Żużel. Lwim pazurem: Sportowcy nie są winni haniebnych czynów [FELIETON]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Artiom Łaguta w białym kasku
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Artiom Łaguta w białym kasku

- Sportowcy, wśród których są także żużlowcy podkreślają, że nie chcą wojny. Nie mają w sobie duszy agresorów - pisze w najnowszym felietonie Marian Maślanka, który odnosi się do wydarzeń na Ukrainie.

"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego wieloletniego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Jestem bardzo zaskoczony i mocno zaniepokojony tym, co dzieje się na Ukrainie. Nie przewidywałem aż tak złego rozwoju wydarzeń. Niestety, ale Władimir Putin ciągle ma imperialne zamiary i zapędy. Trudno mu się tego wyzbyć. To bardzo niebezpieczne, że kieruje się aż tak niedopuszczalnymi działaniami.

Trudno powiedzieć do czego to zmierza i jaki to będzie miało koniec. Naprawdę sytuacja jest bardzo poważna. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że będziemy z uwagą spoglądać na to, co będzie się działo i oczekiwać na reakcje światowych gremiów. Mam tutaj na myśli NATO, Unię Europejską, a jeśli chodzi o sport to federacje jak FIFA, UEFA czy najbliższą dla sympatyków żużla FIM. One będą musiały zabrać głos w przypadku dalszej eskalacji. To właśnie po stronie międzynarodowych federacji będzie należeć ruch dotyczący generalnych rozwiązań.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Znamy plany Włókniarza na obóz przed sezonem

Tymczasem z coraz liczniejszej strony rosyjskich zawodników padają bardzo ważne sformułowania. Sportowcy, wśród których są także żużlowcy podkreślają, że nie chcą wojny. Nie mają w sobie duszy agresorów. Oni dostatecznie niebezpieczny sport uprawiają, który już stwarza im wiele ryzyka. Dalecy są od pochwalania agresji na inny kraj.

Myślę, że takich gestów, na jakie zdecydowali się Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow czy Gleb Czugunow, którzy w swoich wypowiedziach potępili działania zbrojne, będzie coraz więcej. To są sportowcy i ludzie pokojowo nastawieni do innych. Potrzebują spokoju do własnego rozwoju w sporcie i życiu. Oby jak najwięcej osób zaczęło stanowczo mówić "nie!". Nie chcemy wojny, nie chcemy agresji, nie chcemy w tym kierunku iść dalej. To trzeba napiętnować.

W żadnym wypadku nie możemy stygmatyzować tych sportowców. To nie ich wina, że władze Rosji postępują tak haniebnie. Sami zawodnicy natomiast swój głos sprzeciwu powinni mocno wyartykułować. Dla wielu są idolami i wzorami do naśladowania oraz cieszą się uznaniem wśród wielu kibiców. Dlatego ich stanowcze "nie" wobec wszelkiej agresji jest tak ważne i musi głośno rozbrzmieć, by trafić do jak najszerszego grona ludzi.

Marian Maślanka

Czytaj również:
Mistrz świata z Rosji zabrał głos. "Wojna jest zawsze złem"
Znany rosyjski sportowiec zabiera głos na temat Ukrainy