[b]
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: Po sezonie 2021, w którym byłeś wypożyczony ze Stali Gorzów do GKM-u Grudziądz, pojawiały się spekulacje, gdzie wystartujesz w kolejnym roku. Ostatecznie będziesz bronił barw macierzystej drużyny. Jesteś zadowolony z takiego rozwiązania?[/b]
Mateusz Bartkowiak, zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów: Tak, na pewno finalnie jestem z tego zadowolony. Praktycznie nie miałem wyboru, ponieważ z klubem z Gorzowa mam ważny kontrakt do ukończenia 21. roku życia. Wszystkie spekulacje były zatem tylko i wyłącznie medialne. Ja wiedziałem, że karty rozdaje Stal Gorzów i jestem jej zawodnikiem. Udało nam się dojść do porozumienia i będę zdobywał punkty właśnie dla Stali.
Czy w którymś momencie była szansa na pozostanie w GKM-ie i tego właśnie chciałeś?
Sezon w Grudziądzu uważam za bardzo ciekawy, dobry i przydatny. Niezbędne doświadczenie, które zdobyłem w tamtym klubie, może zaowocować w przyszłości. Osiągnęliśmy cel, który był postawiony przed sezonem, czyli utrzymanie w PGE Ekstralidze. Nie można powiedzieć, że to nam się "udało", bo w sporcie nic się nie "udaje" - wywalczyliśmy to dzięki naszej ciężkiej pracy. Gdzieś na pewno przewinęła się ta myśl o pozostaniu w Grudziądzu, wiedziałem jednak, że Stal rozdaje tutaj karty.
Nikomu nie powiedziałem, że chciałem odejść z Gorzowa. Ja byłem gotowy na wszystko. Tak naprawdę zawodnik powinien być przygotowany na każdy obrót spraw, tym bardziej w naszym sporcie. Sezon w GKM-ie traktuję zatem jako bardzo dobry, teraz jestem jednak zawodnikiem Stali Gorzów i też nie narzekam. Cieszę się z tego.
Wróćmy na chwilę do sezonu 2021. Starty w ZOOleszcz GKM-ie ukończyłeś ze średnią 0,872, uzyskaną w 39 biegach, na co złożyło się 28 punktów z sześcioma bonusami. Na wyjazdach było słabiej, jednak u siebie uzyskałeś przyzwoitą średnią 1,300. Byłeś zadowolony ze swoich występów, zwłaszcza na owalu GKM-u?
Tak, byłem zadowolony ze startów na torze w Grudziądzu. To oznacza, że dobrze się z nim "zsynchronizowałem" i spasowaliśmy się odpowiednio. Na wyjazdach było słabo, nie jestem w ogóle zadowolony z tych meczów. Szczerze mówiąc, nie wiem, z czego to wynikało. Spotkania "domowe" mnie cieszyły, bo na tym też mi zależało - aby jak najlepiej wypaść na torze w Grudziądzu. Uważam, że w biegach juniorskich spełniałem swoją rolę.
ZOBACZ WIDEO Czy Krzysztof Gałańdziuk poprowadzi Apator sam? Klub komentuje
Gdyby udało się poprawić jeszcze te wyjazdy, to mógłbym uznać tamten sezon za udany. Teraz zatem nie mogę tak o nim powiedzieć. Jestem zawodnikiem ambitnym i przyznaję, że było średnio. Można z niego wyciągnąć wiele dobrych rzeczy, ale również i słabych. Nad tymi drugimi trzeba cały czas pracować. Wiem, gdzie popełniałem błędy i w następnym sezonie postaram się to zniwelować. Jeśli poprawię moją jazdę i coś w sprzęcie, to samoistnie średnia się zwiększy.
Wracając do toru GKM-u - na nim zdałeś egzamin na licencję, doznałeś tam również jednak kontuzji, a w ubiegłym sezonie dobrze ci się tam startowało. Czy można stwierdzić na twoim przykładzie, że ten obiekt można zarówno kochać, jak i nienawidzić?
Raczej nie. W głowie należy pamiętać tylko te pozytywne rzeczy, a nad pozostałymi trzeba pracować. Te złe rzeczy, które przytrafiły mi się na torze w Grudziądzu, to był po prostu zwykły wypadek. Zdałem tam licencję, lubię grudziądzki tor. Czułem się na nim nieźle, dobrze mi się na nim jeździło i na pewno nadal tak będzie. Podkreślę jeszcze raz, że zachowuję w głowie tylko pozytywy (uśmiech).
Kolejny sezon zakończyłeś z kontuzją śródstopia, do której doszło 18 sierpnia w Bydgoszczy, podczas Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów. Jak się teraz czujesz i jak wygląda sytuacja z twoim zdrowiem?
Wcześniej jeszcze, w eliminacjach Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Ostrowie Wielkopolskim zerwałem więzadła krzyżowe. Zdobyłem tam dwa punkty, zanotowałem upadek i już nie startowałem. W Bydgoszczy upadłem z kolei nie ze swojej winy i wówczas doznałem właśnie tego złamania śródstopia. Obecnie przechodzę rehabilitację. Po sezonie udałem się na rekonstrukcję więzadła przedniego krzyżowego - ACL, ponieważ było ono zerwane oraz na szycie łękotki. Jest to dosyć poważny zabieg. Cały czas jestem pod opieką specjalistów w procesie rehabilitacji i na tym teraz się skupiam.
Czy istnieje jakieś ryzyko, że możesz nie zakończyć rehabilitacji przez startem rozpoczynającego się w kwietniu sezonu?
Oczywiście jest takie ryzyko. Wykonuję jednak kawał dobrej roboty z moim sztabem medycznym i z trenerem personalnym. Tak jak mówiłem - jestem pod okiem fachowców, z doktorem Pawłem Kaczorowskim na czele, zatem o to się nie martwię, tylko optymistycznie patrzę w przyszłość. Udało mi się już natomiast wygrać z kontuzją mojej stopy, której doznałem właśnie w Bydgoszczy. Dosyć późno mogłem to zrobić, ponieważ złamałem wtedy trzy kości i wystąpiły wówczas spore problemy, jednak z tym już się uporałem i następnie udałem się na operację więzadła ACL.
W ubiegłym roku wspominałeś, że zależało ci na kontrakcie zawodowym w Stali. Jak wygląda ta kwestia teraz, przed kolejnym sezonem?
Wszystko udało się rozwiązać pozytywnie i otrzymałem w Stali kontrakt zawodowy.
7 czerwca do ligowej formacji juniorskiej Stali dołączy Oskar Paluch, kończąc 16 lat. Czy sądzisz, że wówczas możecie być jedną z mocniejszych par młodzieżowych w PGE Ekstralidze, zwłaszcza na torze w Gorzowie?
Uważam, że tak. Trzeba w siebie wierzyć. Nikt bez powodu nie dostaje się do PGE Ekstraligi. Sam, choć nie uważam się za super doświadczonego zawodnika, to jednak już kilka lat startuję, a Oskar jest młodym talentem. Zobaczymy, jak to połączenie "wypali" w tym sezonie w PGE Ekstralidze. Wierzę w nas i uważam, że dogramy się na treningach. Przyszłość pokaże, jak to będzie wyglądało.
Skład Stali przed sezonem 2022 zmienił się nieznacznie - będzie miał nową formację juniorską, na pozycji zawodnika do lat 24 wystartuje Patrick Hansen lub Wiktor Jasiński, a "trzon" seniorski pozostał bez zmian. Jak ocenisz siłę rażenia swojej drużyny przed kolejnymi rozgrywkami?
Na pewno według mnie jest to zespół bardzo ciekawy i waleczny. Dołączył do nas Patrick Hansen, czyli zawodnik, który notował bardzo dobre występy w 1. Lidze, choć to coś innego niż Ekstraliga, zatem trzeba spokojnie podejść do tematu. Zobaczymy, jak to wszystko się ułoży. Moim zdaniem jest to na pewno mocniejszy skład. Uważam, że te wzmocnienia są konkretne i Stal ma teraz to, czego na pozycji zawodnika do lat 24 brakowało jej w tamtym roku. Jeśli wyniki juniorów – w tym oczywiście moje - poprawią się, a reszta powtórzy regularną, dobrą jazdę, to nie powinniśmy mieć problemów z odnoszeniem zwycięstw.
W 2022 roku zainaugurowane zostaną rozgrywki U24 Ekstraliga. Jak ocenisz ich powstanie?
Jest to bardzo ciekawy projekt. Uważam, że to było potrzebne do rozwoju żużla, ponieważ w każdym sporcie jest jakaś liga młodzieżowa. Owszem, są również zawody juniorskie, ale tylko u nas w Polsce. Tutaj będziemy mieli do czynienia z takim połączeniem z zawodnikami zagranicznymi i otrzymamy możliwość sprawdzenia różnych rzeczy. Fajnie, że będzie to rozgrywane na torach PGE Ekstraligi, w formacie meczowym. Moim zdaniem jest to zatem bardzo ciekawy pomysł. Uważam że było to potrzebne i myślę, że to się sprawdzi oraz zaowocuje w przyszłości.
Będziesz szukał startów za granicą, czy pozostaniesz przy występach w PGE Ekstralidze i U24 Ekstralidze? Może to ulec zmianie w trakcie sezonu?
W tym momencie mam zaplanowane starty w PGE Ekstralidze, U24 Ekstralidze i zawodach młodzieżowych. Tej jazdy będę miał zatem tak naprawdę całkiem sporo. Jeśli odczuję jej brak, będę miał jakąś ofertę zagraniczną i uznam to za stosowne, to na pewno się nie zamykam. Myślę, że wówczas uda mi się startować za granicą. Jak jednak mówiłem, to nie jest plan. Na razie w planie mam starty w Polsce, na naszych torach i dalszy rozwój.
