Żużel. Talent z Rosji nie zaistniał w Krośnie. Teraz mówi o powodach [WYWIAD]

Materiały prasowe / Elvira Kovaleva / Na zdjęciu: Witalij Kotlar
Materiały prasowe / Elvira Kovaleva / Na zdjęciu: Witalij Kotlar

Miał być objawieniem krośnieńskich Wilków, tymczasem swojej prawdziwej szansy nie dostał i po kilku sezonach zmienia otoczenie. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiada o tym, co było na Podkarpaciu i jakie wiąże nadzieje z nowym klubem.

Dla Witalija Kotlara najbliższy sezon będzie kluczowy, by zaistnieć w polskich rozgrywkach ligowych. 21 stycznia zawodnik z Rosji obchodził swoje 21. urodziny, co oznacza, że nadchodzący sezon będzie dla niego ostatnim w gronie juniorów.

Z przenosinami z Cellfast Wilków Krosno do Unii Tarnów wiąże duże nadzieje, o czym opowiedział w rozmowie z naszym serwisem.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Po dwóch sezonach w roli zawodnika Wilków Krosno żegnasz się z tym klubem. Nie byłeś zainteresowany dalszą przygodę z zespołem?

Witalij Kotlar, zawodnik Unii Tarnów: Nie obraziłem się na ten klub. Nie wystąpiłem w barwach klubu z Krosna, bo po prostu nie miałem możliwości przyjechać do Polski. Najpierw brakowało mi finansów, żeby zbudować zaplecze konieczne do występów w lidze, a następnie zaczęły się problemy z koronawirusem. Wówczas po prostu nie mogłem się znaleźć w Polsce. Dlatego nie mam żadnego urazu.

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta podpowiada siostrzeńcowi jak jeździć w Grudziądzu! "On to robi inaczej"

Krośnieńscy działacze często mówili, że jesteś ich perełką i że drzemie w tobie duży potencjał. Czy czujesz rozczarowanie, że nie dostałeś swojej szansy?

Oczywiście trochę mnie to smuciło, że nie mogę przyjechać do Polski i spróbować swoich sił z Krosnem. Jednocześnie występowałem w Rosji. Nie siedziałem w miejscu. Jeździłem we wszystkich zawodach, także cały czas miałem kontakt z motocyklem i regularne starty.

Zdecydowałeś się podpisać umowę z tarnowską Unią. Zdradzisz, ile miałeś ofert i dlaczego zdecydowałeś się właśnie na ten klub?

Była jeszcze jedna propozycje, ale wybrałem Tarnów dlatego, że to jest dobra perspektywa na przyszłość zarówno dla mnie, jak i dla klubu. Będę się starał osiągać zadowalające rezultaty, żeby pomagać klubowi i mieć swój wkład w wynik drużyny. To dla mnie dobra perspektywa, żeby zacząć jeździć w Polsce.

Przywrócenie przepisu o możliwości startów zagranicznych zawodników pod numerami młodzieżowymi miało jakiś wpływ na twoją decyzję?

Tak, oczywiście byłem zadowolony z tego, że przywrócono możliwość startów zagranicznych juniorów. Nie mniej, jednak jeśli nie byłoby tego zapisu, szukałbym klubu, w którym mógłbym rozpocząć swój rozwój w Polsce i walczyć o miejsce w składzie z seniorami.

I z jakimi nadziejami będziesz przystępował do kolejnego sezonu w nowych barwach?

Mam nadzieję, że wszystko dobrze się poukłada. W zimie jeżdżę na motocyklu tutaj, u siebie w domu, chodzę na siłownię, także daję z siebie 100 proc., żeby być przygotowanym do sezonu i osiągać dobre wyniki.

Sezon 2022 będzie dla Ciebie ostatnim w gronie młodzieżowców. Uważasz, że to może być sezon prawdy, jeśli chodzi o przyszłość w Polsce? Bez dobrych wyników, w roli seniora będzie ci się ciężko przebić...

