Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Za panem kolejny rok pracy z duńską kadrą. Jak go pan ocenia?
Hans Nielsen, czterokrotny Indywidualny Mistrz Świata, trener reprezentacji Danii: Nie wszystko poszło po naszej myśli, ale wywalczyliśmy brązowy medal w Speedway of Nations. Nie wykorzystaliśmy w pełni naszej szansy. W drugim dniu w Manchesterze czuliśmy się dosyć dobrze, ale czegoś zabrakło. Czujemy zawód w związku z tym, że nie weszliśmy do finału. Myślę, że schrzaniliśmy sprawę z ustawieniem na starcie. To zawsze jest problem, kogo ustawić na wewnętrznym polu, a kogo na zewnętrznym. Zasugerowaliśmy się jednym z biegów. Cóż, można powiedzieć, że Brytyjczycy mieli trochę szczęścia, bo my popełniliśmy błąd, Polska też (śmiech).
Sukces jest wtedy, gdy wygrywasz, a satysfakcja, gdy stoisz na podium. Tak bym to ujął. Uważam, że mieliśmy mocną parę, Mikkel z Leonem prezentowali się w tym roku dobrze. Pochwalić też trzeba Madsa Hansena, który spełnił swoje zadanie w finale. To ostatni rok w tym systemie, więc będzie szansa dla kogoś innego.
ZOBACZ WIDEO Legendarni zawodnicy komplementują Tomasza Lorka!
Srebrny medal Madsa w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów odbieram jako bardzo przyzwoity wynik, niewiele brakowało do złota. Szkoda, że to był jego ostatni rok, ale wierzę, że ktoś z Duńczyków da o sobie znać w przyszłym sezonie.
Pan jako zawodnik startował w Mistrzostwach Świata Par, jednak obowiązywała tam inna formuła niż w Speedway of Nations. Jak pan ocenia system, który dotąd obowiązywał w tych rozgrywkach?
Jazda dwudniowych zawodów na pewno nie jest do końca sprawiedliwa. To pewna zagadka dla kibiców, system jest dopasowany do widza, żeby o wszystkim dowiedział się na samym końcu. Wiem, że w Polsce dyskusja na ten temat jest na pewno duża i też z tym się nie zgadzacie.
W przyszłym roku finał SoN odbędzie się w Esbjergu. Mikkel Michelsen mówił, że będziecie celować w złoty medal i chcecie zrobić to samo, co Brytyjczycy w tym roku.
Zdecydowanie. Jeśli nasi zawodnicy zaprezentują równą formę, tak jak robili to przez ten sezon, to na pewno mamy duże szanse. Na pewno będziemy mieli pewien atut, bo będziemy mogli się dobrze przygotować do tych zawodów, tak jak Wielka Brytania. Znamy ten tor lepiej niż inne pary, więc chcemy to wykorzystać. Sama chęć wygrania nas bardzo napędza. Po naszej stronie będą kibice, a to nas bardziej zmotywuje. Nadchodzi taka pora, że trzeba to wygrać, byliśmy blisko przez ostatnie dwa lata. Mam nadzieję, że to się uda u siebie.
Pomówmy o minusach tego sezonu. Jednym z nich jest na pewno postawa Marcusa Birkemose. Zawodnik o dużym talencie, który zadebiutował w PGE Ekstralidze. Po cichu oczekiwano, że może być niespodzianką i pokazać ciekawy żużel. Co pana zdaniem stało się z tym zawodnikiem?
(Chwila namysłu) To trochę delikatna sprawa. Nie chcę za bardzo o tym mówić i wchodzić w szczegóły. Niektóre sprawy nie powinny przechodzić przez media. W przeszłości miał już trochę osobistych kwestii do rozwiązania. Próbowaliśmy mu w tym pomóc, klub z Gorzowa także. Jednak nie udało nam się tego załatwić. Wciąż mamy nadzieję, że to poukłada, bo ma wielkie umiejętności. Chcemy i wierzymy, że wróci na dobre tory, ale musi się podporządkowywać regułom i wymagać od siebie, inaczej nic z tego nie będzie.