Która drużyna w PGE Ekstralidze wygląda według ciebie na najgroźniejszego rywala Stali Gorzów?
Jest wiele takich drużyn. Lubię żużel, interesuję się nim i oglądanie go sprawia mi przyjemność. Z moich obserwacji wynika, że bardzo mocnym rywalem dla Stali Gorzów może być Apator Toruń. Groźny powinien być oczywiście także mistrz Polski, czyli Betard Sparta Wrocław, jak również drużyny z Lublina i Częstochowy. Te zespoły oceniam, jako mocne, ale jeśli miałbym wymienić takich dwóch, najgroźniejszych przeciwników, to będą to według mnie Apator Toruń i Motor Lublin.
Bartosz Zmarzlik zdobył w ubiegłym roku srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, a walkę o trzecie złoto przegrał nieznacznie po zaciętej walce z Artiomem Łagutą. Myślisz, że ponownie będzie on jednym z faworytów do mistrzowskiego tytułu?
Inaczej chyba być nie może. Skoro jest on wicemistrzem świata, to tym, który najbardziej zagroził w ubiegłym sezonie mistrzowi. Na pewno będzie jednym z faworytów. Pamiętajmy o tym, że tytułu zawsze broni się trudniej, w myśl zasady "bić mistrza". Bartek jest świetnym zawodnikiem. To, że on zajął drugie miejsce na świecie, to nie znaczy, że był wtedy gorszy niż, gdy zdobywał te dwa tytuły mistrzowskie.
Artiom miał "kosmiczny" sezon, ale Bartek zapewne dobrze się przygotowuje i jest głodny tego mistrzostwa. Znam go prywatnie i jest on bardzo ambitnym zawodnikiem. Na pewno będzie zatem jednym z faworytów, jeśli nie największym, do zdobycia tytułu mistrza globu.
Kto według ciebie może być największym konkurentem do tytułu - ponownie Artiom, czy może ktoś inny? Pamiętamy, że w stawce będzie czterech Polaków - do Bartosza i Macieja Janowskiego dołączyli Paweł Przedpełski i Patryk Dudek.
Jest jeszcze za wcześnie na takie prognozy. Zobaczymy, jak ułoży się początek sezonu i kto trafi z silnikami. Na tym poziomie dużą rolę odgrywają niuanse oraz to, kto będzie w jakiej formie i dyspozycji. Wiele może się zmienić, zatem teraz byłoby to trochę takie "wróżenie". Na pewno faworytów można upatrywać wśród tych, którzy w poprzednim roku zajęli wysokie lokaty, czyli stanęli na końcowym podium w Grand Prix. Pamiętajmy jednak, że dany sezon nie jest równy kolejnemu.
W finałach Srebrnego i Brązowego Kasku, podobnie jak w ubiegłym roku wystąpią zawodnicy nominowani, czyli nie odbędą się eliminacje. Sądzisz, że to dobre rozwiązanie? Pamiętajmy, że te turnieje to jednocześnie krajowe kwalifikacje do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów.
Nie mnie to oceniać. Ja po prostu, jeśli uzyskam taką przepustkę do finałów Brązowego i Srebrnego Kasku, czego bym chciał i co miało miejsce w zeszłym roku, to na pewno będę starał się tam zwyciężyć. Czy takie rozwiązanie jest dobre, to naprawdę nie mnie oceniać. Wiemy, że eliminacje są dokładniejsze, ale np. jeden zawodnik może mieć "dzień konia", a ktoś inny zanotować słabszy występ.
Niestety w dotychczasowej karierze dosyć mocno doskwierały ci kontuzje. Czy takie sytuacje bardzo demotywują, czy z kolei ta "sportowa złość" i chęć powrotu na tor są wtedy jeszcze większe?
Mnie to motywuje, bo ja chcę wtedy jeszcze bardziej wracać na tor. Te kontuzje na pewno nie pomagają, nie można tak powiedzieć. Tak naprawdę to wszystko właśnie trochę przeszkadza, bo odebrało mi możliwość jazdy w tamtym sezonie. Grunt to podejść do tego mądrze, solidnie się zrehabilitować i myśleć optymistycznie. Ja jestem typem zawodnika, którego kontuzje nie łamią i udowodniałem to wielokrotnie. Czasami one budzą we mnie trochę tej sportowej złości, dlatego uważam, że te wydarzenia mnie budują, ale oczywiście również nie pomagają (uśmiech).
Na koniec chciałem podziękować wszystkim kibicom oraz sponsorom za wsparcie, którego mi udzielają. Dziękuję również mojemu teamowi i pozdrawiam wszystkich.
Czytaj także:
Stal Gorzów poleci do USA. "To dla nas bardzo istotne"
Stworzył w garażu niesamowite muzeum. Miejsce kultu Stali Gorzów i mistrza Zmarzlika