Australijczyk, który w przyszłym sezonie będzie bronił barw Fogo Unii Leszno i Vastervik Speedway startował we wspomnianych rozgrywkach na pozycji zawodnika do lat 21 w sezonach 2018-2020. Największy sukces osiągnął, pomagając kadrze Marka Lemona wywalczyć brązowe medale w finale Speedway of Nations w 2019 roku w Togliatti.
Jaimon Lidsey po ukończeniu wieku juniora nie mógł już startować na rezerwie w drużynie narodowej w roku ubiegłym, a ostatecznie to miejsce zajął na National Speedway Stadium w Manchesterze Keynan Rew. Podstawowymi zawodnikami byli natomiast ci, którzy startowali w cyklu Speedway Grand Prix, czyli Jason Doyle oraz Max Fricke. W przyszłym sezonie obecność juniora w zestawieniach nie będzie jednak już obligatoryjna i trzecie miejsce w składzie może zająć również senior. Tym samym Lidsey liczy na to, że ponownie uda mu się znaleźć w drużynie narodowej.
- Mam nadzieję, że jeśli będę miał dobry 2022 rok, znajdę się na jednej z tych pozycji i będę ponownie ścigał się dla Australii. Jeździłem do tej pory dla drużyny narodowej przez wiele lat jako młodzieżowiec, ale teraz chcę to robić również jako senior - przyznaje Jaimon Lidsey w rozmowie dla oficjalnej strony Fimspeedway.com.
Oczekiwania były dosyć wysokie
22-letni Australijczyk zanotował rewelacyjny sezon 2020, w którym triumfował w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów w jednodniowym finale w Pardubicach oraz pomógł Fogo Unii Leszno zdobyć czwarty z rzędu tytuł mistrzowski w PGE Ekstralidze. Przyznaje on jednak, że nie był w stanie powtórzyć tego osiągnięcia rok później.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
- W porównaniu do 2020 roku, w poprzednim sezonie zmagałem się z problemami. Wtedy radziłem sobie bardzo dobrze i lepiej niż ktokolwiek się spodziewał. Rozpoczynając kolejny sezon wiele ode mnie oczekiwano i w moim prywatnym życiu sporo się zmieniło. Wszystko było zupełnie inne. Teraz jednak wiem już, czego się spodziewać i jak przygotowywać się w nadchodzących latach. Mam nadzieję, że to był jeden z moich najgorszych sezonów i z tego miejsca może być już tylko lepiej - dodaje zawodnik leszczyńskich Byków.
Podczas gdy Lidsey startował w sezonie 2020 w Europie, jego partnerka Darcie przebywała w Australii, gdzie urodziła ich syna Eddiego. Młoda rodzina odbyła wspólną podróż do Polski w 2021 roku, a Darcie i Eddie nawet dołączyli do niego podczas imprezy z okazji wręczenia nagród FIM, która odbyła się w Monaco. Australijczyk odbierał wówczas swój złoty medal, wywalczony w IMŚJ w sezonie 2020 I mógł spotkać się z wieloma gwiazdami sportów motorowych. Młody zawodnik jest zachwycony tym, że rodzina będzie z nim również w sezonie 2022.
Rodzina jest razem, choć bliscy są również bardzo daleko
- Tak już będzie przez wiele najbliższych lat. W 2020 roku było ciężko jednak teraz jesteśmy razem i oni są ze mną na każdym kroku. Nie ma znaczenia, gdzie na świecie się znajdujemy - wszyscy są w komplecie i tylko to się teraz liczy. To sprawia, że życie jest nieco łatwiejsze - podkreśla szczęśliwy ojciec.
Życie po drugiej stronie świata, z dala od swojej australijskiej rodziny i przyjaciół czasami nie jest łatwe. Zawodnik ma jednak nadzieję, że obostrzenia w podróżach, związane z pandemią COVID-19 zostaną poluzowane w 2022 roku, przez co mogliby oni przyjmować więcej gości ze swojej ojczyzny.
- Czasami jest to trudne, ponieważ w Polsce nie mamy zbyt wielu przyjaciół, jest bariera językowa i kilka innych spraw. Jest ciężko i w zeszłym roku nikt nie mógł się tu pojawić z powodu COVID-19. Moja rodzina i przyjaciele nie mogli przylecieć i nas odwiedzić. Mam nadzieję, że w tym roku ulegnie to zmianie, dzięki czemu miesiące będą mijać znacznie szybciej - podkreśla na koniec Jaimon Lidsey.
Czytaj także:
Z prezesem porozumiał się w 10 minut. Liczy, że w tym roku uda się awansować
Rempała tajną bronią Fogo Unii? "Nie chcę wszystkiego zdradzać"