Ben Ernst jest jednym z kilku młodych zawodników, którym nie udało się zyskać w oczach Adama Skórnickiego na tyle, by regularnie startować na pierwszoligowych torach.
Młody Niemiec w barwach Orła Łódź wyjechał ledwie do trzech biegów i wszystkie ukończył na ostatniej pozycji.
Nadzieją na więcej występów miał być kontrakt w ramach "gościa" w drugoligowym Wittstock. Tam jednak jego drogi z klubem rozstały się po czterech spotkaniach, w których wywalczył 19 punktów.
ZOBACZ WIDEO Ważne słowa Emila Sajfutdinowa. Mówi o dużym zagrożeniu dla żużla
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Masz ważną umowę z Orłem Łódź, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce zostaniesz wypożyczony do innego klubu. Potwierdzasz?
Ben Ernst: Tak, wygląda na to, że tak.
A prawdą jest, że z tym nowym klubem jesteś już dogadany i czekasz tak naprawdę na podpisanie stosownych dokumentów przez klub z Łodzi?
Potwierdzam. W tej chwili czekam już tylko na podpisanie wszystkich dokumentów.
I kiedy możemy spodziewać się informacji o nowym klubie?
Mam nadzieję, że tak szybko, jak to możliwe. Jestem bardzo zmotywowany, by reprezentować w tym roku nowe barwy, nowego klubu. Bardzo ciężko pracuję tej zimy nad tym, aby osiągnąć wspaniały sezon.
Dużo miałeś ogólnie ofert?
Rozmawiałem z czterema klubami - jednym z PGE Ekstraligi, dwoma z eWinner 1. Ligi i jednym z 2. Ligi Żużlowej.
Był jakiś telefon z Trans MF Landshut Devils?
Tak, rozmawiałem z "Diabłami", a nawet mieliśmy jakąś umowę słowną, ale nie dotrzymali słowa...
A nie kusiło cię, aby spróbować swoich sił np. w U24 Ekstralidze?
Byłem zainteresowany jazdą w lidze do lat 24, ale jako zawodnik z kontraktem na wypożyczeniu nie mogę się ścigać w tej grupie. Są takie zasady i co najwyżej mogłem wybrać klub w drugiej lidze. Jednak będę starał się, aby w lidze do lat 24 spróbować swoich sił w przyszłym roku.
A co ze startami w innych ligach? Masz jakieś propozycje albo już podpisane kontrakty?
Na pewno będę ścigał się w Niemczech. Planuję też, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie, znaleźć klub w lidze duńskiej.
Chciałem chwilę porozmawiać o tym, co było w minionym sezonie. Byłeś zawodnikiem Wolfe Wittstock, ale swoje starty w tym zespole zakończyłeś w lipcu i to w niezbyt dobrej atmosferze...
Na pewno to, co zrobił Frank dla niemieckiego żużla, to kawał świetnej roboty. Jednak czasem podejmowane przez niego decyzje w klubie nie były już takie dobre...
Rozmawiałeś od tamtego momentu z Frankiem Mauerem?
Tak, jesteśmy dorosłymi ludźmi i jeśli się widzimy, to podamy sobie rękę, przywitamy się. I tyle.
Rozumiem, że nie było żadnego tematu, by startować w Wolfe w 2022 roku?
Nie. Powiedziałem, że już więcej dla nich nie wystartuję i słowa dotrzymuje.
Klub z Wittstock nie otrzymał licencji na starty w 2. Lidze Żużlowej. Jesteś zaskoczony decyzją żużlowej centrali?
To było do przewidzenia.
Jakie stawiasz sobie cele na sezon 2022?
Nie chcę ustawiać sobie celów zbyt wysoko i mówić o nich głośno, by nie wywierać na sobie presji. Jednak na pewno jakieś cele będą, chociażby takie, aby zajmować wysokie miejsca w zawodach do lat 19 i do lat 21. Oczywiście celem będą także zdobycze punktowe w Polsce.
Jeszcze chciałbym dodać coś od siebie. Mogę?
Naturalnie.
Nie chcę stawiać siebie na pierwszym planie, jednak wiele osób mnie krytykuje i hejtuje. Chciałbym zaznaczyć, że ja nadal odbywam praktyki, jako technik elektronik, więc nauka, praktyki i organizowanie jazdy na żużlu jest naprawdę wymagające. Jednak pod koniec roku moje praktyki dobiegają końca i już na 110 proc. będę mógł się skupić na żużlu!
Czytaj także:
Ważna słowa Emila Sajfutdinowa. Mówi o dużym zagrożeniu dla żużla
Mówili, że był "Fortuną tego sportu". Za złoto MŚ dokończył budowę domu