W 2021 roku dwóch pana zawodników ścigało się w Speedway Grand Prix - Leon Madsen oraz Anders Thomsen. Madsen z pewnością miał apetyt na coś więcej. Co wpłynęło na to, że był dopiero siódmy?
Na pewno silniki, to jest jedna sprawa. Natomiast uważam, że duży wpływ na to miała kontuzja z pierwszej części sezonu. Jeśli nie czujesz się komfortowo na motocyklu, to nie jesteś w stanie pokazać wszystkiego. Tak było z Leonem. Jeśli chcesz wejść do ścisłej trójki, nie możesz mieć żadnych przeszkód. Sprzęt musi być perfekcyjny, a ty przygotowany mentalnie i w najlepszym zdrowiu. Cieszy mnie jednak, że nadal jest pozytywnie nastawiony, chce wygrywać. Patrzymy z optymizmem na to, że rozwiąże swoje problemy ze zdrowiem oraz sprzętem i będzie jeszcze mocniejszy.
Rok 2019 dał mu dużą pewność siebie, wszystko szło znakomicie, ale wciąż czegoś brakuje. Przy obecnym systemie punktacji, już byłby mistrzem dwa lata temu. On udowadnia sobie, że jest wystarczająco dobry, by zdobyć tytuł. Wszystkie kwestie muszą zagrać, a do tego trochę szczęścia i pewnego dnia to się stanie.
Przed sezonem życzył pan Thomsenowi czołowej szóstki. To także się nie stało. Pierwszy sezon jest określany jako ten, gdzie trzeba zapłacić frycowe. Jak pan ocenia jego jazdę w tym roku?
Przychodził jako niedoświadczony w stawce. Pierwszy rok wywołuje spore nerwy, co było czasami widać. Jednak pokazał kilka razy, że znalazł się w odpowiednim miejscu. Ma sobie dużo do udowodnienia, chce się poprawić. Było kilka dobrych momentów, półfinały i rywalizacja na dobrym poziomie. Jeśli wszystko mu odpowiada, to bez problemu jest w stanie walczyć z najlepszymi. Niestety wkradło się trochę zamieszania w sprzęcie i też szukał odpowiedniej prędkości.
Na pewno znalazł coś lepszego pod koniec sezonu, próbował pewnych rzeczy. Nie ma tego złego, co nie wyjdzie na dobre. Ten sezon był mu bardzo potrzebny, żeby oswoić się z atmosferą i presją w GP. To pozwoli mu się w pełni skupić w nowym roku. Na pewno dużo się nauczył i z większym doświadczeniem lepiej sobie poradzi.
Nie udało się w Grand Prix, ale na pewno ma pan powód do dumy, że Michelsen wygrał SEC i uzyskał przepustkę do IMŚ na następny sezon.
Poprzedni rok nie był w jego wykonaniu najlepszy, ale w tym roku był mocny właściwie cały czas, co poskutkowało powołaniem do zespołu na SoN. To była wielka przyjemność by to zrobić. Widzę jak jest skoncentrowany i bardzo zdeterminowany, by Dania osiągnęła sukces. Jest dumny, by nosić duńską flagę. Mistrzostwa Europy pokazały, że radzi sobie z presją i oczekiwaniami. Pora to przełożyć na GP. Byłoby wspaniałe, gdyby powtórzył wyczyn Leona z 2019 roku. Zebrał już ważne doświadczenie.
Wie, co znaczy wygrywać, jest w stanie udźwignąć presję, która będzie na pewno większa niż w SEC. Ma dobrze zbudowany zespół, mechanicy i menadżer dobrze z nim współpracują. Jestem bardzo podekscytowany nowym sezonem w jego wykonaniu i nie mogę się doczekać jego jazdy.
Podobało się panu Grand Prix w Lublinie?
Bardzo. Lublin to świetne miejsce dla żużla z wielkimi tradycjami, ale na Grand Prix musimy mierzyć w jak największą publikę. Patrząc na Warszawę czy inne ośrodki, będzie ciężko zagościć tu na stałe, ale wszystko jest możliwe. Lublinowi przydałby się nowy stadion, a szanse na powrót GP tutaj będą duże.
