Tomasz Orwat w sezonie 2021 miał podpisany kontrakt z OK Bedmet Kolejarzem Opole, jednak swojej szansy w 2. Lidze Żużlowej nie dostał. Na tyle, na ile miał możliwość, to dziury w kalendarzu łatał startami na Węgrzech, Ukrainie i w Słowenii.
Po sezonie podziękował opolanom i zdecydował się na kolejną zmianę przynależności klubowej. Znów będzie reprezentował barwy Polonii. Tym razem jednak tej z Piły.
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Dużo miałeś ofert?
Tomasz Orwat, nowy zawodnik ŻKS Polonii Piła: Były wstępne rozmowy z kilkoma klubami, ale najbardziej konkretna była Polonia Piła. Rozmowy trwały bardzo krótko, ponieważ była chęć z obu stron, aby porozumieć się w sprawie startów w przyszłym sezonie.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Tylko konkretne rozmowy miały wpływ na wybór?
Na pewno logistyka też, ponieważ do Piły mam blisko. Nie bez znaczenia jest też to, iż tamtejszy tor zawsze mi odpowiadał i notowałem tam dobre wyniki.
A to, że klubem zarządza bydgoszczanin, miał jakiś wpływ? Żużlowcy patrzą na takie, nazwijmy to "detale"?
Szczerze mówiąc, to nie miało to aż tak wielkiego znaczenia. Na pewno plusem było to, że mogliśmy się spotkać w Bydgoszczy i porozmawiać w cztery oczy, zamiast rozmawiać telefonicznie. Ale fajnie, iż osoby z Bydgoszczy tak mocno przyczyniają się do przywrócenia Polonii Piła na żużlową mapę Polski.
Nie miałeś obaw, że coś może pójść nie tak? Jakby nie patrzeć, to dosyć późno rozwiązała się kwestia tego, czy Polonia pojedzie.
Na samym początku odrobinę tak, ale działacze wykonali kawał dobrej roboty i należy im się wielki szacunek za to. Jak na razie, wszystko idzie w dobrym kierunku i oby tak dalej.
Miałeś jakiś plan awaryjny, gdyby jednak działaczom się nie powiodło?
Tak, miałem, ale zespół z Piły był priorytetem.
A U24 Ekstraliga nie kusiła, żeby tam poszukać klubu?
Bardzo ubolewam nad przepisami, które uniemożliwiają mi starty w lidze do lat 24, jako gość. Gdybym miał taką możliwość, to jestem na 100 proc. pewny, że startowałbym w tych rozgrywkach.
W Pile zbudowano dosyć ciekawy skład, który może być "czarnym koniem" drugiej ligi. Jak ty to oceniasz, patrząc na składy innych ekip?
Nasz skład to taka mieszanka młodych zawodników i tych, którzy mają coś do udowodnienia. Jeżeli uda się zbudować dobrą atmosferę, to może wydarzyć się wszystko i jak najbardziej mamy szansę wejść do fazy play-off
Jeden z zawodników powiedział mi kiedyś, że czasem cięższa jest rywalizacja o skład, niż walka o punkty z rywalami. Jak ty się możesz do tego odnieść? Kto wie, czy ciebie taka sytuacja nie czeka w nowym sezonie.
Trudno mi odpowiedzieć, czas pokaże. Liczę, że wszystko będzie odbywać się na zdrowych zasadach. Ja na pewno będę dawał z siebie 100, a nawet 110 proc., jeżeli będzie trzeba.
Na koniec pilskiego wątku powiedz mi, co sądzisz o tamtejszym owalu i czy masz z nim jakieś miłe wspomnienia?
To przy ul. Bydgoskiej stanąłem pierwszy raz w życiu na podium, przywiozłem pierwsze 5:1 i zawsze odnosiłem dobre wyniki. Jestem ciekaw, jak ten tor będzie się zachowywać po dosypaniu nowej nawierzchni wiosną, ale mają się tym zająć profesjonaliści, wiec wszystko powinno pójść dobrze.
A co możesz powiedzieć o minionym sezonie? Jazdy wiele nie było, ale to nie był też chyba tak do końca stracony rok?
Brak startów w Polsce bardzo utrudnił mi funkcjonowanie w ubiegłym sezonie. Ciężko było "złapać" jakiekolwiek starty za granicą, ale robiłem, co mogłem i coś tam udało się pościgać. Poznałem kilka nowych torów i nabrałem nowych doświadczeń.
Można z niego wyciągnąć jakieś wnioski?
Na pewno dzięki zwiedzeniu tylu krajów zobaczyłem, że za granicą wszystko wygląda inaczej niż w Polsce. Inna organizacja, inne przygotowanie torów i to wszystko było dla mnie nowością. Co ważne, w kolejnym sezonie tez chciałbym startować w tych turniejach
Ścigałeś się m.in. na Ukrainie, Słowacji, Węgrzech, w Słowenii. Żużel wiadomo - wszędzie taki sam, taśma, start i w lewo, ale czy z jazdy w takich krajach można cokolwiek zarobić, by odłożyć lub zainwestować?
Nie zawsze to jest najważniejsze. Szczerze powiedziawszy, nawet gdybym wygrał takie zawody z kompletem punktów, to nie mógłbym nic z tego odłożyć. Byłem szczęśliwy, gdy wystarczało na pokrycie kosztów udziału w takich zawodach. Bardzo potrzebowałem jazdy i nie kierowałem się stawkami.
Rozmawiamy po finale Indywidualnych Mistrzostw Europy w ice speedwayu. Słyszałem, że jesteś pod ogromnym wrażeniem tej odmiany jazdy w lewo. Budzi podziw?
Zdecydowanie tak. Miałem okazje pierwszy raz w życiu obserwować zawody tej dyscypliny i szczerze mówiąc, odwagę, jaką mają ci zawodnicy, znacznie przerasta te, którą mają zawodnicy na klasycznym żużlu.
A to prawda, że spodobało ci się na tyle, że sam chciałbyś spróbować swoich sił na takiej maszynie?
Zawsze lubiłem wyzwania, dlatego gdyby była taka możliwość, to chętnie bym się przejechał, Oczywiście w pojedynkę.
Jazda na lodzie, to spore wyzwania, nie ma też dobrych warunków do treningów w Polsce. Czy gdyby jednak pojawiła się propozycja startów i dołączenia do Michała Knappa, to rozważyłbyś temat?
Nie mam żadnego doświadczenia z takimi maszynami. Tak jak wspomniałeś, warunki do uprawiania tej dyscypliny w naszym kraju są trudne, więc pozostanę przy klasycznej odmianie żużla.
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim sponsorom i kibicom za wsparcie w ubiegłym sezonie.
Czytaj także:
Opowiada, co spotkało go w Afryce. "Dwie osoby zachorowały na Omikron i się zaczęło
Do końca życia nie zapomni kontroli paszportowej w Polsce. "To jakieś wariactwo!"