Tak, to będzie mój ostatni sezon w roli juniora i będę musiał pokazać się z dobrej strony, żeby łatwiej było mi przejść do wieku seniora.

Żeby były dobre wyniki, to trzeba też mieć dobrą "furę". W Tarnowie takimi sprawami zajmują się m.in. Jacek Rempała i Stanisław Burza. Któryś z nich będzie dbał o twoje silniki?

Możliwe, że za jakiś czas będę współpracował z tymi tunerami, ale na ten moment nie mogę powiedzieć.

Na papierze wydaje się, że jesteś w tej chwili najmocniejszym juniorem w kadrze, więc powinieneś być podstawowym zawodnikiem. Rozmawiałeś już z działaczami na temat swojej roli w zespole?

Z trenerami jeszcze nie rozmawiałem, ale działacze zapewniają, że będę jeździł pod numerem juniorskim.

Witalij Kotlar
Witalij Kotlar

Władywostok od Tarnowa dzieli ponad 10 tysięcy kilometrów. Powiedz, jak będzie wyglądać twoja logistyka w trakcie sezonu? Zamierzasz gdzieś zamieszkać w Polsce?

Większość czasu będę spędzać w Polsce, dlatego że tam będzie więcej zawodów. Do Rosji będę wracał tylko wtedy, gdy będę miał tutaj rozgrywki.

A co jeśli np. któryś z krajów wprowadzi mocne restrykcje covidowe i np. wylot do Rosji wiązałby się z koniecznością odbycia kwarantanny?

Sytuacja z covidem zmienia się każdego dnia, dlatego na ten moment po prostu nie mogę odpowiedzieć na to pytanie dokładnie.

Takie dalekie podróże nie będą męczące? Zakładając, że mecz masz w niedzielę, a trzeba byłoby odbyć trening w sobotę, to do Tarnowa musiałbyś ruszyć już w środę?

Nie, to nie będzie dla mnie męczące, dlatego że to moja ulubiona rzecz. Kocham robić to, czym się zajmuję. Podobają mi się zawody, treningi i dlatego mnie to nie wycieńcza.

Wiele w rozwoju twojej kariery pomaga ci Siergiej Łogaczow. Możesz powiedzieć, na czym dokładnie polega jego wsparcie dla Ciebie i czy wobec tego nie było opcji, aby otoczył Cię opieką w ROW-u Rybnik ?

Zgadza się, Siergiej bardzo mocno mi pomaga, zarówno sprzętowo jak i wspierając różnymi poradami w czasie meczów oraz treningów. Również pomaga w rozmowach z klubami. A dlaczego nie podpisałem w Rybniku? Dlatego, że druga liga i klub z Tarnowa będą lepszym wyborem na dzisiejszy dzień.

Zbliżając się do końca naszej rozmowy, chciałbym cię prosić, abyś podsumował w kilku zdaniach miniony sezon w swoim wykonaniu i czy jesteś z niego zadowolony?

Zeszły sezon minął mi dobrze. Niektóre rzeczy mi nie wychodziły, ale pracowałem nad swoimi błędami. Cały czas pracuję nad sobą, starając się polepszać swoje wyniki i pilnuję, aby notować progres.

I na koniec powiedz, jakie cele stawiasz sobie na sezon 2022, poza tymi, o których mówiłeś w kontekście polskiej ligi.

W sezonie 2022 będę starał się umocnić swoją pozycję w Polsce, dlatego że jest to bardzo ważne dla mojej kariery. Ponadto będę jeździł w Rosji dla drużyny Wostok (Władywostok – dop. red.) i walczyć z nimi o dobry rezultat. Będę również startował w turniejach indywidualnych, starając się je wygrywać.

Czytaj także:
Milik przestrzega żużlowców z PGE Ekstraligi
Miłość do żużla jest trudna. Zwłaszcza, gdy jesteś włoskim samoukiem w latach osiemdziesiątych

Komentarze (0)