Na pewno śledzi pan PGE Ekstraligę. Pana były klub, Motor Lublin, po 30 latach znowu został wicemistrzem Polski. W finale zespół uległ Betard Sparcie Wrocław.
To było wspaniałe spotkania dla kibiców i na pewno dla obu drużyn. Za każdym razem chcesz wielkich emocji, podekscytowania, biegów w kontakcie, a Lublin pokazał, że jest w stanie to robić. O to w żużlu chodzi. To wielka radość obserwować to, co dzieje się tutaj od kilku sezonów. Jak to wspaniale się rozwija. Kuba Kępa i jego pomocnicy wykonali nieprawdopodobną pracę od zera i poukładali kwestie finansowe oraz organizacyjne, tak aby zawodnikom nic nie brakowało.
W 1991 roku zdobył pan srebrny medal z Motorem Lublin, będąc najlepszym zawodnikiem w lidze. Teraz najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny też był Duńczyk.
Tak, to świetna sprawa. Wtedy miałem dobry sezon i cieszę się, że mogłem pomóc Lublinowi dojść tak wysoko. Dobrze widzieć Mikkela w takiej formie i już jest w siódemce najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. Mam nadzieję, że ten złoty medal przyjdzie dla Lublina już niedługo. To będzie znakomite uwieńczenie pracy i poświęcenia jakie oddają tutaj działacze i zawodnicy. Może w następnym roku? Czemu nie!
Czy analizował pan skład Motoru na nowy sezon? Jeśli tak, co pan o nim myśli?
Zespół jest wystarczająco dobry by wygrać ligę. Oczywiście trzeba pamiętać, że każdy z tych zawodników musi wykonać swoją pracę, do tego musi zagrać sprzęt i trzeba unikać kontuzji. Wszystko jest w ich rękach. Jak wszystko potoczy się pomyślnie, to będą głównym faworytem do zwycięstwa. Oczywiście Drabik jest największą zagadką dla mnie. Stać go, by jeździć na tym samym poziomie, co kilka lat temu, a uważam, że może to zrobić nawet jeszcze lepiej. Jedno jest pewne, wróci do żużla jeszcze bardziej zdeterminowany, by wygrywać. Ma sobie coś do udowodnienia. Szkoda, że nie jeździł przez ten rok. Nie widzę żadnych przeszkód, by robił progres w swojej karierze. Pamiętam jego występy w IMŚJ, gdzie pokazywał, że ma dobrą sylwetkę, solidne starty i wielokrotnie osiągał świetną prędkość.
Kubera? Myślę podobnie. Mocny i utalentowany żużlowiec. Bardzo mocny w rozgrywkach juniorskich. Podoba mi się jego styl, dobre starty, bezpiecznie jeżdżący. Nie znam go tak dobrze osobiście, ale jestem przekonany, że jego podejście do sportu jest wzorowe. To wielki atut dla klubu, mieć Drabika, Kuberę i Lamparta, tak zdolnych i rozwijających się zawodników. Są skuteczni i na pewno ich jazda jest dla kibiców Motoru wielką frajdą, zwłaszcza gdy widzą jak potrafią zrobić coś więcej i pokonywać najlepszych na świecie. Śledzenie tego, jak czynią postępy i dają o sobie poważnie znać, musi być naprawdę wspaniałe.
Kadra Danii powołana przez pana na rok 2022 jest bardzo ciekawa. Głównie z uwagi na fakt, że znalazła się tam Maja Aamand. Dlaczego zdecydował się pan na taki ruch?
