Zawodnik Startu musi skorzystać z pomocy specjalisty. Wszystko przez upadek

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Sezon jeszcze nie ruszył, a Peter Kildemand już zaliczył upadek, po którym musi korzystać z usług specjalisty. - Nie ma żadnych złamań, nie ma żadnych zabiegów operacyjnych - uspokaja Błażej Skrzeszewski, menedżer Aforti Startu Gniezno.

Do upadku Petera Kildemanda doszło w miniony weekend podczas treningu w Danii. Pojawiają się doniesienia, że w wyniku tej kraksy ucierpiał bark obcokrajowca Aforti Startu Gniezno.

- Miał upadek, ale to nie jest żadna kontuzja. Jak najbardziej będzie przygotowywać się do sezonu. Z tych informacji, które nam podał, wynika, że nie jest to jakaś kontuzja, która zagrażałaby jego przygotowaniom czy treningom, więc proszę się nie denerwować w tej kwestii - powiedział nam Błażej Skrzeszewski, menedżer czerwono-czarnych.

Czy zatem Kildemand nie potrzebuje odpoczynku? - To jest kwestia tygodnia, być może dwóch, żeby rehabilitant się tym zajął. Nie ma żadnych złamań, nie ma żadnych zabiegów operacyjnych. To jest po prostu stłuczenie, tak można to nazwać. Musi jednak tydzień lub dwa pochodzić po prostu do fizjoterapeuty, żeby to podciągnąć - dodał opiekun czerwono-czarnych.

Czy nie jest jednak tak, że tutaj wychodzą jakieś stare, niedoleczone sprawy? - Każdy żużlowiec wielokrotnie miał jakieś problemy. To nie jest nic takiego, czym musielibyśmy się martwić. Spokojnie, nie ma co się denerwować - podsumował Błażej Skrzeszewski.

Czytaj także:
Żużel. Skrzydlewski uderza w prezesów PGE Ekstraligi. Mówi o kombinatorstwie
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"

ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą

Źródło artykułu: