Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Tym razem nie jesteście przed sezonem stawiani w gronie faworytów ligi. Ma pan przeczucie, że nowy skład Zdunek Wybrzeża jest słabszy?
Wiktor Kułakow, zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Jak co roku na papierze wszystko może wyglądać fajnie i może wydawać się, że jest bardzo dobrze, ale wszystko okaże się w trakcie sezonu, bo wyniki zależą od tego w jakiej dyspozycji będę ja oraz moi koledzy. To sport motorowy i wszystko może się wydarzyć.
Czy jazda w drużynie, w której nie mówi się o awansie to ułatwienie? Presja jest zdjęta?
Czy ja wiem? Na pewno mamy ambicje, by walczyć o wejście do play-offów, a tam wszystko się może już wydarzyć. Mam nadzieję, że wszystko będzie po naszej stronie. Do tego jednak daleka droga. Na razie trzeba wejść w sezon i przetestować zamówione silniki. To podstawowy plan, a później liczę na to, że szybko się dopasujemy.
ZOBACZ WIDEO Ważne słowa Emila Sajfutdinowa. Mówi o dużym zagrożeniu dla żużla
W eWinner 1. Lidze jest wielu zawodników, którzy zeszli z PGE Ekstraligi. Czy jazda obok takich nazwisk jest wyzwaniem?
Nie nastawiam się w ten sposób, że jedzie ze mną zawodnik z PGE Ekstraligi i w eWinner 1. Lidze. W naszej klasie rozgrywkowej jest wielu zawodników, którzy ścigają się od lat i jeżdżą bardzo dobrze, znają tory i niejednokrotnie ciężej jest z nimi rywalizować niż z tymi zawodnikami, którzy przyszli z PGE Ekstraligi.
Z wszystkimi możecie się spotkać też w Szwecji.
Tak, dokładnie. W tym roku ta liga będzie jeszcze cięższa. W 2021 roku była mocna, a teraz wydaje się ona być jeszcze mocniejsza, bo jak pan powiedział przychodzą zawodnicy z PGE Ekstraligi. Ta liga rośnie z roku na rok. Można być pierwszym czy drugim w klasyfikacji najskuteczniejszych, ale to nic nie znaczy, bo na wynik wpływa wiele czynników. Są żużlowcy po kontuzjach czy tacy którzy nie mieli wielu okazji do startów.
Czy po ubiegłym sezonie ten rok nie będzie kluczowy dla pana przyszłości?
Co roku dzwonią do mnie dziennikarze i mówią, że "ten rok będzie dla ciebie bardzo ważny, bardzo ciężki". Ja wiem, że będzie to ciężki rok, ale mam nadzieję, że po mojej stronie nie będzie przede wszystkim kontuzji, czego nikomu nie życzę. A jak wyjdzie najbliższy sezon, dopiero się okażę. Na koniec sezonu sprowadziliśmy pewne nowinki i jak będą mi pasować, to będziemy wiedzieli więcej.
Jakiego rodzaju to nowinki?
Chodzi tutaj tylko i wyłącznie o sprzęt, ale na razie wolałbym o tym nie mówić. Nie dlatego, że chcę coś ukryć, by nikt inny tego nie spróbował. Po prostu sam nie wiem czy przyniesie to pozytywny skutek. Jak będę już wiedział, powiem czy wyszło to na dobre czy na złe.
Jest pan po ciekawym, egzotycznym urlopie na Kubie. To była chwila wytchnienia w trakcie przygotowań?
Muszę dojść do siebie, bo za mną daleki lot. Trzy dni po podróży zacząłem powoli wchodzić w rytm. Jest ciężko, ale staram się dotrzeć. Jak przylecę do Polski, to treningów będzie więcej - będą to bieganie, rower czy gimnastyka. Teraz też biegam, do tego jeżdżę na crossie. Muszę po dalekim locie wrócić do normalnego życia, bo jestem po pokonaniu 9 stref czasowych.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk zaplanowało zgrupowanie w ośrodku Cetniewo we Władysławowie. Będzie pan uczestniczył z drużyną?
Mam wielką nadzieję, że tak, ale na razie nie mogę powiedzieć o tym nic dobrego, bo nie mam dokumentów, by wjechać do Polski.
Mogą być z tego problemy?
Jesteśmy poza Unią Europejską i jest nam bardzo ciężko. Ci, którzy nie są w naszym położeniu mogą sobie myśleć, że jest to łatwa sprawa, ale jak już dostanę wizę, to zdradzę jakie miałem problemy po drodze. Przedtem miałem kartę czasowego pobytu, ale ona się skończyła i muszę zrobić wizę. Ta droga jest bardzo zawiła.
Ma pan jakieś plany indywidualne na 2022 rok? Celuje pan w SEC czy eliminacje do Grand Prix?
Szczerze mówiąc mogę celować w różnego rodzaju imprezy, ale od naszej federacji zależy czy dostanę miejsce czy nie. Na razie nie mamy żadnego kontaktu z federacją, nikt do mnie nie dzwonił i nie wiadomo jak to będzie.
Złoty medal Artioma Łaguty nic nie pomógł w kontekście zainteresowania żużlem w Rosji?
Nic nie pomógł i dla mnie jest to bardzo dziwna sytuacja. Pierwszy raz w historii Rosjanin został Indywidualnym Mistrzem Świata i poza sponsorami nikt nie pomógł Artiomowi, nikt po tym sukcesie nie pomyślał o rozwoju żużla w Rosji. Nie widzę na to żadnych szans, by to się rozwinęło.
Jeszcze na początku lat 90-tych ubiegłego wieku mieliście w ówczesnym ZSRR ponad 20 klubów, teraz liga jest kadłubowa.
Dokładnie. W 2022 roku nawet nie pojadą cztery kluby, tylko trzy. W moim klubie z Oktiabrskiego nie ma finansów i szkoda mi tego, bo dużo ludzi przychodzi u nas na żużel w tych miastach, gdzie jest ten sport. Poza tym nie jest nic rozwinięte. Były próby powołania niższej ligi, ale to jazda amatorska.
Czytaj także:
Znamy kadrę narodową na 2022 rok
Myślał, że jego życie się skończyło