Przyglądałem się jej po raz pierwszy kilka lat wcześniej w meczu ligi duńskiej. Mieliśmy kilka dobrych zawodniczek, ale takiej jeszcze nie widziałem. W tym roku Maja była wykluczana w meczu za ostre starcia z chłopakami. Wcześniej dziewczyny jeździły dobrze, ale brakowało im zadziorności, pewności siebie przy atakowaniu przeciwnika. Maja ma to. Widać, że obiera dobre ścieżki. Jej styl i prędkość jaką uzyskuje na torze robi na mnie wrażenie. Niestety ma słabe starty i trzeba to poprawić. Miała dobre wejście na mniejszych motocyklach, ale przytrafiła się jej kontuzja, która ją wyhamowała. Do tego straciła ojca, który jej dużo pomagał, szczególnie w sprawach mechaniki. Wciąż się uczy, ale bardzo się stara.
Pracowaliśmy z nią i na pewno zda to efekt niedługo. Brała udział w zgrupowaniach kadry na U-21 i prezentowała się bardzo dobrze. Na pewno kobieta w żużlu to coś nowego. To byłoby coś niesamowitego, gdyby była w stanie rywalizować z najlepszymi. Widzę po jej zachowaniu, że jest bardzo zmotywowana, by zrobić progres. Będzie kończyła szkołę w lutym i w pełni będzie mogła skupić się na żużlu. Będzie szukała jazdy, gdzie tylko się da. Kto wie, Dania, Szwecja, a może Polska w lidze U-24, co jest jej marzeniem.
Próżno szukać w kadrze Nickiego Pedersena i Kennetha Bjerre. Dlaczego?
Kenneth przez ostatni czas miał sporo wzlotów i upadków. Nicki był w składzie dwa lata temu, ale mieliśmy z nim trochę problemów osobistych. Przez zimę stało się coś, co dla nas jest niezrozumiałe. Nawiązało się coś w rodzaju walki między nim a Leonem. Był bardzo arogancki i niegrzeczny wobec Leona, co nie przystoi zawodnikowi klasy międzynarodowej. Podjęliśmy decyzję, że dla dobra reprezentacji, trzeba go odsunąć. Nie chcemy psuć atmosfery wewnątrz kadry.
Czy ma szansę jeszcze wrócić do reprezentacji?
Nie. Póki ja jestem odpowiedzialny za kadrę, to na pewno nie. Chyba, że okaże skruchę i przeprosi, ale nigdy nie żałował tego co się stało z jego strony, co na pewno jest przykre.
Mikkel Michelsen powiedział, że Dania robi kolejny krok by wrócić na szczyt, a Hans Nielsen sporo nauczył się jako trener. Jakby pan porównał swoje początki w tej roli, do tego co jest obecnie?
Bycie zawodnikiem a trenerem to kompletnie dwie różne sprawy. Na pewno były pewne trudności, bo nie byłem obecny w żużlu przez szesnaście lat. Musiałem poznać zawodników, rozmawiać z nimi, zrozumieć ich problemy. Należy budować relacje z żużlowcami, by osiągnąć sukces. Staram się im pomóc na tyle, ile mogę. Uczyłem się wszystkiego od nowa. Nie jesteś w stanie przekazać wszystkiego, co zrobiłeś jako zawodnik.
Natomiast wiedziałem, że oczekiwania wobec mnie są naprawdę duże. Zarówno ze strony kibiców jak i zawodników, w końcu do drużyny przychodzi mistrz świata. Trudno jest powiedzieć komuś, że nie znajdzie się w zespole, szczególnie gdy przez kilka lat nie było DPŚ, a mamy tylko dwa miejsca w podstawowym składzie SoN. Dobrze, że te zawody powracają, ale mogłyby być co dwa lata lata a nie trzy.
26 grudnia obchodzi pan swoje 62. urodziny. Czego panu życzyć?
To będzie mój siódmy sezon pracy z kadrą i chciałbym zdobyć złoty medal SoN i zobaczyć nowego duńskiego mistrza świata indywidualnie. Jeśli mi tego życzysz, to tak, dziękuję bardzo (śmiech). Do tego byłoby miło zobaczyć złoto w IMŚJ. Jeśli dwie z tych trzech rzeczy się spełnią, będę zadowolony.
Zobacz także:
Dramatyczna historia żużlowca Polonii
Kibice odczują skutki inflacji