W minionym sezonie Rohan Tungate startował w Unii Tarnów, w eWinner 1. Lidze notując średnio 1,849 punktu na wyścig. Był to wynik daleki od oczekiwanego, wszak przejście australijskiego żużlowca do ekipy Jaskółek było hitem transferowym.
Nic zresztą dziwnego, skoro w 2020 roku Rohan Tungate na zapleczu PGE Ekstraligi zaliczył świetne rozgrywki, będąc trzecią strzelbą ligi (2,348). I zapewne na takiego Tungate'a będzie liczył Piotr Żyto i spółka.
Pytanie którą twarz Australijczyka ujrzymy w 2022 roku. - Australijczyk od kilku sezonów nie schodzi z określonego poziomu i moim zdaniem jest gwarantem dużych zdobyczy punktowych na pierwszoligowych torach - mówił Wojciech Domagała. Prezes zielonogórskiego klubu jest przekonany, że Tungate nie zawiedzie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cellfast Wilki Krosno z najtrudniejszym kalendarzem na start sezonu w eWinner 1. Lidze?
Na jego korzyść może zadziałać fakt, że Tungate nie jest typowany do roli lidera Stelmet Falubazu Zielona Góra. Zdecydowanie większy ciężar będzie spoczywał na barkach Maksa Fricke'a czy Krzysztofa Buczkowskiego.
Dodatkową motywacją będzie też zapewne walka o najwyższe cele, czego w Unii Tarnów Rohan Tungate nie miał. Jaskółki przegrywały mecz za meczem, co musiało wpłynąć na morale całego zespołu.
- Pasuje mi to, że drużyna ma jasno określony cel. To pozwoli mi na dalszy rozwój. Chcę pomóc w wywalczeniu awansu do PGE Ekstraligi. Poza tym lubię tor przy W69 i wiem, że będą mocnym punktem Stelmet Falubazu Zielona Góra - podkreślał Tungate po transferze do Stelmet Falubazu.
Zobacz też:
Żużel. To oni mogą być "czarnym koniem". Trudna przeprawa beniaminka i objawienie z Ameryki [WYWIAD]
Żużel. Falubaz Zielona Góra w liczbach. Bilans najgorszy od lat. Te trzy mecze odbiły się czkawką