rywala na otwarcie. "Wiadomo, z czym wiąże się mecz z GKM"

Źródło artykułu: