Tematem numer jeden w poniedziałek był zwrot akcji FIFY i UEFY. Przedstawiciele obu federacji postanowili zawiesić rosyjskie drużyny, zarówno tą narodową, jak i klubowe, które nie będą mogły grać w 2022, ani pod flagą narodową, ani pod "zamiennikami" typu Federacja Rosyjska.
Wciąż nie wiadomo, co z żużlowcami "Sbornej". Na razie przesądzone jest odwołanie turnieju Grand Prix w Togliatti.
A co z występami w mistrzostwach świata, Europy oraz w rozgrywkach ligowych Artioma Łaguty, Grigorija Łaguty, Emila Sajfutdinowa i ich wielu rodaków?
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze
Czeski magazyn SpeedwayA-Z.cz rozmawiał w tej sprawie z Petrem Moravcem, który pełni rolę szef czeskiej federacji motocyklowej. Ten potwierdza, że sprawa przyszłości rosyjskich żużlowców jest już w FIM.
- Wierzę, że zrobią to samo, co inne organizacje sportowe. Kwestia odwołania wydarzeń sportowych w Rosji to jedno, ale sprawa sportowców jest bardziej złożona - mówi Czech, który dodaje, że za kilka dni powinny zapaść pierwsze, a być może nawet i kluczowe decyzje.
FIM i FIM Europe czas nagli o tyle, że 19 marca w Tomaszowie Mazowieckim zaplanowano 2. finał Indywidualnych Mistrzostw Europy w ice speedwayu. Po pierwszym turnieju w Sanoku na czele klasyfikacji widnieje Dmitrij Solannikow, a dwa oczka traci do niego Władimir Fadiejew. - Decyzja musi być stosunkowo szyba - dodaje Moravec.
Na ruch międzynarodowej federacji czeka m.in. Polski Związek Motorowy oraz działacze szwedzkiej Bauhaus-Ligan.
Czytaj także:
Marek Cieślak zabrał głos w sprawie sankcji dla Rosjan
Zatrudnia kilkunastu Ukraińców. Jeden z nich zostawia rodzinę i jedzie na wojnę