Żużel. Zagar, Miedziński i Bjerre w PGE Ekstralidze? Kanclerz stawia warunek

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Abramczyk Polonia ma w kadrze trzech zawodników, którzy w obliczu zawieszenia Rosjan są doskonałymi kandydatami do występów w PGE Ekstralidze w charakterze gościa. Prezes Jerzy Kanclerz jest na taki scenariusz otwarty, ale ma też swoje warunki.

Do tej pory w sprawie gościa głos zabrały kluby z Zielonej Góry, Łodzi i Krosna. Trener Piotr Żyto przyznał, że nie jest specjalnie zainteresowany występami Maxa Fricke'a w PGE Ekstralidze, więc Australijczyk może nie otrzymać zgody na taki ruch. Właściciel Orła Witold Skrzydlewski jest całkowicie przeciwny zmianom w regulaminie, więc jego żużlowcy w ten sposób do najwyższej klasy rozgrywkowej na pewno nie trafią.

Otwarty jest natomiast temat zawodników Cellfast Wilków Krosno, choć prezes Grzegorz Leśniak podkreśla, że negocjacji nie będzie i wszystko musi odbyć się na warunkach klubu. Klarowne jest już także stanowisko Abramczyk Polonii, która w kadrze Mateja Zagara, Adriana Miedzińskiego i Kennetha Bjerre, a więc żużlowców z dużym ekstraligowym doświadczeniem.

- Zawsze staram się patrzeć nie tylko z perspektywy klubu, ale także zawodnika. Podczas obozu żaden z naszych żużlowców nie pytał mnie, czy będzie mógł być gościem, jeśli taki przepis wejdzie w życie, ale ja jestem otwarty - mówi nam prezes Jerzy Kanclerz.

Szef Abramczyk Polonii mówi jednak, że wszystko musi odbyć się na zdrowych zasadach. - Dla mnie najważniejszy jest kontakt ze strony klubu, który chce pozyskać zawodnika. Od tego trzeba zacząć, a nie od rozmowy z samym żużlowcem i proponowania mu stawek. W tej kwestii będę jednak elastyczny, bo takiej sytuacji nikt nie mógł przewidzieć. Od razu też zaznaczam, że w tej mojej otwartości też są jakieś granice - tłumaczy.

- Nie wyobrażam sobie kolejki w PGE Ekstralidze z udziałem trzech moich zawodników. To byłoby nie do przyjęcia. Gdyby coś się stało, to nie miałbym, kim jechać. Żadnemu ze swoich zawodników nie będę zamykać drogi, ale zasady muszą być zdrowe. W danej kolejce może pojechać jeden z moich liderów, a tydzień później kolejny - podsumowuje Kanclerz.

Zobacz także:
Rosjanin nie potępił Putina. Czy pojedzie jeszcze w Polsce?
Rosjanie dzwonią do reprezentanta Polski

ZOBACZ WIDEO Motor Lublin pomaga potrzebującym Ukraińcom

Źródło artykułu: