Rafał Okoniewski wrócił do żużla w nowej roli. Znamy szczegóły

Rafał Okoniewski długo nie wytrzymał bez żużla. Zakończył bogatą karierę sportową po sezonie 2020. Teraz wraca w nowej roli i będzie doradzał młodym zawodnikom. - Daje mi to satysfakcję, a jak jeszcze dojdą wyniki, będzie super - mówi były żużlowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Rafał Okoniewski w wieku 40 lat postanowił zawiesić kevlar na kołku po nieudanym sezonie w Ostrowie. O końcu kariery myślał już rok wcześniej, ale dał się jeszcze przekonać sponsorom, by spróbować. Nie wyszło. Po sezonie 2020 zakończył karierę, która trwała 25 lat i obfitowała w wiele sukcesów, szczególnie w kategorii juniora. - Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Uznałem, że nadszedł ten moment. Cieszę się, że kończę karierę żużlową cały i zdrowy. Mam wiele wspaniałych wspomnień. Większą część życia spędziłem na torze. Nie jest tak łatwo rozstać się z tym, co robiło się przez 25 lat - mówił wówczas w rozmowie z WP SportoweFakty Okoniewski.

Później słuch w środowisku żużlowym o utytułowanym zawodniku zaginął. Mówił, że chce odpocząć od speedwaya, ale nie zaklinał się, że nie wróci do niego w innej roli. - Zawodowe uprawianie tego sportu to naprawdę ogromne obciążenie psychiczne. Czy kiedyś odnajdę się w tym sporcie w innej roli? Nie wiem. Zobaczymy, co przyniesie życie - tłumaczył.

Przerwa od żużla trwała zaledwie rok. - Już w tamtym sezonie zadzwonił do mnie mój były sponsor z pytaniem, czy nie pomógłby jego synowi, Stevenowi Maurerowi i Maxowi Dilgerowi. Zaczęło to w miarę wychodzić, szczególnie w przypadku tego drugiego zawodnika. Poczułem, że fajnie odnajduję się w tej nowej roli. Cieszyło to, że moje wskazówki pomagały, a sam żużlowiec był zadowolony z tej współpracy - wyjaśnia Rafał Okoniewski.

ZOBACZ WIDEO To już tradycja. Prezes przygotowuje tor przed pierwszym treningiem

Po tym epizodzie z niemieckimi zawodnikami, zimą w jednym z wywiadów były żużlowiec napomknął, że chętnie widziałby się w roli takiego doradcy czy mentora i jeśli będzie ktoś zainteresowany, może się z nim kontaktować. - Telefony momentalnie się rozdzwoniły. Pierwszy zadzwonił Szymon Szlauderbach, dlatego z nim postanowiłem współpracować. Jest z Leszna, więc mamy do siebie niedaleko, a kwestie logistyczne też były ważne. Oprócz tego jeszcze Norbert Krakowiak prosił mnie, że jeśli nie będę miał kolizji terminów, żeby z nim jeździć na zawody. Tym dwóm zawodnikom będę się przyglądał i służył radą i doświadczeniem - wyjaśnia Okoniewski.

Jak widać, ciągnie wilka do lasu i długo bez żużla Rafał Okoniewski nie wytrzymał. - Robiłem to przez większą część życia i jednak trudno funkcjonować bez tego sportu. Nie sądziłem, że tak szybko do niego wrócę, ale tak wyszło. Najważniejsze, że jestem zadowolony i podoba mi się to. Odnalazłem się bardzo dobrze. Jeśli do tego będą wyniki tych zawodników, którym pomagam, to będzie super - dodaje.

- Wracam do żużla nie w roli mechanika, ale bardziej doradcy, osoby, która ma pomóc zawodnikowi w dopasowaniu sprzętu w trakcie zawodów. Jak będzie trzeba, to koło też zmienię, ale głównie skupiam się na doradzaniu - zaznacza Rafał Okoniewski.

Utytułowany zawodnik będzie pracował w teamie Szymona Szlauderbacha. - Byliśmy teraz na torze w Lginiu, gdzie trenują także amatorzy, ale nie tylko - tłumaczy nasz rozmówca.

- Pomagam mu jak tylko mogę. Także w kwestiach kontraktu, organizacji teamu, logistyki. Kontakty przez tyle lat w żużlu zostały. Wolę się zająć jednym zawodnikiem niż pracować jako trener w klubie. Jadę na zawody i po nich wracam do domu. Rola trenera wiąże się z pracą poza miejscem zamieszkania, a tego chciałbym już ze względów rodzinnych uniknąć - kończy Okoniewski.

Zobacz także:
W innych ligach Rosjan nie wykluczono
Grigorij Łaguta jest nieugięty. Nie potępił inwazji, ale chce nadal jeździć w Polsce

Źródło artykułu: