Reaktywacją żużla w stolicy zainteresowane jest stowarzyszenie WTS Nice Warszawa. Jego wiceprezes Wojciech Jankowski rozkłada jednak bezradnie ręce, kiedy pytamy go o szanse na ligowy żużel w największym polskim mieście. - To sprawa polityczna. Dopóki władza w rządzie i samorządzie nie będzie pochodzić z jednej opcji, nic w tej sprawie się nie zmieni - rozkłada ręce. Po raz ostatni ligą żużlową w stolicy można było emocjonować się w 2003 roku.
Janowski wyjaśnia nam, że od 2019 roku obiekt znajduje się w trwałym zarządzie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Dotąd agencja nie wykonała żadnych widocznych inwestycji. Jest on całkowicie zarośnięty trawą. Zaprzestano nawet koszenia murawy. Na obiekt nie da się wejść. Kontakt z ABW mamy cały czas, ale ma on charakter tylko administracyjny. Nikt nie chce się w tej sprawie spotkać. Wysyłamy pisma i dostajemy zdawkowe odpowiedzi, które nic nie wnoszą - tłumaczy.
Przedstawiciel WTS Nice Warszawa uważa, że ABW nie jest zainteresowana, by na terenie przy ul. Racławickiej 132 działo się cokolwiek. - Nie są zainteresowani żadnym dialogiem. Twierdzą, że działka jest niezbędna dla realizacji celów statutowych i "zachowania porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej" - tłumaczy Jankowski.
ZOBACZ WIDEO Historyczny rekord Sparty, a terminarz sprzyja śrubowaniu
Chcieli wejść i posprzątać
Działacz przekonuje, że miasto byłoby gotowe do współpracy i pomogłoby w rewitalizacji obiektu. - Ktoś jednak musi mieć do obiektu tytuł i prawo, by nim zarządzać. ABW nie chce z nikim o tym rozmawiać. Jako klub chcieliśmy tam nawet zwyczajnie wejść i posprzątać. Nie pozwolili nam - przekonuje.
Jankowski dodaje, że działka obok stadionu Gwardii została przekazana w 2018 roku międzynarodowej agencji Frontex (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej), która ma tam zbudować swoją nową siedzibę. - To nie jest jednak teren, który zawiera boisko piłkarskie i stadion żużlowy. Dyrektor Frontexu zapewnił nas pisemnie, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by obiekty sportowe znajdujące się w sąsiedztwie były użytkowane - wyjaśnia Jankowski.
Działacz tłumaczy również, że tereny przy ul. Racławickiej 132, gdzie mieści się stadion Gwardii, nie może na razie zostać przekazany pod inne inwestycje. - Obowiązuje tam plan zagospodarowania przestrzennego, co w Warszawie wcale nie jest regułą. Zostało w nim wyraźnie zaznaczone przeznaczenie na sport i rekreację. Te tereny nie mogą zatem zostać przeznaczone pod inwestycje deweloperskie - wyjaśnia działacz WTS Nice.
Inna lokalizacja nie wchodzi w grę
Gdyby w sprawie nastąpił przełom, reaktywacja żużla w stolicy byłaby możliwa, bo WTS Nice Warszawa cały czas deklaruje gotowość do działania. - Przyznanie licencji PZM dla toru to zadanie na kilka miesięcy. Poza tym stowarzyszenie ma zarejestrowaną działalność czy licencję PZM ważną do końca 2023 roku. Formalnie możemy podpisywać kontrakty z żużlowcami i organizować zawody, ale nie mamy gdzie, bo w stolicy w grę wchodzi tylko jedna lokalizacja - wyjaśnia.
- Jeśli ktoś powie, że mamy szukać innego miejsca, to od razu zadaję pytanie. Ile torów żużlowych powstało w nowych lokalizacjach przez ostatnie 10 lat? Odpowiedź brzmi: zero. Stadion w Łodzi został wybudowany przecież tuż obok starego, który wyburzono. Poza tym inwestycja w tor wyścigowy jest postrzegana przez niektórych ludzi jako uciążliwa - podsumowuje.
Co na to ABW?
W sprawie stadionu Gwardii skontaktowaliśmy się z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego kilka dni temu. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Zobacz także:
Gollob chce stanąć na nogi
Oszukali go na wartość dwóch domów